Page 1 of 1

Polska - kundlem na amerykańskiej smyczy

Posted: Sun Feb 08, 2009 7:44 am
by jan
Polska - kundlem na amerykańskiej smyczy. I do tego szczyci się tym.

Poszliśmy do Iraku, poszliśmy do Afganistanu, Ekscelencja pojechał do Gruzji -
a teraz wszystkie (prawie) polityczne siły chcą mieć amerykańską tarczę.
A tarcza, proszę braci Polaków, to COŚ, DO CZEGO SIĘ STRZELA,
to coś, z czym się wraca albo NA CZYM SIĘ WRACA, znaczy: NA CZYM SIĘ KŁADZIE TRUPA.

Na buszowskiej awanturze w Iraku wyszliśmy jak Zabłocki na mydle -
straciliśmy świetne kontakty gospodarcze, rozwalone zostało państwo,
zapanowała anarchia, rozgrabione zabytki kolebki cywilizacji.

Amerykanie zbliżyli się do irackiej ropy, Izrael się ucieszył...

No nic to:
mamy F-16. Nic to, że nie lata – mamy nadzwyczajną bezzwrotną wielozadaniową skarbonkę.
Zapewne przydałby się nam jeszcze jakiś pancernik albo lotniskowiec.
Byłby co prawda bezużyteczny i ponad stan – ale jaka zabawka dla admirałów i generałów!

Ameryka potrzebuje partnerów – partnerem Ameryki być - to rzecz wielka,
Chciałbym, by mój kraj był partnerem Ameryki –
ale wcześniej trzeba go uczynić sprawnym, gospodarczo zasobnym, silnym.


By to zrobić, trzeba by społeczeństwo o dominacji niezadowolonych parobków,
którego znaczna część skupia się na prokreacji, konsumowaniu, trawieniu i wydalaniu,
przekształciło się w społeczeństwo twórców i gospodarzy.

Jak skierować energię Polaków, trawioną na swary, utrudnianie życia innym, akty mściwości,
tratowanie i rozdeptywanie bliźniego swego, by przyjąć komunię z rąk papieża -
na życzliwość, twórczość, współpracę?

Kto wie jak skierować energię Polaków ku celom pozytywnym,
jak wyciszyć głośne głupstwo politykierów i dziennikarzyn, ryckie (Ryki) chamstwo,
nawiedzoną pychę jedynie słusznych kapłaniąt i kombatanciąt?

To tylko Bóg może wiedzieć.
A może i On nie wie.

jan urbanik

Posted: Fri Feb 13, 2009 12:01 am
by piker
W tej chwili na niemieckiej smyczy.

Politycy poważnego państwa chwalą się jak czegoś dokonają.
Nasi politycy mówią co zrobią i na tym się kończy.

Politycy przestali bronić interesów Polaków więc Polacy przestają wierzyć,
że państwo jest im do czegokolwiek potrzebne. Stąd emigracja i zajmowanie się tylko własnymi sprawami.