powyborczo
Posted: Mon Oct 10, 2011 7:13 am
moje, początek z Fejsbuka:
Przygniatająca niepisowska większość daje nadzieję.
Tusk zachował się niegrzecznie w stosunku do Kaczora,
powinien mu podziękować:
zwycięstwo zawdzięcza naszemu strachowi przed kaczyzmem.
Był i drugi komentarz, wykasowany nim go utrwaliłem, ostrzegający zwycięzców przed euforią:
Nowa konstelacja polityczna ma do oczyszczenia stajnię Augiasza, a nie ma tam Heraklesa,
ba, w Polsce nie ma Heraklesa: jest deficyt elit,
jest ogromne zadłużenie, jest zapóźnienie cywilizacyjna, jest bardzo duża grupa roszczeniowa.
Pisałem tam, że nie wolno w euforii pisać POlska, bo POlska to epizod w historii,
a Polska to ponad tysiąc lat trwania.
Nie wiadomo wcale na półmetku, czy POlska będzie chwalebnym epizodem historycznym.
Efekty rządów będą w znacznej mierze zależeć od tego, czy PO zainteresuje losem państwa wszystkich,
czy państwo będzie tylko dla jakichś tam swoich.
Zwycięstwo PO nie jest owocem sukcesów tej ekipy, jest wyborem mniejszego zła,
jest głosowaniem na nie-PiS.
Można mieć nadzieję na stabilną koalicję (pewnie dotychczasową),
znaczącą lewicopodobną opozycję (SLD i Palikoci) i drugi jej człon - roszczeniowy, chciejski, sarmacki - pod sztandarem PiS.
Wydaje mi się, że w dziele modernizacji Polski lewicowa opozycja będzie twórczo uczestniczyć.
Wielką niewiadomą jest na razie jakość reprezentacji Palikotów.
SLD dostał akurat tyle, ile był wart.
Płaczliwy ton Napieralskiego i jego bezradność-niezaradność, gwiazdorskość Kalisza...
lewicowa magma, zbyt mocno przyprawiona jeszcze lokalnymi aparatczykami przyzwyczajonymi do monopolu władzy.
W SLD jest jeszcze za dużo PRL-u, działacze jej nie zrozumieli do tej pory do końca,
że nieodwracalnie zmienił się KLIMAT.
Tekst pisany kolorem zielonym został dopisany już po komentarzu Marceliny.
Przygniatająca niepisowska większość daje nadzieję.
Tusk zachował się niegrzecznie w stosunku do Kaczora,
powinien mu podziękować:
zwycięstwo zawdzięcza naszemu strachowi przed kaczyzmem.
Był i drugi komentarz, wykasowany nim go utrwaliłem, ostrzegający zwycięzców przed euforią:
Nowa konstelacja polityczna ma do oczyszczenia stajnię Augiasza, a nie ma tam Heraklesa,
ba, w Polsce nie ma Heraklesa: jest deficyt elit,
jest ogromne zadłużenie, jest zapóźnienie cywilizacyjna, jest bardzo duża grupa roszczeniowa.
Pisałem tam, że nie wolno w euforii pisać POlska, bo POlska to epizod w historii,
a Polska to ponad tysiąc lat trwania.
Nie wiadomo wcale na półmetku, czy POlska będzie chwalebnym epizodem historycznym.
Efekty rządów będą w znacznej mierze zależeć od tego, czy PO zainteresuje losem państwa wszystkich,
czy państwo będzie tylko dla jakichś tam swoich.
Zwycięstwo PO nie jest owocem sukcesów tej ekipy, jest wyborem mniejszego zła,
jest głosowaniem na nie-PiS.
Można mieć nadzieję na stabilną koalicję (pewnie dotychczasową),
znaczącą lewicopodobną opozycję (SLD i Palikoci) i drugi jej człon - roszczeniowy, chciejski, sarmacki - pod sztandarem PiS.
Wydaje mi się, że w dziele modernizacji Polski lewicowa opozycja będzie twórczo uczestniczyć.
Wielką niewiadomą jest na razie jakość reprezentacji Palikotów.
SLD dostał akurat tyle, ile był wart.
Płaczliwy ton Napieralskiego i jego bezradność-niezaradność, gwiazdorskość Kalisza...
lewicowa magma, zbyt mocno przyprawiona jeszcze lokalnymi aparatczykami przyzwyczajonymi do monopolu władzy.
W SLD jest jeszcze za dużo PRL-u, działacze jej nie zrozumieli do tej pory do końca,
że nieodwracalnie zmienił się KLIMAT.
Tekst pisany kolorem zielonym został dopisany już po komentarzu Marceliny.