Page 1 of 1

Polityka po lewej

Posted: Wed Oct 19, 2011 5:59 am
by jan
Polityka po lewej
Dziś lewica wybierze szefa swego klubiku parlamentarnego.
Posłowie będą wybierać pomiędzy Leszkiem Millerem - najlepszym premierem niepodległej Polski,
a Ryszardem Kaliszem - medialnym błaznem, specem od kolan i choroby filipińskiej.
Tak to widzę - tak to piszę.

Premiera Millera i jego ekipę pogrążyły nie złe rządy, a harcerz (w sensie: czasem zachowujący się po gówniarsku)
Adam Michnik z aferą Rywina oraz zmasowany atak postsolidaruchów,
uosabianych przez nadętego, pustego Rokitę (Jan Rokita, był kiedyś taki polityk) i bezwzględnego, nawiedzonego Ziobrę.

Aleksander Kwaśniewski - lubię go,
ale bardziej szanuję Millera - ten chodzi po ziemi i jest przyzwoity,
Kwaśniewskiemu od czasu do czasu uderza do głowy woda sodowa lub wóda.

Re: Polityka po lewej

Posted: Tue Oct 25, 2011 6:22 pm
by Marcelina S.
Czy ja wiem? Kalisz może i trochę "błaznuje", ale nie można odmówić mu tego, że jest medialny, potrafi trafić do ludzi. Miller - w dużej części społeczeństwa wzbudza raczej nieciekawe skojarzenia, właśnie z powodów wyżej wymienionych.
Dla mnie idealnym wyjściem byłoby widzieć na tym stanowisku z powrotem pana Wojciecha Olejniczaka - młody, energiczny, z masą dobrych pomysłów, wiarygodny - w odróżnieniu od Napieralskiego. Ale to niestety chyba nie nastąpi.

Re: Polityka po lewej

Posted: Wed Oct 26, 2011 6:31 pm
by jan
Do Millera można mieć tylko pretensję, że nie był bogiem.
Ja też nie jestem bogiem, mam więc szacunek i podziw dla trzeźwego i przyzwoitego (nie znaczy nieomylnego) Leszka.
W czasie Millera środki publicznego ogłupiania były bardzo pluralistyczne,
na jego partię każdym programie czekało kilkuosobowe stado opozycyjnych partyjnych wilczków,
które w dążeniu do władzy nie przebierały w środkach.

Leszkowi Millerowi i postPZPR-owcom było wolno znacznie mniej niż postsolidaruchom,
pazernym dążeniu do władzy, którzy los Polski i Polaków i dobre polityczne obyczaje za nic mieli.
Tego millerowcy nie byli w stanie przeskoczyć, dopóki nie skompromitowały się PiS (groźny i nieprzyzwoity)
i nijaka Platforma, wielka jako antyPis i tylko jako antyPiS, w tym bajorku polskiej bylejakości.