Koalicje, opozycje – obie warte funta kłaków, (z oponentem, który stwierdzi,
że nie są warte funta kłaków sprzeczał się nie będę)
jedni i drudzy traktują mnie jak idiotę.
W czasie rządów Millera nie o Polskę chłopięta i dziewczęta z opozycji grali,
a o koryto:
Koryto uświęca środki! Lepperów, Giertychów w rządzie, akcji przekupstwa posłów (afera Begerowej).
Rządy ekipy Jerzego Buzka były amatorskie, beznadziejne, pazerne,
naród szybko poznał się na możliwościach Mariana Krzklewskiego
i pozostałych orłów i Miller miał zwycięstwo w prezencie:
zamiast jednak wykazać błędy i przekręty Akcji Wyborczej Solidarność,
obnażyć je – działał mniej pazernie i przyzwoiciej, i kompetentniej,
ale nie była to zmiana jakościowa, a ilościowa tylko.
Zupełnie bez sensu był jego przedwyborczy populizm,
który mścił się później na nim
Opozycja w sejmowych ławach i komisjach sejmowych była za Millera bardziej destrukcyjna
i o wiele bardziej bezwzględna niż obecnie, do tego miała media.
Rządy Millera i Belki były bardziej kompetentne niż obecny,
ale miał o wiele trudniejsze problemy do rozwiązania:
- wprowadzić Polskę do Unii,
- załatać dziurę budżetową po rządach Buzka,
- zgromadzić pieniądze na unijną składkę
- rozkręcić gospodarkę.
Obecne orły spijają śmietankę, jaką im przygotowały rządy Millera i Belki:
- realizuję inwestycje, które przygotował poprzednie ekipy,
- konsumują unijne dotacje,
- nie mając fachowców od gospodarki, zajęli się deubekizacją, lustracją,
poczętym życiem i zawłaszczaniem państwa.
Gospodarka, obawiam się jednak, rychło odczuje kaczyzm.
Partyjne robactwo obsiada gospodarkę i nie zdziwię się,
kiedy w spółkach skarbu państwa
powtórzy się sytuacja z późnego Buzka.
Kto po nich będzie robił porządki?
Do Ciebie Bozia...
jan urbanik
niepoprawny politycznie tekst polityczny
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
niepoprawny politycznie tekst polityczny
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Już to odczuwa. Ewidentnym tego przykładem jest Poczta Polska. Od kilku miesięcy obserwuję gwałtowny spadek jakości usług pocztowych.
Nie piszę tu o "paniach z okienka" - bo te akurat na mojej poczcie są kompetentne i (co rzadko spotykane) miłe - może dlatego, że mnie często widują. Radzą sobie, czasem lepiej, czasem gorzej z ogromnymi kolejkami wkurzonych długim oczekiwaniem klientów.
No, ale tak było zawsze. Nie napisałem nic nowego.
Za to wisi kartka z ogłoszeniem na drzwiach:
"Zatrudnimy listonoszy - wynagrodzenie: 1200 zł"
Uwaga! Uwaga! W nawiasie dopisek: (brutto). Kto wyliczy ile to jest "na rękę"? Po odliczeniu pazerności państwa, zusów i cholera wie czego jeszcze. Jest tu jakaś kadrowa?
Efektem tego jet to, że przesyłki tzw. "priorytetowe" idą czasem i dwa tygodnie. Zgoda - kiedyś (ze 2 lata temu) też się to zdarzało. Ale właśnie - zdarzało, a nie jak teraz - co dziesiąta dochodzi w terminie regulaminowym. Nie wspomnę o tych, które giną.
Za to buduje się potężne centra regionalne (np. w Straszynie k/Gdańska - widać z obwodnicy po lewej stronie jak się jedzie w kierunku Tczewa). Między którymi brak koordynacji, nikt nic nie wie. Każda rządzi się po swojemu - spróbujcie kiedyś coś wysłać przesyłką poleconą (rejestrowaną!) i jak nie dojdzie w regulaminowym to spróbujcie się dowiedzieć gdzie ona się znajduje. Trzeba obdzwonić rzesze niekompetentnych pracowników, wydać majątek na telefon... i tylko raz (jeden raz!) udało mi się dowiedzieć co się dzieje z przesyłką. A była to sortownia w Warszawie!
To jest efekt wymiany kadry zarządzającej - zamiast fachowców - klucz partyjny. Coraz więcej doradców, konsultantów... Poczta zajmuje się wszystkim: sprzedażą breloczków, papierosów, kredytów i kto wie czym jeszcze. Ale nie tym czym powinna: dostarczaniem listów.
Gdzieś wyczytałem, że to celowe działanie: trzeba przygotować grunt pod wejście konkurencji, obniżyć maksymalnie jakość usług Poczty Polskiej żeby łatwiej konkurencji było wejść na rynek - inaczej nie mieli by szans. Jeżeli to nie jest tylko "teoria spiskowa" to komu na tym zależy? Jestem przekonany, że firmy kurierskie (pocztowe) z europejskiego rynku i tak by sobie poradziły.
Nie piszę tu o "paniach z okienka" - bo te akurat na mojej poczcie są kompetentne i (co rzadko spotykane) miłe - może dlatego, że mnie często widują. Radzą sobie, czasem lepiej, czasem gorzej z ogromnymi kolejkami wkurzonych długim oczekiwaniem klientów.
No, ale tak było zawsze. Nie napisałem nic nowego.
Za to wisi kartka z ogłoszeniem na drzwiach:
"Zatrudnimy listonoszy - wynagrodzenie: 1200 zł"
Uwaga! Uwaga! W nawiasie dopisek: (brutto). Kto wyliczy ile to jest "na rękę"? Po odliczeniu pazerności państwa, zusów i cholera wie czego jeszcze. Jest tu jakaś kadrowa?
Efektem tego jet to, że przesyłki tzw. "priorytetowe" idą czasem i dwa tygodnie. Zgoda - kiedyś (ze 2 lata temu) też się to zdarzało. Ale właśnie - zdarzało, a nie jak teraz - co dziesiąta dochodzi w terminie regulaminowym. Nie wspomnę o tych, które giną.
Za to buduje się potężne centra regionalne (np. w Straszynie k/Gdańska - widać z obwodnicy po lewej stronie jak się jedzie w kierunku Tczewa). Między którymi brak koordynacji, nikt nic nie wie. Każda rządzi się po swojemu - spróbujcie kiedyś coś wysłać przesyłką poleconą (rejestrowaną!) i jak nie dojdzie w regulaminowym to spróbujcie się dowiedzieć gdzie ona się znajduje. Trzeba obdzwonić rzesze niekompetentnych pracowników, wydać majątek na telefon... i tylko raz (jeden raz!) udało mi się dowiedzieć co się dzieje z przesyłką. A była to sortownia w Warszawie!
To jest efekt wymiany kadry zarządzającej - zamiast fachowców - klucz partyjny. Coraz więcej doradców, konsultantów... Poczta zajmuje się wszystkim: sprzedażą breloczków, papierosów, kredytów i kto wie czym jeszcze. Ale nie tym czym powinna: dostarczaniem listów.
Gdzieś wyczytałem, że to celowe działanie: trzeba przygotować grunt pod wejście konkurencji, obniżyć maksymalnie jakość usług Poczty Polskiej żeby łatwiej konkurencji było wejść na rynek - inaczej nie mieli by szans. Jeżeli to nie jest tylko "teoria spiskowa" to komu na tym zależy? Jestem przekonany, że firmy kurierskie (pocztowe) z europejskiego rynku i tak by sobie poradziły.
Last edited by kviat on Sat Apr 28, 2007 8:44 am, edited 1 time in total.
Na co czekasz [you]?
FFANTASTYCZNA KSIĘGARNIA
FFANTASTYCZNA KSIĘGARNIA
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 54 guests