komentowali moją robotę przeważnie tak:

Główny temat.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

komentowali moją robotę przeważnie tak:

Post by jan » Sat Dec 28, 2013 3:53 pm

Na szczęście mamy MB Częstochowską i krasnoludki. Pociesza was to?
(z fejsa)
Wczoraj wziąłem się za drugie malowanie podokiennego docieplenia,
które było koniecznością, by wodochłonny tynk nie zamienił się trakcie rozmarzania/zamarzania na proch i pył
(samo mi się pisze: krzyżacką zawieruchę). Przechodnie komentowali moją robotę przeważnie tak:

- Dobrze, dziadku, że znalazłeś sobie zajęcie, przynajmniej się nie nudzisz!

A gówno prawda, drodzy przechodnie!
Nie robię tego dla zabicia czasu, ROBIĘ TO MIMO BRAKU CZASU,
BO RATUJE TO NASZĄ INWESTYCJĘ W CIEPŁO!
Nie robię tego, co robię, z nudów –
zaspokajam bardzo ważne społeczne potrzeby,
których przechodzień pierdzący w miękki fotel nie zauważa:
WNOSZĘ SWÓJ WKŁAD w „MŁODZIEŻY CHOWANIE”,
na którą to młodzież większość z nas potrafi tylko narzekać.

Przez całe życie robiłem to obok pracy zawodowej, w pracy i w domu,
będąc na emeryturze poświeciłem się temu cały.
Potrzeby społeczne są znacznie powyżej moich możliwości,
ale (prawie) nikt nie ma czasu ani pieniędzy, by się włączyć w to dzieło.

Mam 72 lata, wkrótce zajmą się mną robaczki,
wszystkie problemy będę miał z głowy,
a wy, młodsi, będziecie rozwiązywać swoje problemy z głupią młodzieżą,
która kiedyś dorośnie i zacznie władać Polską lub pójdzie do kryminału.

Na szczęście mamy MB Częstochowską i krasnoludki. Pociesza was to?
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Re: komentowali moją robotę przeważnie tak:

Post by jan » Sat Dec 28, 2013 4:00 pm

Epizod mój z dziećmi, które się nie nadają.

Był to Oświęcim, połowa lat sześćdziesiątych ostatniego stulecia drugiego tysiąclecia. Miałem 25-6 lat.
Przyszło mi wykonywać jakieś zadanie w baraku poobozowym (archipelagu KL Auschwitz)
przy Zakładach Chemicznych ”Oświęcim”, który mieścił się obok baraku szkoły dla młodzieży trudnej,
a który szkolnej dziatwie służył w czasie wolnym jako palarnia i pijalnia.
Na przerwach wpadała dziatwa, paliła sobie, a przy okazji starała się robić mi psikusy.
Ich wyczyny przyjmowałem pogodnie i towarzysko, klimat zrobił się miły.
Drugiego dnia zapytałem, czy mają w szkole drużynę harcerską. Nie mieli.
- To prowadźcie mnie do waszego dyrektora! – mówię.
Dyrektor okazał się być człowiekiem sympatycznym i bardzo zainteresowanym losem swych uczniów
i na propozycję założenia drużyny harcerskiej zareagował zwołaniem apelu na najbliższej przerwie.
Do harcerzenia zgłosiło się około sześćdziesiątki uczniów płci obojga.
Pan Dyrektor przejrzał listę i przy 12 osobach postawił „ptaszki”. Uważał, że ta dwunastka się nadaje.
- To tę dwunastkę niech Pan sobie zostawi, ja biorę resztę – palnąłem.
Wziąłem wszystkich. I to był mój ostatni społeczny wyczyn w Oświęcimiu, w którym funkcjonowałem rok,
po czym poniosło mnie do Gdańska
Skorzystała na tym szkoła i dzieci. W czasie (dla przykłądu) naszego rajdu „Szlakiem Orlich Gniazd”
trudna młodzież spisywała się normalnie, było naprzemienne dźwiganie plecaków,
nie było papierosków, piwka - za to groził powrót do mamy.
W Pieskowej Skale znaleźliśmy się podczas kręcenia Klossa,
dzieciaki miały okazję do pozyskania autografów Stanisława Mikulskiego.

Interesują mnie głównie niegrzeczne dzieci, często mają one wolną duszę i potencjał.
Bywają też, jak to wśród ludzi, dzieci zdemoralizowane lub z grubszymi defektami psychicznymi
(Kto bez defektów – ręka do góry!).

Te interesują mnie również, ale one wymagają więcej niż inne czasu, ciepła i miłości,
a to wszystko dobra deficytowe. Zamiast społecznej służby wybieramy ciepłe kapcie,
papierosek czy piwko w wygodnym fotelu przed ogłupiającym pudłem.
Nie mamy czasu, potrzebujemy by się kręcić wokół własnego ogona.
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

mac12
Forumowicz
Posts: 13
Joined: Mon Dec 07, 2009 9:26 pm

Re: komentowali moją robotę przeważnie tak:

Post by mac12 » Tue Jan 07, 2014 9:35 am

jan wrote:Interesują mnie głównie niegrzeczne dzieci, często mają one wolną duszę i potencjał.
Bywają też, jak to wśród ludzi, dzieci zdemoralizowane lub z grubszymi defektami psychicznymi
(Kto bez defektów – ręka do góry!).


Kto bez defektów - ręka do góry - podoba mi się.
I może właśnie dlatego Panie Janie:

jan wrote:Zamiast społecznej służby wybieramy ciepłe kapcie,
papierosek czy piwko w wygodnym fotelu przed ogłupiającym pudłem.
Nie mamy czasu, potrzebujemy by się kręcić wokół własnego ogona.


Bo nikt nas nie nauczył, nikt nam nie powiedział, bo nie było takiej świetlicy jak u Pana :(

W jakiejś książce przeczytałem że matka mówiła synowi zawsze "Tylko pamiętaj, nie myśl o sobie".
Teraz lubię sobie wyobrażać że moja matka też tak mówiła, ale to nieprawda. Nie mówiła.
Stała z dzieciakiem na rękach w kolejce po mleko w proszku bo mogła wejść z lewej strony - co 3 osobe brali z lewej.
I nie myślała wtedy o służbie społecznej tylko żeby wyżywić rodzinę i kupić mi kurtkę w kratę bo rzucili 3 sztuki.

To nie nasza wina że tacy jesteśmy ale nasza że nad tym nie pracujemy.
Pan jest rozgrzeszony po 1000kroć.

"Piękny jest kraj gdy wszystko wszystkim wydaje się jeszcze złe"
Jeszcze pożyjemy - Marek Grechuta

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 2 guests