Dobrzechcieje, troska o embriony i owce do strzyżenia.
I wołanie o krasnoludki
Są sentymentalni dobrzechcieje, którzy pragną prawa do życia w szczęściu dla wszystkich piesków, kotków i innych żywiąt.
Purpurowo-czarni idą dalej: wszystkich ludzkich zapłodnionych jajeczek, od poczęcia do naturalnej śmierci,
z tym, że po urodzeniu dziecka ich troska ogranicza się do troski o duszyczkę, właściwiej – o wychowanie baranka, który da im się strzyc.
Naturalna śmierć… Wydaje mi się - to śmierć, kiedy jednostka bez wsparcia medycyny – czyli gwałtu na naturze - nie jest zdolna do życia.
Aktywność dobrzechciejska wynika z miłosierności ich duszyczek
i/lub troski o zbawienie własne, bo Kościół uczy...
Tomasz z Akwinu uczył w swoich czasach, kiedy dusza pojawia się w ludzkim płodzie: w embrionie męskim po ponad miesiącu od zapłodnienie, w żeńskim dostrzegają duszę w zapłodnionej komórce po blisko trzech miesiącach.
Obecni purpurowo czarni obdarzają duszą jednokomórkowców – dowodów osobistych ludziom jednokomórkowym nie wydają dlatego tylko, że nie maja rozeznania w płci embrionu.
Jeśli nie jestem na bieżąco- proszę mnie poprawić.
Najmiłosierniejsi są ci, których los nie dotknął nieszczęściem -
ciekaw jestem jak by śpiewali, gdyby im przyszło przez kilkadziesiąt lat opiekować się dzieckiem niezdolnym do samodzielnego życia i do szczęścia!
Są heroiczne jednostki, które to robią.
Moja zasada WYBIERANIA MNIEJSZEGO ZŁA w tym miejscu staje przed DYLEMATEM, ale - moim zdaniem – nie traci sensu.
Przyroda "dba" o GATUNEK, który przetrwa może jedynie wtedy,
kiedy sobie na jej łonie poradzi.
Jednostki niesamodzielne, nieprzystosowane giną, GATUNEK TRWA.
Gatunek, który zechce zapewnić wszystkim osobnikom maksymalnie możliwą przy danym stopniu rozwoju nauki i techniki nie ma szans przetrwania.
Dobrzechcieje chcą, by wszystkim było dobrze, im – szczególnie IM - też:
żeby nie musieli się przemęczać, cierpieć.
Sprawa jest realna, jeśli do rozwiązania problemów włączy się krasnale.
Są jednak pewne kłopoty z kontaktem z nimi.
Bogowie również nie kwapią się z cudoczyństwem.
Dobrzechcieje nie mają lekko.
Opublikowane przez: Jan Urbanik · 5 kwietnia 2016 ·
Embriony, ach embriony!
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Embriony, ach embriony!
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 4 guests