Zła, organizacja, bałagan
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Zła, organizacja, bałagan
Zła organizacja, bałagan - stwierdził (zapewne zgodnie z prawdą) -
I POCZUŁ SIĘ WIELKI.
WIELGUSIE (albo WIELKOSZU) - stwierdzenie że jest bajzel, nie jest niczym odkrywczym,
to każdy głupi widzi.
Stwórz coś, co bajzlem nie jest - może być małe, drobne, ale oryginalne, pożyteczne,
BĘDĄCE OWOCEM PRACY ZESPOŁOWEJ.
Uczmy się pracy zespołowej na rzeczach małych, dorastajmy do większych,
uczmy się organizowania zespołów ludzkich -
to szansa dla Polaków, to szansa na Polskę.
Warto zaczynać w rodzinie, kontynuować w przedszkolu, szkole, potem na studenckich praktykach.
Szkoły wcale nie muszą być instytucjami hamującymi rozwój dzieci i młodzieży,
studia - przedłużaniem bezpłodnej młodości.
Żyjemy w źle zorganizowanym społeczeństwie.
Życie jest uciążliwe na tyle, że kto może, spyla za granicę, by żyć w warunkach normalności.
W polskim sosie, pod panowaniem wszechwładnej zawiści, działalności pozornej i urzędniczej asekuracji
trudno jest cokolwiek sensownego zrobić, ale...
jeśli nie nauczymy się twórczej pracy zespołowej, znaczy - nie nauczymy naszych młodych umiejętności WSPÓŁPRACY,
to ciemność widzę.
Ciemność, a to dalekie światełko w tunelu to nie wyjście, to kawałek fosforyzującego próchna.
I POCZUŁ SIĘ WIELKI.
WIELGUSIE (albo WIELKOSZU) - stwierdzenie że jest bajzel, nie jest niczym odkrywczym,
to każdy głupi widzi.
Stwórz coś, co bajzlem nie jest - może być małe, drobne, ale oryginalne, pożyteczne,
BĘDĄCE OWOCEM PRACY ZESPOŁOWEJ.
Uczmy się pracy zespołowej na rzeczach małych, dorastajmy do większych,
uczmy się organizowania zespołów ludzkich -
to szansa dla Polaków, to szansa na Polskę.
Warto zaczynać w rodzinie, kontynuować w przedszkolu, szkole, potem na studenckich praktykach.
Szkoły wcale nie muszą być instytucjami hamującymi rozwój dzieci i młodzieży,
studia - przedłużaniem bezpłodnej młodości.
Żyjemy w źle zorganizowanym społeczeństwie.
Życie jest uciążliwe na tyle, że kto może, spyla za granicę, by żyć w warunkach normalności.
W polskim sosie, pod panowaniem wszechwładnej zawiści, działalności pozornej i urzędniczej asekuracji
trudno jest cokolwiek sensownego zrobić, ale...
jeśli nie nauczymy się twórczej pracy zespołowej, znaczy - nie nauczymy naszych młodych umiejętności WSPÓŁPRACY,
to ciemność widzę.
Ciemność, a to dalekie światełko w tunelu to nie wyjście, to kawałek fosforyzującego próchna.
Last edited by jan on Wed Oct 27, 2010 6:31 am, edited 1 time in total.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
- Adam Zwoiński
- Członek Stowrzyszenia
- Posts: 205
- Joined: Tue Jun 15, 2010 4:01 pm
dokladnie, i tez nie wiem czy nie wyjechac na północ, znając realnia tam, a tu...
bez komentarza
Pan jest juz na emeryturze, a my młodzi? bez własnego M, mozemy wynajmować mieszkanie do konca zycia lub do jego konca wziasc kredyt... zyc nie umierac :) !!!!!
bez komentarza
Pan jest juz na emeryturze, a my młodzi? bez własnego M, mozemy wynajmować mieszkanie do konca zycia lub do jego konca wziasc kredyt... zyc nie umierac :) !!!!!
"Nie możesz przepłynąć morza, stojąc na brzegu i wpatrując się w wodę. Nie pozwól sobie na życie uległe i bezproduktywne, zadowalając się niczym."
paulina88 wrote: a my młodzi? bez własnego M, mozemy wynajmować mieszkanie do konca zycia lub do jego konca wziasc kredyt... zyc nie umierac
Możemy również tak jak ja, zostać tutaj i z zaciśniętymi zębami, mimo wszelkich przeszkód realizować swoje marzenia.
Marzył mi się dom w górach, mam domek w Górkach zachodnich ;) I jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem, któremu do spłacenia kredytu zostało tylko kilka lat. A zarabiam poniżej średniej krajowej.
A w międzyczasie jak ja tutaj starałem się jak mogłem duża część moich znajomych wyjechała. Było im łatwo lekko i przyjemnie, świetnie im się żyło. Usychali z tęsknoty i w końcu wrócili. I szukają pracy - bez powodzenia. Na pracę za granicą też trzeba mieć pomysł. Bo praca za barem albo na budowie przez trzy lata NIC nie wnosi do CV.
--
Norbert
Krakus w Gdańsku, informatyk, poranny wizytator plaży.
Norbert
Krakus w Gdańsku, informatyk, poranny wizytator plaży.
tez mi sie marzy domek ... i Gorki rowniez byly by swietnym miejscem :)
z pracy za granicą zawsze jest jakis plus, jezyk... zawsze cos sie podłapie :)
jak sie nie podoba, zawsze mozna wrocic i chociaz z dorobkiem ..
z pracy za granicą zawsze jest jakis plus, jezyk... zawsze cos sie podłapie :)
jak sie nie podoba, zawsze mozna wrocic i chociaz z dorobkiem ..
"Nie możesz przepłynąć morza, stojąc na brzegu i wpatrując się w wodę. Nie pozwól sobie na życie uległe i bezproduktywne, zadowalając się niczym."
paulina88 wrote:jak sie nie podoba, zawsze mozna wrocic i chociaz z dorobkiem ..
Można wrócić z dorobkiem. Ale jakim kosztem ? Wiadomo że człowiek jest zdolny do wyrzeczeń - może przez kilka miesięcy odkładać każdy zarobiony funt/dolar/euro, pracować po kilkanaście godzin na dobę, niedosypiać, oszczędzać na jedzeniu. Jednym słowem zamienić swoje życie w egzystencję podporządkowaną zbieraniu pieniędzy. Wg. mnie - nie warto. Twoje poniesione koszty zdrowotne, psychiczne i społeczne będą większe niż to co zarobiłaś.
--
Norbert
Krakus w Gdańsku, informatyk, poranny wizytator plaży.
Norbert
Krakus w Gdańsku, informatyk, poranny wizytator plaży.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 6 guests