pamiętnik księżniczki - obudzić Człowieka w człowieku

Główny temat.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

pamiętnik księżniczki - obudzić Człowieka w człowieku

Post by jan » Fri Dec 23, 2011 9:25 pm

Pamiętnik księżniczki 2 - "Księżniczka w świetle reflektorów' - Meg Cabot
To moja wczorajsza lektura - od deski do deski. Pewna nastolatka otrzymała ją na gwiazdkę w roku 2005, tak mówi dedykacja.
Przeczytałem ją, by wiedzieć czym się karmi nastolatki, czy to nie trucizna.
Inne tego typu moje lektury mijającego roku to "Ten obcy", "Kamienie na szaniec", "Mały książę".
Wszystkie te książeczki są w naszej Bibliotece, żadna nie jest trucizną.
Każda może stanowić przedmiot refleksji o życiu godziwym z mądrym rodzicem, z mądrym nauczycielem.
Rzecz w tym, że mądrymi stajemy przeważnie dla wnuków, nie każde dziecko ma dostęp do mądrych i doświadczonych dziadków,
a jako rodzice mamy za mało czasu, za mało doświadczenia i wiedzy, jak ukierunkować dziecko na szczęście własne i pożytek społeczny.
Często sami jesteśmy nieszczęśliwi. szczególnie oczekując od świata więcej, nim ten nam dać może, czyli więcej niż my dajemy.

Nasi zwierzęcy bracia i siostry nie stworzyli cywilizacji, ich postępowaniem poprzez instynkty kieruje Boża wola
nacelowana na przetrwanie gatunku. Na nas, ludzi, instynkty oddziałują równie mocno,
ale dodatkowo musimy sprostać wymogom cywilizacyjnym,
wyspecjalizować się w jakimś fachu społecznego podziału pracy - kopać rowy, paść i strzyc owce, regulować rzeki,
programować komputery, budować mosty, leczyć ludzi i zwierzęta, malować damy z gronostajem, tworzyć i wykonywać symfonie...
Smutny los czeka społeczności, których młode ograniczają swe zainteresowania do czynienia zadość woli bożej na poziomie zwierzęcym,
nie domyślające się lub zapominając, że Boże zamysły w stosunku do człowieka idą znacznie dalej -
Natura dała nam to, co Jan Stachniuk nazwał "wolą tworzycielską".

Prawdziwe godne ludzkie życie jest służbą i twórczościa: Chrystus umarł na krzyżu za COŚ, za coś przelewali krew i odnosili rany bohaterowie,
w imię czegoś poświęcali wszystkie swe siły artyści, odkrywcy, wynalazcy, lekarze, krawcy, kowale, nauczyciele...
oddający się z pasją społecznej służbie (czyli człowiekowi) w swym zawodzie lub na swym polu obowiązku.

Seks jest podstawowym motorem większości ludzkich poczynań od czasu dojrzewania przez cały okres płodności,
ale warto budzić w ludziach lub pomagać im odkrywać w sobie ten drugi, słabszy nurt Bożej woli:
przygotowywać ich do twórczego życia - budzić Człowieczeństwo w człowieku.
Człowiek stworzył kulturę, stworzył społeczny podział pracy, zwielokrotnił przez to swą twórczą moc.
By wykorzystać dorobek twórczy poprzednich pokoleń, musimy nauczyć się z niego korzystać, utrwalać i rozwijać go.
Staruchy i staruchowie nie są w stanie tego dokonać, ich mózgi (mój 70-letni też) mają ograniczone możliwości,
ale musimy zadbać o twórcze moce tkwiące w naszych dzieciach i wnukach - pomóc im odkryć je i stymulować rozwój.

Ba, ale jak to zrobić w dobie tabloidów, jałowych i bezpłodnych przeważnie gierek komputerowych,
ogłupiających programów telewizyjnych i reklam... Jak otworzyć osobniki ludzkie na Człowieczeństwo?

Zgromadziliśmy sporo literatury dziecięcej i młodzieżowej, chcemy stworzyć biblioteczkę dziecięcą świadomie ukształtowaną,
ale jest to chcenie kilku chciejców, bez wsparcia rodzicieli, dziadków, pedagogów z duchem społecznikowskim...
Gdyby tak nam się przytrafiło kilku studentów z aspiracjami doktoranckimi, pedagogów, psychologów, socjologów... duchów niepokornych,
to mógłby być świetny poligon dla nich.

Powyższy tekst ma wyjątkowego pecha, z różnych względów sczezł mi czterokrotnie, to jest wersja piąta,
chyba najsłabsza, ale na lepszą mnie dziś nie stać. To, że mój laptop nie uległ dziś destrukcji to cud.
(tekst uzupełniłem wczesnym wigilijnym rankiem, jest lepszy od wieczornego)

PS
Piszę o "Bożej woli" choć jestem ateuszem. Nie ma w tym kpiny ani hipokryzji.
Bożą wolą nazywam ludzką naturę, taką, jak ją widzę, jak chciałbym ją widzieć.
O żadnych bogach nie wiem nic. Wszelka wiedza o Bogu (bogach) jest owocem ludzkiej wyobraźni, jest nieweryfikowalna.
Skoro tak jest - nie zawracam sobie nią głowy.
Mój system wartości nie wymaga żadnych metafizycznych uzasadnień ani sankcji.
Jest odczytany z mojej osobistej psychiki i mego widzenia zewnętrznego świata.
Nie ma w nim miejsca na żaden dogmat z za-światów (nad-światów) dany,
jest nieustannym próbowaniem zrozumienia realnego świata, dostępnego zmysłom bezpośrednio lub za pomocą ich instrumentalnego przedłużenia.
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

Agata Sadowska
Forumowicz
Posts: 60
Joined: Sat Mar 28, 2009 12:22 pm

Re: pamiętnik księżniczki - obudzić Człowieka w człowieku

Post by Agata Sadowska » Sat Dec 24, 2011 12:12 pm

Pamiętnik księżniczki lub inna książeczka z tej serii wpadła mi już w ręce i kategorycznie stwierdziłam, że nie ma dla mnie – czytelnika z tycim, ale doświadczeniem – pożądanego charakteru. Książeczki te napisane są bez atrakcyjnej woalki narracyjnej, pisane są wprost, co dla mnie jest nie do przyjęcia, bo dziecko i nastolatka karmić powinniśmy lekturą pouczającą acz barwną. Jak do tego dojść wiedziano, gdy byłam jeszcze za mała by takie książki chłonąć, na szczęście mama kupowała je na przyszłe lata. I tak odkryłam książki Krystyny Siesickiej czy mą ulubioną pozycję okresu dorastania: „Godzinę pąsowej róży”. Zastanawia mnie fakt skąd tak wielka przepaść między popularnymi książkami dla młodzieży pisanymi dziś, a książkami sprzed pokolenia. Bazowym i jednocześnie wspólnym elementem wspominanych przeze mnie książek są problemy dorastających nastolatków. Natomiast jeżeli chodzi o treść i język to stawiam dwóję serii o księżniczce. Księżniczka idzie do szkoły by spotkać ukochanego, a przyjaciółce żali się, że rodzice są źli na jej spóźnienie do domu. Narracja posunięta jest do języka nastolatków a nie literackiego, a każdy problem miast z lekka zakamuflowany, przedstawiony jest w sposób jakby wytrącony z rozmowy dorastającej dziatwy. Natomiast w „Zapałce na zakręcie” Krystyny Siesickiej klimat tworzą takie wynurzenia jak szacunek połączony z zazdrością o organizację pracy w kuchni babci bohaterki, czy pajączek, którego zdejmował z włosów jej amant. Czyta się to lekko i przyjemnie, a lektura wciąga niesamowicie. A księżniczka nic nie wnosi nie tylko do świata wyobraźni, ale nie tworzy wzorców, jakimi powinien kierować się młody człowiek. Owszem, są tam rady, ale te możemy znaleźć w poradnikach, literatura piękna jest wszak czym innym. I tego się trzymajmy. Jak to -jak zwykle- trafnie napisała Osiecka dla śpiewającego artysty o babci Ludwice: „Dziadek mój czekał wiosnę, lato jesień, zimę. Wiosnę, lato, nim powiedziała tak. On czekał, wciąż czekał i widział ją we snach, a ty jesteś... taka nowoczesna. Nie całuj mnie pierwsza...”
Wenn ist das Nunstück git und Slotermeyer?
Ja! Beiherhund das Oder die Flipperwaldt gersput!

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Re: pamiętnik księżniczki - obudzić Człowieka w człowieku

Post by jan » Sun Dec 25, 2011 10:33 am

//Natomiast jeżeli chodzi o treść i język to stawiam dwóję serii o księżniczce. Księżniczka idzie do szkoły by spotkać ukochanego, a przyjaciółce żali się, że rodzice są źli na jej spóźnienie do domu. Narracja posunięta jest do języka nastolatków a nie literackiego, a każdy problem miast z lekka zakamuflowany, przedstawiony jest w sposób jakby wytrącony z rozmowy dorastającej dziatwy.//

Oj, coś mi się wydaje, ze piszemy o różnych książeczkach.
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Re: pamiętnik księżniczki - obudzić Człowieka w człowieku

Post by jan » Sun Dec 25, 2011 7:56 pm

Tym razem poświęciłem trochę czasu na "Czarodziejki Witch"
"Rodzice - jak ich zrozumieć".
I ta książeczka może być dla naszych dzieci, które znamy z codziennego obcowania,
mogą być wzorcem języka i wzorcem postępowania.
W pełni ją akceptuję.

Dzieci "grzeczne" - to dzieci chore lub zastraszone.
Wrażliwość-subtelność czy wulgarność-chamstwo - to w decydującej mierze DOM.

Zachowania i język dzieci są odbiciem głównie domowych klimatów, doświadczeń dzieciństwa.
Domowe klimaty dziedziczy się przez pokolenia. Błędem byłoby tu mówić o WINACH,
lepiej mówić o PRZYCZYNACH. Nasi rodzice też mieli swoich rodziców, którzy też mieli...
W nas - NAS jest tylko cząstka.
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 23 guests