Ponieważ zbliżają się wybory,
więc Tusk skoczył na Litwę do Polonii !
W to można wierzyć, bo Tusk robi wszystko
By utrzymać swoje stanowisko,
a kraju coraz bardziej liczy
na wzmocnienie byłych TOWARZYSZY!
Dla niego kariera i piłka w głowie,
a wypowiedzi to pustosłowie!
Głosu ludu boi się jak burzy
Nawet przed dyskusją ze mną tchórzy
I sługusów, moderatorów bardzo złości,
Gdy mówiąc prościej
Piszę o gdańskiej restauracyjnej aferze
lecz on udaje, że o niej nic nie wie!
A ja o tym książkę napisałem
i artykułów, maili setki! Ale
kłamcy to są ludzie bardzo zdolni
milczeć o zbrodniarzach i ich zbrodni!
Np. Mao Tse Tunga, czy Stalina
których łączyła komunistyczna linia
i zabijali swoich i drugich w miliony
a nam kazano prawie modlić się do nich!
Ponadto był inny, co mówił jeszcze nie tak dawno,
Że kłamstwo 1000 razy powtarzane staje się prawdą!
Franciszek Krzysiak - dysydent za komuny i dziś !
Tuska problemy, troski... a dla nas różne wnioski...
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Ulubiony przez mnie Tadeusz Borowski pisał, że nie ma większej męki dla poety, niż czytać grafomańskie wiersze. NIiestety (na szczęście?) nie jestem poetą, a jednak grafomańskie wiersze, zwłaszcza mające zawierać poważne treści, działają na mnie nie lepiej, niż na Borowskiego. A conajmniej rodzą pytanie - po co się tak było męczyć, i dlaczego nie można spóbować prozą....
Proszę cię, duszo moja, bądźże mi szaloną...
Poezję życia psuje brak demokracji!
"No jasne: wiersze do uszy pieknej dziewczyny maja niesc muzyke :), a nie...
Pozdrawiam"
Obserwerze! Ja tu nie piszę dla dziewczynek, ani takich jak Ty. Ale jeśli nie dostrzegasz poważnych problemów kraju, to podelektuj sie muzyką mego Leśnego Koncertu, który słyszy się czytając i zajmij się sobą!
LEŚNY KONCERT
Do koncertowej wchodzimy sali
Po rozpostartym dywanie z traw
Gdzie wyrośnięte łodygi malin
Kształt posiadają teatru ław.
Wysokie świerki wprost jak panowie
W swych garniturach wyjściowych są
Korony chylą jak gdyby głowy
W przyjaciół wchodząc rozmowny krąg.
Liściaste drzewa szczególnie brzozy,
W balowych sukniach z brokatem łez
Natury dzieło cud wymarzony
Wachlarzem liści roznoszą szept.
Odpukał dzięcioł już trzeci dzwonek
Na sali cisza, zielony mrok.
Na wstępie kilka słów rzekł skowronek
Opisał barwnie koncertu tło.
Reflektor słońca przykryła chmura
Po bębnach stukał wirtuoz deszcz
Subtelnym głosem: „to uwertura“
Powiedział do mnie mój sąsiad jeż.
Za chwilę słyszę płaczące trele
Ich melancholią nabrzmiały głos.
Sam już odgadłem to wiolonczele
Lecz wtem solówkę rozpoczął kos.
I taki nastrój wprowadził w sali,
Że śpiewać pragnął z nim każdy widz
Do rytmu wszyscy się kołysali,
Z radości żółknął malutki rydz
Następnie tkliwie zanucił słowik
Przyrodzie pieśnią oddawał cześć
Miłosne hymny w tej były mowie
Bez przeszkód sala pojęła treść.
Oklasków burza wnet się zerwała.
Pioruny biły żelazem w dłoń!
Z szacunkiem wstała aż z ławek sala,
By przed artystą pochylić skroń.
I gdzie byś spojrzał czy w lewo w prawo
Czy na balkony, czy w przód, czy w tył
Gałęzie biły szalone brawo
A las euforią nieziemską żył.
Wspaniały koncert mówiono wokół !
Wyjrzało słońce zza czarnych chmur,
Łzy szczęścia miały róże w oku,
A wiatr odleciał na szczyty gór.
Szczęśliwi wszyscy widownia cała
Pajęcza nawet zerwana nić
A potem cisza zapanowała,
By nowi goście też mogli przyjść.
Franciszek Krzysiak
Pozdrawiam"
Obserwerze! Ja tu nie piszę dla dziewczynek, ani takich jak Ty. Ale jeśli nie dostrzegasz poważnych problemów kraju, to podelektuj sie muzyką mego Leśnego Koncertu, który słyszy się czytając i zajmij się sobą!
LEŚNY KONCERT
Do koncertowej wchodzimy sali
Po rozpostartym dywanie z traw
Gdzie wyrośnięte łodygi malin
Kształt posiadają teatru ław.
Wysokie świerki wprost jak panowie
W swych garniturach wyjściowych są
Korony chylą jak gdyby głowy
W przyjaciół wchodząc rozmowny krąg.
Liściaste drzewa szczególnie brzozy,
W balowych sukniach z brokatem łez
Natury dzieło cud wymarzony
Wachlarzem liści roznoszą szept.
Odpukał dzięcioł już trzeci dzwonek
Na sali cisza, zielony mrok.
Na wstępie kilka słów rzekł skowronek
Opisał barwnie koncertu tło.
Reflektor słońca przykryła chmura
Po bębnach stukał wirtuoz deszcz
Subtelnym głosem: „to uwertura“
Powiedział do mnie mój sąsiad jeż.
Za chwilę słyszę płaczące trele
Ich melancholią nabrzmiały głos.
Sam już odgadłem to wiolonczele
Lecz wtem solówkę rozpoczął kos.
I taki nastrój wprowadził w sali,
Że śpiewać pragnął z nim każdy widz
Do rytmu wszyscy się kołysali,
Z radości żółknął malutki rydz
Następnie tkliwie zanucił słowik
Przyrodzie pieśnią oddawał cześć
Miłosne hymny w tej były mowie
Bez przeszkód sala pojęła treść.
Oklasków burza wnet się zerwała.
Pioruny biły żelazem w dłoń!
Z szacunkiem wstała aż z ławek sala,
By przed artystą pochylić skroń.
I gdzie byś spojrzał czy w lewo w prawo
Czy na balkony, czy w przód, czy w tył
Gałęzie biły szalone brawo
A las euforią nieziemską żył.
Wspaniały koncert mówiono wokół !
Wyjrzało słońce zza czarnych chmur,
Łzy szczęścia miały róże w oku,
A wiatr odleciał na szczyty gór.
Szczęśliwi wszyscy widownia cała
Pajęcza nawet zerwana nić
A potem cisza zapanowała,
By nowi goście też mogli przyjść.
Franciszek Krzysiak
Obserwerze, wiesz, przecież, że nie o muzykę tu chodzi ))) a nawiasem mówiąc ostatni wiersz był o wiele lepszy. Czyli tylko polityczne prawdy panu Franciszkowi lepiej wychodzą prozą.
Więc wnioskuję. Pan tu piszę nie dla mnie, nie dla Obserwera, nie dla Jana..... nie dla... czyżby pisał tu Pan dla siebie? Zresztą delektowanie się własnymi myślami podobno jest wielce rozpowszechnione wśród pewnej grupy dysydentów - za czasów komuny i dziś.
Obserwerze! Ja tu nie piszę dla dziewczynek, ani takich jak Ty
Więc wnioskuję. Pan tu piszę nie dla mnie, nie dla Obserwera, nie dla Jana..... nie dla... czyżby pisał tu Pan dla siebie? Zresztą delektowanie się własnymi myślami podobno jest wielce rozpowszechnione wśród pewnej grupy dysydentów - za czasów komuny i dziś.
Proszę cię, duszo moja, bądźże mi szaloną...
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 19 guests