Rozmowy z Rafałem Matyją nie przeoczmy…
Posted: Sun Jan 24, 2016 9:24 pm
jej tytuł „IV RP – reaktywacja?” (IX 2015).
To zdumiewające, jak wywiad trafia w sedno, potrafi wyartykułować bieżące potrzeby. Burzy ponadto stereotyp związany z pojęciem – IV RP*. Okazuje się bowiem, że pojawiło się ono wcześniej, bo w 1997, przed powstaniem PiS. Koncepcja została sformułowana przez dr hab. Rafała Matyję po ogłoszeniu Konstytucji, kiedy było już wiadomo, jakie mogą pojawić się problemy i oscylowała wokół dwóch podstawowych zagadnień – doktryna państwowa i przywództwo polityczne.
Doktryna państwowa, której brak tak silnie odczuwamy, to wypracowane przez elity (skupione wokół np. Rządowego Centrum Studiów Strategicznych) poglądy na państwo i jego kluczowe cele będące podstawowymi kierunkami działania rozumianymi bez słów (związane ze strategią rozwojową w Europie, strategią bezpieczeństwa w relacji z najważniejszymi partnerami poza Unią, wewnętrzną podmiotowością państwa, uszczelnieniem systemu podatkowego). Brak tej strategii jest zauważalny, czego nie odczuwają zaś państwa o długoletniej praktyce parlamentarnej. Tam, mimo, że stronnictwa sprzeczają się, a nawet toczą dotkliwe boje, to ogólnonarodowe interesy są respektowane przez całą prawie elitę. To świadczy o klasie państwa, narodu.
Przywództwo polityczne może być też nie do końca czytelne przy istnieniu dwóch reprezentantów – prezydenta i premiera. Tę sprawę warto przemyśleć i zastanowić, czy uruchomić swoisty think-tank zatrudniający grono urzędników i doradców pracujących na rzecz know-how przywódcy. Stymulowałby rozwój, bo zdarza się, że ministerstwa prowadzą filozofię przeczekania i spychotechniki. Rozmówcy bardzo zależało, aby ten pomysł wdrożyć jeszcze przed wejściem Polski do UE w 2004 r. Dziś na pewno nie upierałby się przy haśle IV RP (z powodów pragmatycznych), choć nie ulega wątpliwości, że potrzeba np. doktryny państwa istnieje nadal. Jej zaspokojenie ułatwiłoby nasze wyjście z peryferyjności. Tu ważne też byłoby, aby rozwój państwa stał się bardziej policentryczny, co dawałaby awans elitom zamieszkującym miasta niemetropolitalne.
Streściła Dorota Kaczmarek
„IV RP – reaktywacja?”. Z dr hab. Rafałem Matyją rozmawia Marceli Sommer. "Nowy Obywatel" nr 18 (69), 2015.
* Idea IV Rzeczpospolitej pojawiła się po aferze Rywina, zupełnie odległa od proponowanych rozwiązań Rafała Matyi. Jej elementem była „walka z układem” i zapowiedź systemowego przełomu.
To zdumiewające, jak wywiad trafia w sedno, potrafi wyartykułować bieżące potrzeby. Burzy ponadto stereotyp związany z pojęciem – IV RP*. Okazuje się bowiem, że pojawiło się ono wcześniej, bo w 1997, przed powstaniem PiS. Koncepcja została sformułowana przez dr hab. Rafała Matyję po ogłoszeniu Konstytucji, kiedy było już wiadomo, jakie mogą pojawić się problemy i oscylowała wokół dwóch podstawowych zagadnień – doktryna państwowa i przywództwo polityczne.
Doktryna państwowa, której brak tak silnie odczuwamy, to wypracowane przez elity (skupione wokół np. Rządowego Centrum Studiów Strategicznych) poglądy na państwo i jego kluczowe cele będące podstawowymi kierunkami działania rozumianymi bez słów (związane ze strategią rozwojową w Europie, strategią bezpieczeństwa w relacji z najważniejszymi partnerami poza Unią, wewnętrzną podmiotowością państwa, uszczelnieniem systemu podatkowego). Brak tej strategii jest zauważalny, czego nie odczuwają zaś państwa o długoletniej praktyce parlamentarnej. Tam, mimo, że stronnictwa sprzeczają się, a nawet toczą dotkliwe boje, to ogólnonarodowe interesy są respektowane przez całą prawie elitę. To świadczy o klasie państwa, narodu.
Przywództwo polityczne może być też nie do końca czytelne przy istnieniu dwóch reprezentantów – prezydenta i premiera. Tę sprawę warto przemyśleć i zastanowić, czy uruchomić swoisty think-tank zatrudniający grono urzędników i doradców pracujących na rzecz know-how przywódcy. Stymulowałby rozwój, bo zdarza się, że ministerstwa prowadzą filozofię przeczekania i spychotechniki. Rozmówcy bardzo zależało, aby ten pomysł wdrożyć jeszcze przed wejściem Polski do UE w 2004 r. Dziś na pewno nie upierałby się przy haśle IV RP (z powodów pragmatycznych), choć nie ulega wątpliwości, że potrzeba np. doktryny państwa istnieje nadal. Jej zaspokojenie ułatwiłoby nasze wyjście z peryferyjności. Tu ważne też byłoby, aby rozwój państwa stał się bardziej policentryczny, co dawałaby awans elitom zamieszkującym miasta niemetropolitalne.
Streściła Dorota Kaczmarek
„IV RP – reaktywacja?”. Z dr hab. Rafałem Matyją rozmawia Marceli Sommer. "Nowy Obywatel" nr 18 (69), 2015.
* Idea IV Rzeczpospolitej pojawiła się po aferze Rywina, zupełnie odległa od proponowanych rozwiązań Rafała Matyi. Jej elementem była „walka z układem” i zapowiedź systemowego przełomu.