koktajl polityczny

Główny temat.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Observer
Członek Stowrzyszenia
Posts: 509
Joined: Thu May 03, 2007 8:09 pm

Post by Observer » Wed Sep 07, 2011 5:24 pm

Ykpon wrote:... Z pewnym niepokojem doszedłem do wniosku, że Pan uważa chyba pułkownika Kaddafiego za władcę prawowitego, rebeliantów za siły błądzące, a interwencję sił zewnętrznych za rzecz karygodną. Gdyby mój domysł był bliski prawdzie, to rzeczywiście nasze poglądy różnią się znacznie.
6. Generalnie: wojna domowa jest zawsze nieszczęściem. Z tym, że czasem jedna ze stron dochodzi do wniosku, że nie ma wyjścia i musi się na nią decydować w imię takich, czy innych wartości. No a odpowiedź, gdzie wówczas leży prawda wcale nie musi być ani prosta, ani jednoznaczna.
Pozdrawiam


Odpowiadam jedynie na to co zostawilem:

1. nie jestem na tyle mlodym zeby wierzyc w sprawiedliwosc, solidarnosc i inne mrzonki.
2. jedynie co nie znosze to hypokryzji i podwojnych standardow

A teraz do tematu:

Nie mowie ze polkownik :) byl cacy i zbudowal demokracje co chcialo by sie widziec (a no walsnie komu i jaka :) ).

Twiedze natomiast ze owy polkownik byl wedlug wszystkich kryteriow z tylu listy Krajow gdzie trzeba bylo wscinac "rebelie" aby zbudowac "demokracje" lub bombardozwac kraj "aby ochronic ludnosc cywilna" :). Cynizm przekracza tu poziom dopuszczalny jak na mnie. Zwalszcza jak sie okazuje ze te same sily pomagali polkownikowi w torturach, a teraz wspieraja torturowanego zeby zamordowac polkownika ;). Nie ma w tym NIC co podniecalo by mnie opowiadac o wielkosci momentu historycznego. Innego tyrana co tez mu pomagano zdlawilismy i jak na razie ani demokracji, a ni szczescia dla ludnosci cywilnej (o co ponac tak sie staralismy) i co juz stracila od czasu szczesliwej inwazji w liczbach liczonych dziesiatkami (setka?) tysiecy nie widac. Zwiazek Rardzieki tez niosl szczescie i progress w rozne Kraje (w tym do Polski - i na to wracalem uwage...). Ale Pana rozumiem to nie podnieca :) ?

Z ostatnim punktem trudno sie nie zgodzic. Tyle ze jedna sprawa powiedziec o tym z ubolewaniem, a inna wspierac (jak nie wszcinac :) ) "rewolte" (naruszajac przy okazje nawet Rezolucje ONZ na mocy ktorej wspierano ;) np. :) dostarczajac bron jednej ze stron :).

Mam nadzieje ze to wyjasni moja reakcje na podniecenie "budowaniem demokracji" w Libii. Warto byloby zaopiekowac sie poludniowymi koreanczykami. Zyja w lagru i nie zawsze maja co jesc. Ale jakos nie ma ochoty... Przy okazji korejanczycy by o wiele szybciej i z wiekszym zaangazowaniem budowali demokracje laczac sie z krewniakami z poludnia.

A wiec roznia sie jednak nasze poglady podejzewam i to nawet zasadniczo...
nie ma podpisu :)

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Post by jan » Wed Sep 07, 2011 5:44 pm

A ja poznałem obu Panów,
śmiem sądzić, że wcale nie tak zasadniczo się różnią.

Kwestia poustalania znaczenia słów i troszkę cierpliwości.

Gdzieś tam wyżej, w strefie wartości, byłoby nam najzgodniej.

A spotkanie byłoby interesujące.

Przekażcie sobie znak sympatii. Jeśli nie jesteście gotowi dziś,
to przy okazji, przy lampce wina.
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

Ykpon
Członek Stowrzyszenia
Posts: 182
Joined: Wed Jul 13, 2011 6:56 am

Post by Ykpon » Wed Sep 07, 2011 6:50 pm

1. Ano, różnimy się w poglądach w tym względzie, ale to jeszcze nie zbrodnia... Zgadzamy się jednak co do oceny pułkownika Kaddafiego: że nie był to wzór demokraty. Tyle, że w jego państwie nigdy demokracji nie było, a pewnie i po wyklarowaniu się sytuacji też nie będzie.
2. Cynizm jest w sprawach polityki sprawą tak banalną, że szkoda czasu, aby na nad nim ubolewać. Może nie od rzeczy będzie jednak pamiętać, że w sprawie Libii (która przez długi okres czasu była uznawana za państwo popierające terroryzm) te cyniczne mocarstwa zachowywały przez wiele lat spokój, nie licząc jednorazowego ostrzału siedziby pułkownika. To dopiero bunty w kolejnych krajach arabskich zmieniły oficjalną politykę wobec Libii, gdy i tam pojawiła się konkretna siła antyrządowa.
3. Czy to wielki moment historyczny? Dla tych ludzi, którzy zaryzykowali swe życie, walcząc z regularnymi oddziałami - pewnie tak. I trudno im się dziwić, bo ich decyzja walki musiała być powodowana ważkimi racjami, których pewnie nie rozumiemy, ani Pan, ani ja. Czy możliwym jest, że po pewnym czasie ci bojownicy poczują się oszukani? To prawie pewne i kluczową sprawą dla przyszłości Libii jest to, czy tych oszukanych będzie większość, czy jedynie mniejsza część.
4. Proszę zauważyć, że, tak naprawdę, zmiana status quo nie była państwom zachodnim do niczego potrzebna. Przymyka się przecież cynicznie oczy na postępowanie różnych satrapii wobec własnych obywateli, bo lokalni kacykowie utrzymują u siebie spokój, tępią radykałów i utrudniają rozwój fundamentalizmów wrogich cywilizacji typu zachodniego. Dlatego jestem właściwie zdziwiony, że tu reakcja zachodnia nie ograniczyła się do zdawkowego, werbalnego popierania wartości demokratycznych.
5. Co do niesienia szczęścia i rozwoju, powiem krótko: przyniesione wraz z okupacją rzadko są akceptowane, zwłaszcza, gdy mimo pięknych słów są to szczęście i progres pozorne, a ich odrzucanie karajetsia rasstriełom. Nie pojmuję jednak, czemu chce Pan stosunek do tych kwestii mierzyć podnieceniem.
6. Najlepszym świadectwem i kryterium faktycznych osiągnięć państwowych są migracje ludności, zwłaszcza te nielegalne. Co chwila ktoś, w poszukiwaniu lepszego życia, przekrada się do Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej. No a jak długo żyję, nie słyszałem nigdy o masowych próbach nielegalnej imigracji do ZSRR, Korei Północnej czy Libii. I to jest chyba najlepszy dowód, co ludzie uznają za lepsze, a co za gorsze.
Pozdrawiam
Ykpon

Observer
Członek Stowrzyszenia
Posts: 509
Joined: Thu May 03, 2007 8:09 pm

Post by Observer » Wed Sep 07, 2011 9:42 pm

Ykpon wrote:...6. Najlepszym świadectwem i kryterium faktycznych osiągnięć państwowych są migracje ludności, zwłaszcza te nielegalne. Co chwila ktoś, w poszukiwaniu lepszego życia, przekrada się do Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej. No a jak długo żyję, nie słyszałem nigdy o masowych próbach nielegalnej imigracji do ZSRR, Korei Północnej czy Libii. I to jest chyba najlepszy dowód, co ludzie uznają za lepsze, a co za gorsze.
Pozdrawiam


Mi sie wydaje, ze Libia wpisana tu zostala przez nieporozumienie... Bo tam emigracja byla potworna :). I to ze wszystkich krajow okolicznych (nawet Egiptu...). A co tam :) pielegniarki oraz naftowcy nawet z demokratycznej Ukrainy nie brzydzili sie kasa co tam zarabiali ;) ...

"Ну, какие мы снайперы - посмотрите на нас - одни старики и женщины. Если бы мы бы что-то сделали, мы бы боялись, а так мы ничего не сделали и нам незачем бояться - у нас душа чистая, сердце чистое и руки чистые", - сказал повар нефтедобывающей компании Максим Шадров.

Juz nie wspominam tu o znakomitym personale medycznym ;) dyktatora...

I zaloze sie ze... :) pomiedzy "rebeliantami" jest sporo emigrantow :)...

A i wyjechac za granice Libii mozna bylo (porownaj ZSRR, Korea Polnocna), a wszyscy dzieci dyktatora dostaly nauke na Zachodzie. Zaczekacz jeszcze troche i... Kraj nie trzeba bylo rozwalac i ludnosc cywilna wyzwalac :) (a i przez ostatnie 5 lat Kadaffi wspolpracowal z Zachodem lepiej niz kto inny ;)... Resztki po uranu [co Kaddafi zgodzil sie nie wzbogacac] amerykanie oglosily zapiespieczone (kto zabiespieczal ;) duchy :) ?)

A wiec i znow. Nie nadawala sie Libia ;)... Ale za duzzzzzzzzooooooooooooo ropy...
Trudno bylo sie powstrzymac ....

Z tym ze bardzo dobra nauka dla wszystkich dyktatorow i krolow z krolkami: nie liczcie na wspierajacych was dzisiaj :). Teraz taki Krol AS po sprzedaniu Mubaraka 100 raz pomysli czy oddac teroryste Zachodowi... A co za widok demokratyczny: lezacy na noszach Mubarak w ostatnie dni swojej horoby co musi byc zgladzony na zawolanie :). A sciganie Rodziny Kadaffiego przez demokratycznie wspierana Rade :) wszystkich z Zona i corka MUSZA BYC ODDANE :). A i ta rakieta co zgladzila jego wnukow ocharniala ludnosc cywilna, przeciez z tych dzieci za 20 lat mogl urosnac nowy dyktator ;). Nikt z demokratow nie powiedzial "common..." Nawet oddanego przez Wladze WB Mugrahi chyba teraz trzeba zwrocic na kszesle z powrotem do wiezienia :) toczy sie poiwazna dyskusja :). Co za ironia i obelga dla prawa :)...
nie ma podpisu :)

Ykpon
Członek Stowrzyszenia
Posts: 182
Joined: Wed Jul 13, 2011 6:56 am

Post by Ykpon » Thu Sep 08, 2011 6:54 am

1. Do Libii to chyba jednak jeździli Gastarbeiterzy, a nie emigranci, bo myślę, że większość z nich po zakończeniu kontraktu wracała do siebie.
2. Potomstwo żadnego dyktatora nie ma kłopotów z wyjazdem za granicę. To chyba niezbyt dobry przykład na tamtejszą swobodę.
Pozdrawiam
Ykpon

Observer
Członek Stowrzyszenia
Posts: 509
Joined: Thu May 03, 2007 8:09 pm

Post by Observer » Thu Sep 08, 2011 7:59 am

1. Prosze mi podac liczbe Gastarbeiterow :) w... bylem ZSSR czy Korei Polnocnej.
2. Dyktaror to ma wiele dzieci :)

William Hague's announcement that the UK will do "all we can" to maintain crucial funding for Libyans pursuing academic qualifications in the UK prompted relief among the country's LARGE student community.

The VAST majority of Libyans studying in Britain are sponsored by the Libyan government and, until now, have had their tuition fees and living costs covered by money paid through the Libyan People's Bureau in London.

(duze litery MOJE). Ile Polska sponsoruje (czy jaki kolwiek inny Kraj) swoich studentow w UK (zostawiam za nawiasami ile Kadafi versus JAKI KOLWIEK INNY KRAJ sponsorowal studentow w innych Krajach EU). Na prawde powtorze to RAZ JESZCZE! Lepiej bylo zaczekac kilka lat na tych ludzi. Mogli pomoc we wprowadzaniu demokratyzacji Kraju...

Pytanie: ilu z tych studentow co pojechalo (o tym mowilo sie w UK) na rewolte dostanie finansowanie (10 tys funtow rocznie same wpisowe?) od nowej "demokratycznej" waldzy :). Teraz beda dzielic co zostalo do podzialu. A zostalo MALO :): na razie za rope oraz olej trzeba PLACIC (i to slono), a nie czerpac korzysci. Za polskie karabiny tez ;)... Pytanie drugie: ilu z z tych niedouczonych studentow co straci przyszlosc i zostana teraz zmuszemi wrocic do Kraju bedzie wspierac loyalistow ;)...

3. African Migrants in Libya Live in Fear

Human rights organizations say tens of thousands of African migrants in Libya have been displaced from their homes and jobs by months of fighting between forces loyal to former leader Moammar Gadhafi and the transitional authority that opposes him. Many are living in fear under difficult conditions in makeshift camps.

Jak mi sie wydaje latwiej jest sie pogodzic z rzeczywistoscia...

Nie LIbia byla w pierwszej kolejnosci do uszczesliwienia....

zgdnie z ta Panska logika :) -> w kolejce stoja Kraje Zatoki Perskiej (nie maja wcale demokracji... a i kobiety maja praw o wiele mniej niz MIELI w Libii...). No i zapomnialem dodac juz zaczynaly sie zamieszki a wojsko AS bylo wprowadzane w sasiedski Kraj zeby je zdlawic... A NATO nie interweniowalo, nie dostarczalo broni, doradcow, jednostek militarnych (nie mowie juz o bombardowaniach ;) ...
Last edited by Observer on Thu Sep 08, 2011 9:46 am, edited 1 time in total.
nie ma podpisu :)

Observer
Członek Stowrzyszenia
Posts: 509
Joined: Thu May 03, 2007 8:09 pm

Post by Observer » Thu Sep 08, 2011 9:12 am

:(
nie ma podpisu :)

Ykpon
Członek Stowrzyszenia
Posts: 182
Joined: Wed Jul 13, 2011 6:56 am

Post by Ykpon » Thu Sep 08, 2011 8:52 pm

1. Widocznie niezbyt jasno się wyrażam. Wspominając o Gastarbeiterach mówiłem tylko i jedynie o Libii. Skoro to państwo bogatsze od większości krajów subsaharyjskich, a niezbyt ludne, to wielu imigrantów przyjeżdżało tam pracować. Wydaje mi się jednak, że większość z nich po zakończeniu kontraktu wraca do siebie, a nie osiedla na stałe, bo Arabowie są tam ciągle większością.
2. Studenci i ich czesne ---> pozwolę sobie zacytować klasyka, którym karmi się u nas małe dzieci w szkołach, każąc chłonąć te wiersze: "lepszy w wolności kąsek lada jaki, niźli w niewoli przysmaki". Pewnie wierzą, że Nowa Libia będzie jeszcze wspanialsza od starej i o nich nie zapomni.
3. Skoro krążą pogłoski, że czarnoskórzy najemnicy walczą po stronie pułkownika Kaddafiego przeciw powstańcom, to nie ma się co dziwić, że Murzyni boją się oberwać za niewinność. Dobrze to świadczy o ich inteligencji. Jednocześnie to chyba dowód na powszechną rasistowską niechęć do innych.
4. No i dochodzę do clou Pańskiej wypowiedzi, w której twierdzi Pan, że oczekiwanie demokratyzacji krajów Zatoki Perskiej jest zgodne z moją logiką. Przykro mi to powiedzieć, ale mam wrażenie, że wkłada Pan w moje usta słowa, których nigdy nie wypowiedziałem. W żadnym z dotychczasowych tekstów tej dyskusji nie twierdziłem, że arabskie satrapie muszą upaść od Casablanki po Dubaj, a po obaleniu władców, którzy już przyrośli przez dziesięciolecia do tronów, jak za skinieniem różdżki nastąpi tam złota era dobrobytu i szczęśliwości. Co nie znaczy, że nie mam sympatii dla ludzi, którzy ryzykując życie odważyli się stawić czoła represyjnym reżimom w imię marzeń o zmianach na lepsze.
5. Może dobrze by też było, gdyby pokusił się Pan na krótką rekapitulację tej mojej rzekomej logiki, na którą się Pan powołuje. Chętnie się z nią zapoznam, bo kiełkuje we mnie niedobre podejrzenie, że my o dwóch różnych tematach mówimy, choć wydaje nam się chyba, ze ogniskujemy się na tym samym.
Pozdrawiam
Ykpon

Observer
Członek Stowrzyszenia
Posts: 509
Joined: Thu May 03, 2007 8:09 pm

Post by Observer » Thu Sep 08, 2011 9:24 pm

Ykpon wrote:1. Widocznie niezbyt jasno się wyrażam.
Wspominając o Gastarbeiterach mówiłem tylko i jedynie o Libii. Skoro to państwo bogatsze od większości krajów subsaharyjskich, a niezbyt ludne, to wielu imigrantów przyjeżdżało tam pracować. Wydaje mi się jednak, że większość z nich po zakończeniu kontraktu wraca do siebie, a nie osiedla na stałe, bo Arabowie są tam ciągle większością.


A mi sie wydaje ze Pan sie wyraza bardzo jasno. Dlatego staram sie znalesc przyklady pokazujace JASNO istote Panskich wyrazen...

A propos: kto tu mowil o emigracji co ma byc na poziomie zeby "pokonac" ilosciowo :) obywateli poszczegolnego Kraju? No i przyklady z ZSSR oraz Korei tez nie przyszly z mojej strony... (Libia stala w szeregu TRZECH Krajow)... Mowilo sie o krajach gdzie NIKT NIE ZECHCE JECHAC A NAJWAZNIEJSZE NIE MOGL (poza ludzmi z Rezimu! I to nie mogl w obie strony!!!

Ykpon wrote:2. Studenci i ich czesne ---> pozwolę sobie zacytować klasyka, którym karmi się u nas małe dzieci w szkołach, każąc chłonąć te wiersze: "lepszy w wolności kąsek lada jaki, niźli w niewoli przysmaki". Pewnie wierzą, że Nowa Libia będzie jeszcze wspanialsza od starej i o nich nie zapomni.


Nie wiem jak tam klasyki... Sorki, moze to ja nie jasne sie wyrazilem to znaczy w tym przypadku musialem przetlumaczyc informacje z jezyka Angielskiego? Powiedziano tam ze LIBIJCZYCY stanowily(ia) NAJWIEKSZA POPULACJE studentow obcokrajowcow w Wielkiej Brytanii i oplacal to NIE Kadaffi a :) Narodowy Fundusz Panstwowy Libii. Zasugerowalem, ze tak samo jest w innych Krajach Unii. Sa to dziesiatki tysiecy (na 6 milionowy Kraj!) mlodych ludzi co mialy nauke demokracji zycia w wolnosci! Co wracaly do KRAJU!!!! Co za ironia przeciez mogli zostac w UK (i innych Krajach Unii jako uchodcy...). A stanowily(wia) baze do demokratyzacji Libii...

Sprawe czesnego (koniec wsparcia Panstwa Libijksiego) byl tylko marginesem i usmiechiem z mojej strony (Pan jednak istoty sprawy zechcial nie zauwazyc... a zrobic ze zsprawy czesnego podstawowy temat :) i odeslac mnie do klasykow :). Przy tym jedynie tych co wspieraja sympatie (lepiej spalic sie (i innych) jak gwiazdka nic spokojnie bez krwi przeczekac...)

Ykpon wrote:3. Skoro krążą pogłoski, że czarnoskórzy najemnicy walczą po stronie pułkownika Kaddafiego przeciw powstańcom, to nie ma się co dziwić, że Murzyni boją się oberwać za niewinność. Dobrze to świadczy o ich inteligencji. Jednocześnie to chyba dowód na powszechną rasistowską niechęć do innych.


A to ciekawe :) z tym krazeniem :). Kto krazyl, dlaczego? (Sidorow wylosowal samochod czy Pietrowowi ukradziono rower ;) ?). Wieczne Ormianskie radio ;).

Czy to Kadafi czy demokratyczne :) media te poglaski uczynili krazyc? (A wiec kto tu jest znow uwiklany w rasizm :) ?). A co z Ukraincami (tez byli-sa czarnymi ?). Moze slonce Sachary troche ich opalilo ;)...

A moze krazyly te "pogloski" zeby Panu POWIEDZIEC :) i zapracowac na sympatie ze NIKT z miejscowych NIE chce bronic Kadafiego - jedynie najemnicy z Nigeru ;). A teraz jest zdziwienie za nadal ktos jest na jego stronie (musza byc zwyrodnialcami lub najemcami). A ilu tych drugiech i pierwszych jest w rebeliantach (zamordowac walsnego dowodzocego wojskiem z podejzenia :). To jest takie jasne i proste i sympatyczne ;)... O tym nie wiele krazy ;) ? Rowniez kraza pogsloski i to potwierdzone! ze w "wyzwoleniu" Trypolisa uczestnicxzyli jednostki specialne Krajow uczestniczacych w wykonaniu Rezolucji ONZ (a wiec w niedopuszczeniu dostarczania broni kazdej stronie, niedpuszczeniu interwencji zewnatrznej i rozne tam inne blachostki ;) ).

A dzisiaj naglowek w GW mowi ze Kadafi NIE ZDAZYL :) ukrasz pieniedzy z banku Libii i ze wszystko tam zostalo co bylo zaksiegowano. A moze i nie mial zamiaru :) ? 6 miesiecy mu nie wystarczylo zeby ukrasc... ? Ale sympatia :) nie pozwala zauwazyc naduzycia. Inna sprawa najemnicy z Nigegu...


NIE MOWIE ZE KADAFI BYL WZORCEM DEMOKRATYCZNEGO RZADZENIA, ALE POWYTAZAM PO RAZ SETNY: byl jednym z najlagodniejszych tyranow i przedostatnim w kolece do sympatycznej zmiany ;) z pomoca morbandowania :) ludnosci cywilnej w jej ochronie ;) ...

Ykpon wrote:4. No i dochodzę do clou Pańskiej wypowiedzi, w której twierdzi Pan, że oczekiwanie demokratyzacji krajów Zatoki Perskiej jest zgodne z moją logiką. Przykro mi to powiedzieć, ale mam wrażenie, że wkłada Pan w moje usta słowa, których nigdy nie wypowiedziałem. W żadnym z dotychczasowych tekstów tej dyskusji nie twierdziłem, że arabskie satrapie muszą upaść od Casablanki po Dubaj, a po obaleniu władców, którzy już przyrośli przez dziesięciolecia do tronów, jak za skinieniem różdżki nastąpi tam złota era dobrobytu i szczęśliwości. Co nie znaczy, że nie mam sympatii dla ludzi, którzy ryzykując życie odważyli się stawić czoła represyjnym reżimom w imię marzeń o zmianach na lepsze.


Nic nie wkladam :). Tylko POKAZUJE SENS tego co sie Panu zdazylo powiedziec ;).
Czyli innymi slowy co wyrwalo sie, a niby nie mialo sie na mysli...

A to ze jest sympatia w Polsce to sprawa dla mnie jest tu oczywista :). Dyskutowalismy z Janem o tym juz wielokrotnie (w sprawach Kosowo, Ukraina, Abhazja) gdzie sympatii sa zdefiniowane per definition ;)...


Ykpon wrote:5. Może dobrze by też było, gdyby pokusił się Pan na krótką rekapitulację tej mojej rzekomej logiki, na którą się Pan powołuje. Chętnie się z nią zapoznam, bo kiełkuje we mnie niedobre podejrzenie, że my o dwóch różnych tematach mówimy, choć wydaje nam się chyba, ze ogniskujemy się na tym samym.
Pozdrawiam


Logike ja postaram sie przypomniec: Co sie dzialo i dzieje w Libii wywolywalo u Pana sympatje i wsparcie. Staralem sie pokazac, wierzac ze sympatija jest szczera i oparta na znanych mnie emocjach, ze z prawda i rzeczywistoiscia nie idzie ona w pare, a wrecz rozbiezna czasami i ociera sie o... hipokryzje... A Pan na moje przyklady (uznaje mogly byc nie na 100% w temacie ale byly mam nadzieje dosc wymowne?) wskazywal mi na drobne dewiacje w temacie :) zmuszajac mnie byc strikte w temacie :) (krok na prawo czy w lewo - odstrzal...). Jasne ze wyobrzymienie i porownania czasami nie oddaja sprawe na 100%, ale juz w 80-90% robia swoje... :).

I zwracam uwage: na Pana zmianke o ustosunkowanie sie do slow o "Polskim Kadafi" uznalem bez bicia :) ze nie istnial taki :) (choc nie o to w tym przykladzie chodzilo,
a o wojne domowa [i Jan chyba to zauwazyl tez].

Czekam wiec z ciekawoscia na Pana ustosunkowanie sie do swojej wlasnej sympatii (ktora naturalnie poczulem od razu i na nia :) "naskoczylem"...). W sprawie Libiskij versus przyzwoitosc i fakty...

Jestem niezmiernie ciekawy Pana reflekcji (jedynie naturalnie w sprawie Libijskiej wojny domowej i wszelkich jej okolicznosci....). Przykladow chyba tez troche podalem. Nie ma chyba na Swiecie jedynie dwoch kolorow: czarnego i bialego... Mozna sobie przeciez wraz z sympatia powiedziac ze "aj aj aj nie dobrze, nie sa cacy" :) ? Czy jednak to jest za wiele i "sympatia jest zawsze gora" ;) ?

To sie laczy z innym linkiem gdzie dyskutujemy z Janem o wychowaniu i przyzwoitosci w wychowaniu nastepnych pokolen... Ta "sympatia" jest wszedzie opisana w podrecznikach i leje sie rzeka z masmediow. I to jest dobrze!
Ale troche przyzwoitosci i rownowagi z rzeczywistoscia by sie przydalo w podawaniu sympatii.

No i nic do Pana osobiscie nie mam :). Dyskutujemy sobie: Pan powiedzial o czyms z sympatia. Ja probowalem pokazac ze tej sympatii w tym przypadku lepiej na zewnatrz nie pokazywac (z przyzwoitosci... za duzo towarzyszy temu klamstw, brudu). Wystarczy ze sporo tych co im sie za to placi tym sie zajmuje. Mi sie wydaje ze sprawa obwateli to patrzyc im na rece, myslec i nie poddawac sie pedowi wywowanemu demagogia i propaganda.... Przeciez juz to jeden raz przeslismy? Czy sie myle?
nie ma podpisu :)

Ykpon
Członek Stowrzyszenia
Posts: 182
Joined: Wed Jul 13, 2011 6:56 am

Post by Ykpon » Fri Sep 09, 2011 8:07 am

1. Skoro o czymś dyskutujemy i mamy odmienne zdanie, to nic dziwnego, że trudno nam od razu wypracować jakieś pole wspólne. Od początku też zakładałem, że to nic osobistego, bo przecież jesteśmy sobie najzupełniej obcy i, jak zakładam, nie będziemy mieli możliwości poznania się.
2. Proszę nie ubolewać, że staram się ignorować różne dywagacje. Wiem, że one mogą być bardzo zapładniające, ale zwykle utrudniają dotarcie do sedna problemu, gdy rozlewają się zbyt szeroko ze szkodą dla głównego wątku. Dlatego pozwolę sobie zignorować odwołanie do Pańskiej dyskusji z Panem Janem.
3. Odnoszę też wrażenie, że odczuwa Pan żal, a może tylko pewien niedosyt, że niby czepiam się Pańskich przykładów. Nie miałem najmniejszego zamiaru się czepiać. Jeśli tak Pan to odczuł, to najserdeczniej przepraszam.
4. Przyznaję: mam wiele sympatii dla walczących w Libii rebeliantów. Zresztą mam ją też dla tych, którzy zbuntowali się w Tunezji, Egipcie, Jemenie, a próbują w Syrii.
5. Co ich postawa ma wspólnego z hipokryzją polityczną prezentowaną przez wiele państw? No przecież nic (La politica e una puttana). A oni ryzykują życie dla swoich marzeń i ideałów (mówię o tych, którzy walczą - plany snute w gabinetach nowej fali polityków libijskich to inna sprawa).
6. No i więcej - moja sympatia jest nieco na kredyt, bo przecież nie wiem dokładnie, jakie hasła mają powstańcy na sztandarach. To, że ktoś jest gotów oddać życie za jakąś ideę nie znaczy automatycznie, że to hasło jest słuszne, godne i zasadne.
7. No i jeszcze więcej - jestem dość zdecydowanym pesymistą, jeśli chodzi o oczekiwane rezultaty tych wszystkich rebelii. Tyle, że to wszystko nie oznacza, aby akceptować tyranię dlatego tylko, że zwykle pozwala ludowi jakoś tam żyć i nie nurza się we krwi dzień w dzień, a tylko wówczas, gdy czuje, że musi.
8. Myślę, że dość czytelnie zniuansowałem mój stosunek do wydarzeń w Libii i w całym obszarze arabskojęzycznym.
9. Kwestia przyzwoitości ----> czyjej wobec kogo/czego? W tej chwili nie jestem w stanie Panu odpowiedzieć, gdyż nie chwytam istoty.
Pozdrawiam
Ykpon

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 40 guests