Jodła, sosna, cis…jałowiec,
pysznią się głęboką zielenią wiosną, latem, jesienią i zimą.
Wiecznie iglaste, wiecznie zielone… a spójrzcie pod nie:
stoją na dywanie swoich igieł, na powierzchni w odcieniach brązu,
głębiej szare, głębiej proch, gleba, dzięki której
jodła, sosna, cis…jałowiec, pysznią się głęboką zielenią wiosną, latem, jesienią i zimą.
Oskubmy sosnę z igieł –
drzewo zamieni się w martwy kikut, który czas przetworzy w proch i pył.
A co z oderwanymi igłami, z ich głęboką zielenią? -
i igieł wkrótce nie ma, zostanie po nich proch i pył.
Jodła, sosna, cis…jałowiec,
pysznią się głęboką zielenią wiosną, latem, jesienią i zimą – dzięki igłom,
dzięki głębokiej, organicznej więzi
mizernych igiełek z potężnym, gałęziastym pniem.
A nasza Polska? A MY?
Jodła, sosna, cis…jałowiec
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Jodła, sosna, cis…jałowiec
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 8 guests