Słowo, co stało się ciałem i zamieszkało na Stogach

Główny temat.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Słowo, co stało się ciałem i zamieszkało na Stogach

Post by jan » Tue Nov 01, 2016 11:14 am

Właśnie:
w Gdańsku rozkręcamy Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych
imienia Stanisława Brzozowskiego przy bibliotece jego imienia.
/Teksty moje z czasów, kiedy Biblioteka Społeczna była zamiarem,
25.11.2006/

Na początek uruchamiamy mój księgozbiór, liczący 13.881 pozycji
z hakiem (hak - książki jeszcze nie skatalogowane, z jakichś względów nie skatalogowane, dublety), po czym postaramy się jednoczyć ludzi wokół książek, wokół wspólnych celów, wyrównywać szanse, wspomagać potrzebujących, pomagać w usamodzielnianiu się, na przekór idiotom i nawiedzonym, na przekór nienawistnikom-posiadaczom prawd jedynie słusznych.
Wiele książek jest po rosyjsku, dotyczy Rosji i stosunków polsko-rosyjskich, jest filozofia, socjologia, religioznawstwo, pamiętników i listów od licha i trochę, biografie, sztuka (głównie malarstwo i architektura), psychologia, ekonomia, organizacja i zarządzanie,
historia Polski i powszechna, Gdańsk i Pomorze, literatura piękna, historii i teorii literatury trochę, językoznawstwa trochę, kilka ambitnych serii humanistycznych. Ani jednego romansu, ani jednego kryminału, ani jednej książki kradzionej...
Maluczko, a w internecie pojawi się stronka ze statutem, informacją, katalogiem biblioteki i innymi przygwizdami wykonana przez jednego z moich ideologicznych przeciwników ("stary klerykał"), drugi ideologiczny przeciwnik z innej strony, też zaoferował organizowanie wsparcia dla zbożnej - jego zdaniem - inicjatywy. Mamy sympatię Miasta, obietnicę lokalu...
Mamy tylko książki, wolę naprawiania okolicznego świata - lokal w marzeniach, wyposażenie w marzeniach...

Katalog biblioteki (amatorski, moje własne dzieło) w Accesie liczy około 25 tys. rekordów, część prac zbiorowych jest rozpisana na autorów. Kosztował mnie ten katalog ze cztery zimy roboty. Kiedy grono organizatorskie zdecyduje się ostatecznie na nazwę, przyjmie Statut - wszystko zawiśnie w sieci - i otwieramy szeroko ramiona na ludzi dobrej woli. Dobre stosunki między nami i naszymi wschodnimi sąsiadami
są jednym z ważniejszych moich marzeń. Dlatego tu jestem.

Zaraz potem polemika z Basią, 19-latką, studentką 3 roku polonistyki w Kaliningradzie.
Młoda osóbka myśli wyjątkowo, jak na swoje lata, samodzielnie, potencjalna nasza partnerka, mam nadzieję:

Dywagacje historiozoficzne człowieka z ulicy Вчера :: 07:49:04

Realia tego świata przeważnie są różne od wymarzonych przez jednostki i grupy społeczne. Mówi przysłowie: Jeszcze się taki nie narodził co by wszystkim dogodził. Zjawiska społeczne ciągle prowadzą do kataklizmów na miarę potopu, suszy, epidemii. Weźcie pod uwagę ofiary wielkiej wojny, która rozpoczęła się w roku 1914, a skończyła w 1945 (a może jeszcze później); nawet jeśli wielką wojnę podzielimy na kawałki: I światowa, rewolucja w Rosji, II światowa, to i tak każda z nich jest na miarę wielkiej klęski przyrodniczej.
Mimo żywiołowego charakteru ludzkich poczynań bywają chwile uspokojenia, kiedy to na skutek zmęczenia i wyczerpania opada piana emocji i człowiek znów pragnie pokoju: buduje domy, robi dzieci, buduje oazy cywilizacji i dobrobytu, zakłada ligi narodów i onzety...
Pokolenia doświadczone wojną i ich dzieci z powojennego boomu odbudowują zniszczenia, budują cywilizację,

ale już dla dzieci dzieci powojennych wojna staje się nudną historią starożytną,
którą zgrzybiali weterani i nudni belfrzy zawracają im głowy.
Do oaz dobrobytu ciągną głodni i dzicy, bogaci buduja mury chińskie i palestyńskie...
W państwach i społecznościach utopiści i hochsztaplerzy walczą z „niesłusznymi”:
heretykami, burżujami, komuną, układami, żydami - by ich pozbawić siły i znaczenia,
a samemu tę siłę i znaczenie posiąść i stworzyć nowy wspaniały świat.

Nowe wspaniałe światy bywają wspaniałymi tylko w fantazjach marzycieli;
ich działania to sianie wiatru, wyrosnąć z tego może jedynie burza, co najmniej lokalna.

Inni utopiści wołają: Kochajmy się!,
Nie czyńmy drugiemu, co nam niemiłe! Wspomagajmy się wzajemnie! Żyjmy i pozwólmy innym żyć!

Tych drugich przynajmniej sympatyczniej się słucha.
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 4 guests