tylko powiedz co i jak… i władza, co ma tyle spraw na głowie!

Główny temat.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

tylko powiedz co i jak… i władza, co ma tyle spraw na głowie!

Post by jan » Sat Jun 18, 2016 4:03 pm

- Pomogę ci, tylko powiedz co i jak…

Słyszymy to dość często, ale rzadko mamy okazję wykorzystać ofertę. Rozwiązujemy mnóstwo drobnych i grubszych problemów, często pojawiających się nagle i wymagających pilnych rozwiązań, często wymagających pieniędzy, których zawsze jest za mało, a czasem nie ma wcale.
Nie ma katalogu optymalnych rozwiązań wszelkich problemów, powtarzalnych co jakiś czas i oryginalnych, jednostkowych. Rozwiązania trzeba wypracowywać na bieżąco, rozumiejąc kontekst, znając ludzi. Nim wytłumaczę co i jak – dwukrotnie to zrobię. Do pomocy doraźnej dość łatwo pozyskać wsparcie, ale o trwałym zaangażowaniu można jedynie marzyć, nawet do prac tak prostych, jak wieszanie plakatów.

Mając zbyt mało pieniędzy na zatrudnienie fachowców, od początku korzystaliśmy ze stażystów z Urzędu Pracy oraz Centrum Integracji Społecznej, których staramy się zatrudniać, ale przeważnie na krótko - z braku środków. Spośród stażystów zatrudniamy głównie osoby, które wspiera PFRON.
Wdrażanie osoby do pracy trwa od trzech miesięcy do pół roku i ten czas to okres, kiedy pracownik wymaga pomocy, przeważnie więcej bierze niż daje. Kiedy zaczyna być samodzielny – staż się kończy, historia się powtarza.

Na stałe zatrudniamy jedną osobę – kierownika Biblioteki Społecznej, koordynatorkę naszych poczynań, osobę, która pisze i rozlicza projekty, zajmuje się umowami. Jest ona również wiceprezesem Stowarzyszenia i daje z siebie ponadstandardowy wysiłek, by realizować cele statutowe. To Dorota Kaczmarek.

Na umowach „śmieciowych” zatrudniamy artystkę muzyka, która prowadzi wspólne śpiewanie, uczy dzieci grać na flecie oraz – całkiem społecznie - organizuje i prowadzi piątkowe koncerty muzyki klasycznej. Osoba ta jest również ponadstandardowo zaangażowana w nasze dzieło. Nazywa się Lidia Małyszek.
*
Pomysłodawcą i organizatorem Biblioteki Społecznej jest piszący ten apel, który oddał w społeczne użytkowanie swój prywatny księgozbiór, owoc przeszło 55–letniego zbieractwa – i cały swój czas. Jego tydzień roboczy liczy 7 dni, dzień roboczy 16, 5 godziny (soboty – 14 godzin), urlop –kiedy był ciałem poza Biblioteką w ciągu dziewięciu lat nie przekroczył trzech miesięcy. Na dodatek pracuje za darmo, a do tego pokrywa część kosztów Stowarzyszenia (telefon, aparaty fotograficzne, zakupy nowych książek

Cały swój czas… teraz tekst jest w pierwszej osobie
Już przed przejściem na emeryturę w roku 2002 zacząłem szukać miejsca i ludzi, którzy byliby zainteresowani księgozbiorem, by go wykorzystać dla publicznego dobra: szkoły wyższe, organizacje społeczne, a nawet partie polityczne… Wreszcie, pod koniec roku 2003 trafiłem do Gdańskiej Wyższej Szkoły Administracji, która startowała dopiero i bardzo potrzebowała księgozbioru o profilu zbieżnym z moim.
Początkowo książki wylądowały więc w tej szkole, gdzie przez dwa lata stanowiły główny trzon biblioteki i pomagały w uzyskaniu dwu akredytacji. Szkoła nie spełniła jednego z warunków naszej umowy – nie udostępniła księgozbioru lokalnej społeczności – a to był mój cel, odkąd zrozumiałem wartość tej kolekcji.

W osiągnięciu tego celu pomogło nam bezinteresowne wsparcie prezydenta miasta Pawła Adamowicza i asystentki Heleny Chmielowiec oraz wsparcie finansowe ze SKOK-u i od Polikarpa Maciejczyka, wreszcie społeczna praca kilkunastu osób, które włączały się w nasze działania na różnych etapach i w różnych dziedzinach.


Od lutego 2008 roku działamy na Stogach w pawilonie handlowym przy uliczce Hożej,
aktualnie gospodarzymy na 300 m, na których mieści się:
1. ŚWIETLICA DZIECIĘCA z salką komputerową i gier planszowych, pracownią plastyczną, miejscem bezpłatnych porad prawnych, biurem Stowarzyszenia/Biblioteki, wystawą książek z darów ( rodzaj antykwariatu), miejscem przysług sąsiedzkich – xero, skan, druk, internet, fax...
2. SALON GIER RUCHOWYCH z tenisem stołowym, NADZIEJĄ na duży bilard i pianino ćwiczebne dla dzieci.
3. BIBLIOTEKA – CZYTELNIA – SALA KONCERTOWA – SALA ŚPIEWU I PRÓB. Obok świetlicy dziecięcej jest to drugie centrum życia naszej instytucji.
*
BIBLIOTEKA SPOŁECZNA W WIRTUALU
Już w trakcie działań organizacyjnych w roku 2006 pewien Maciej z Brzegu nad Odrą stworzył nam stronę internetową, która była oknem na świat i trybuną dla tworzącego się Stowarzyszenia Inicjatyw Społecznych im. Stanisława Brzozowskiego, którego celem miało być powołanie do życia Biblioteki Społecznej…
(Kiedy był już gotowy statut, grupa założycielska skorzystała z propozycji, by gremialnie wejść do będącego w stanie likwidacji Stowarzyszenia „Przyjazne Pomorze” i zacząć działać, nie brnąc przez procedurę rejestracji).

Obecną witrynę, która na skutek włamań funkcjonuje z przerwami i w niepełnym wymiarze stworzył Piotr Kwiatkowski w roku 2007, przez nią staraliśmy się wpływać na rzeczywistość w strefie języka polskiego, tak jak w realu staramy się czynić w Bibliotece Społecznej. Czynimy to nadal przez Facebook – Biblioteka-Społeczna oraz witrynę http://bibliotekapp.pl
Działalność naszej instytucji jest bardzo wszechstronna. Chcieliśmy pokazać światu, że CHCIEĆ TO MÓC, z nadzieją, że entuzjazm jest zaraźliwy…
Entuzjazm bywa zaraźliwy, ale tylko do zrywów, demonstrowania szczęśliwości czy niezadowolenia, do szarej, codziennej pracy - NIE.
Konsekwencja jest taka, że lider tyrający jak orwellowski koń z „Folwarku zwierzęcego” zestarzał się i zdziadział, oślepł – a następcy nie ma.

Osiągaliśmy sukcesy, rozwijaliśmy się dzięki temu, że wzajemnie się z Dorotą uzupełnialiśmy, ja dawałem czas, ciągłą obecność, publicystykę, odwagę cywilną i ryzykanctwo. A Dorota koordynowała działania i prowadziła biuro. Sądzę, że czas mi odejść na pozycję bibliotecznego dziadka, a doświadczenie i dorobek przekazać KILKU MŁODYM OSOBOM, które mnie zastąpią i wraz z Dorotą będą zwiększać sprawność w realizacji obywatelskiej i patriotycznej misji Stowarzyszenia.

Placówka nasza nie pracuje na poziomie naszych marzeń, ale znacząco ponad siły tych, na barkach których spoczywa - tak można w krótkich zrywach, ale nie przez 10 lat.

Czy komuś zależy na tym, by Biblioteka Społeczna przetrwała - TAAAAK! - słyszę.
Orwellowski koń tuż przed końcem książki padł.

Społeczeństwo obywatelskie w Polsce nie istnieje.
Władza - owszem, ale władza ma tyle spraw na głowie!
Głównie kolejne wybory.
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 54 guests