Dwie książki (ich wydawcą jest Instytut Spraw Obywatelskich i Fundacja Kuźnia Kampanierów) są kolejną propozycją, której warto nie przeoczyć.
Może nie każdy zetknął się z terminem - kampanier, dla tych kilka słów:
Kampanierzy to ludzie przeprowadzający potrzebne zmiany społeczne wespół ze społecznością, której ta zmiana dotyczy. Robią to wbrew zaprzaństwu, serwilizmowi, zniechęceniu, tumiwisizmowi, niewiary w możliwość dokonania czegokolwiek, wbrew interesom korporacji i sprzyjającym im – dyspozycyjnym władzom.
Zmiana ta musi służyć społeczeństwu – to pierwszy i ostateczny warunek kampanii społecznej. Jeśli będzie to lipa, kampanier traci na wiarygodności, a tym samym trudne kampanie tracą swą siłę napędową. Wspólnie – społeczność i kampanier mogą zrealizować niewyobrażalne, np.:
- rezygnacja z utworzenia parku Draculi w rumuńskiej miejscowości Sighisoara,
- zaniechanie w Rosia Montana budowy kopalni odkrywkowej, która wykorzystywałaby tony cyjanku podczas pracy,
- odzyskanie wody przez społeczność boliwijskiej Cochabamba.
Oczywiście znajdzie się kontestator, a może inaczej, człowiek, którego nic nie potrafi „zwieść” (nawet postawa kampaniera, bo ta jest "objawem chorobowym"), wszechwiedzący, zwolennik determinizmu biologicznego. Takiemu – idea ludzkiego stada, przewodnika sfory, złotego króla, najsłabszego ogniwa – najbardziej przemawia do wyobraźni. Jest to obrzydliwa forma wazeliniarstwa. Nie dajmy się temu. To zniechęca do wspólnych działań, usprawiedliwia marazm, wyzwala strach.
Kampanierzy potrafią się zorganizować, mają swoje organizacje (np. Transnational Institute).
W książce „Kuźnia kampanierów 2” napisane jest również, przed jakimi wyzwaniami stoimy:
- zastopować skutecznie TIPP,
- zrezygnować z budowy elektrowni atomowych:
Kuźnia Kampanierów
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 6 guests