Jak społecznicy naprawiają i upiększają świat w roku 2016

Główny temat.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Jak społecznicy naprawiają i upiększają świat w roku 2016

Post by jan » Tue Nov 01, 2016 10:14 am

A to było tak...
Ostatnia noc była długa i miałem czas na sen. Przyśniło mi się, że do Biblioteki Społecznej na dwa dni przyjeżdża telewizja,
która będzie wszystko filmować. Obudził mnie własny krzyk:
- Jezus Maryja!
Bo to było tak:
1. Nie stać nas było w roku 2015 na zatrudnienie osoby, która choć niepełnosprawna i wspierana przez PFRON, kosztowała nas tysiąc dwieście złotych i od grudnia musieliśmy się z zupełnie dla nas pełnosprawnym Danielem rozstać - od tego czasu sterta nie skatalogowanych nowych książek urosła w piramidę o wysokości 2,2 m.
2. Od wiosny ub. patrzyłem na świat przez coraz to bardziej gęstniejącą mgłę, po wrześniu ub. roku mgła gęstniała tak galopująco, że nie przeczytałem od tamtego czasu żadnej książki.
Pisałem i czytałem w komputerze na dużym ekranie tylko bardzo duże litery, nie rozróżniając kropki od przecinka i wielu innych nieznaczących elementów. Od kwietnia tego roku lupa przestała pomagać.
Przez cały czas pisałem, czytałem, robiłem i wieszałem ogłoszenia, ale wszystko to zabierało kilkakrotnie więcej czasu niż normalnie.
Wszystkie zdjęcia wysyłane do sieci szły "na czuja".
W dniu 1 lipca przejrzałem, pierwszym co zobaczyłem przez dziurkę w sitku było błękitne niebo, drzewo z zielonymi liśćmi.
Potem widziałem już to, co widzi normalny człowiek, ładne dziewczyny, ładne obrazki, ładne domy... i bardzo brudne miejsca, które do lipca były zupełnie czyste.
3. W sierpniu Dorotka poszła na urlop, zostaliśmy tylko z Jolą,
4. potem Jola z braku pieniędzy półtora miesiąca nie pracowała - byliśmy tylko we dwójkę z Dorotką.
5. Nie stać nas na zatrudnienie osoby sprzątającej, robimy to we trójkę.
6. Pozyskanie nowego lokalu w bardzo kiepskim stanie,
7. …
Do tego dodam kradzież kluczy i dokumentów; plaga prusaków w jednym z pomieszczeń, z którymi paromiesięczna walka pochłaniała wiele czasu i nerwów. Duże dostawy książek, które trzeba było przejrzeć, doprowadzić co się dało do stanu używalności, brudne i zniszczone wyrzucić.
Kradzież telefonu i utrata danych w czasie, kiedy były mi do funkcjonowania niezbędne…
Starczy.
Całą niedzielę, z godzinną przerwą na dwa teksty przeznaczyłem na najpilniejsze porządki.
Nadal jest brzydko i bałaganiarsko – ale nie aż tak.
Groby moich bliskich zmarłych są daleko, zapewne wybaczyliby mi oni nieobecność, zapewne uznaliby za sensowne, że czas swój poświęcam żywym. Im pamięć.
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 11 guests