Wykopaliska w naszych kompach, plik przed 3 lat.

Główny temat.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Wykopaliska w naszych kompach, plik przed 3 lat.

Post by jan » Thu Feb 17, 2011 6:03 pm

DZIECI to LUDZIE.

Ludzie mają swoje PROBLEMY.
Ludzie mają czasem OGROMNE problemy.

DZIECI mają OGROMNE - na ich miarę – PROBLEMY.

Poznając problemy dzieci
i pomagając im je rozwiązywać
nie zniżamy się do ich poziomu,
a DORASTAMY.

TAK, WTEDY WŁAŚNIE
MY SAMI STAJEMY SIĘ DOROSŁYMI!


jan Urbanik



Powołać dziecko do życia
może para dzieci,
może to zrobić również para nieodpowiedzialnych idiotów.

Wychować dziecko na CZŁOWIEKA
może tylko CZŁOWIEK.

Mądre społeczeństwa zajmują się dziećmi
- budują przedszkola, szkoły, świetlice…
głupie muszą budować poprawczaki kryminały.

A Polskę mamy taką
na jaką zasługujemy

jan urbanik

Pyszy się i puszy, nadyma,
udaje Bóg-wi-co - a pusty jak balon,
nieszczęśliwy, samotny.
Nie umie żyć z innymi, nie umie żyć dla innych.

Tęga mina, strój na pik-topie, pełny portfel,
pusta dusza lub bez-duszność…
Grób pobielany
Życie na niby…

Tu miejsce dla AUTENTYKÓW.
Wstąp TU, będzie nam raźniej, żyj,
wesprzyj kasą lub czynem tych,
co mogą lub mają mniej

jan urbanik


O umierającej świetlicy-
Jest taka, na Dolnym Mieście, Seredyńskiego róg Angielskiej Grobli.
Stworzyło ja kilka osób z Krzysztofem Łuczkiewiczem na czele. Małe grono ludzi urządziło jakoś zdewastowany lokal i zajęło się pracą z dziećmi, którymi niewiele się zajmowano.

Krzysztofa Łuczkiewicza poznałem przypadkiem dwa lata temu na przystanku tramwajowym.
Był to młody człowiek, którzy wbrew bezduszności świata urzędników próbował ratować dzieci.
Stać go było na pracę z dziećmi, ale nie stać go było na właściwe relacje z miastem i fiskusem.
Wsparcia miasta ani zasobniejszych ludzi dobrej woli nie uzyskał.

Po dwu latach zobaczyłem Krzysztofa starszego o lat dziesięć na tzw. sympozjum jednej z tzw. organizacji pozarządowej. Jako jedyni z sympozjujących, on i jego towarzyszka, skorzystali z mego zaproszenia
i odwiedzili naszą - in statu nascendi – bibliotekę. Pogadaliśmy, pojechałem zobaczyć jego świetlicę.

Krzysztofowa świetlica jest otwarta tylko w piątkowe popołudnia, 99 % jego energii idzie na walkę z bezdusznymi wiatrakami. Krzysztof jest wypalony.

Miał pecha. Nie spotkał na swej drodze Heleny Chmielowiec, Polikarpa Maciejczyka ani Andrzeja Stelmasiewicza (kolejność chronologiczna) – co szczęśliwie przydarzyło się nam.

Nasze Stowarzyszenie jest za słabe by wesprzeć Krzysztofa, sami borykamy się z problemami,
które jego pogięły.
Może jest w Gdańsku jakaś okrzepła fundacja lub stowarzyszenie, która jest w stanie reanimować
umierającą świetlicę. Albo CZŁOWIEK, który wejdzie w to grono i zracjonalizuje jego relacje z Miastem.

Podaję namiary na świetliczan:
Dzielnicowy Dom Samorządowy
Wszechnicy Obywatelsko-Samorządowej
80-754 Gdańsk, Angielska Grobla 8/10
Tel: 501 683 390 i 510 917 601


Małysz jest jeden, Kubica jeden…

Nie wszyscy mogą być mistrzami świata i bożyszczami tłumów,
każdy za to może być dobry w tym co robi i z czego żyje –
i do tego warto dążyć i z tego czerpać satysfakcję.

Bycie najlepszym kiedyś w czymś – to cel dla ludzi wyjątkowych,
obdarzonych przez Niebo wyjątkowymi talentami, mocnym charakterem, niezłomną wolą
i końskim zdrowiem.
Branie udziału w wyścigu szczurów nie jest obowiązkiem ani koniecznością,
dla zwykłego człowieka jest to źródło morderczych stresów, klęsk i upokorzeń.

Bycie w czymś dobrym-i-coraz-lepszym daje frajdę, pewność siebie i spokój.

Ta druga postawa – polubić coś (często – co się musi) i bycie w tym dobrym - jest warunkiem społecznego współdziałania, sensowej i twórczej pracy zespołowej.
===================================
My, Polacy nie potrafimy pracować zespołowo, mamy od licha i ciut jedynie słusznych wodzów
z armiami mieszczącymi się na kanapce.
Wózek-Polskę ciągną wodzusie gdzieś tam, jak liebied’ szczuka i rak w bajce Kryłowa;
gdzieś tam ciągną bez myśli dalekowzrocznej, bez planu, pomiędzy strajkami i okazjami;
publiczna służba pozorna, prywata choć zawoalowana widoczna jak na dłoni…
Życie na niby, Polska na niby, sukces na niby… fuj, Pawiopapugajland!

Ostatnio publiczny pokaz gówniarskiego gwiazdorstwa na scenie ogólnopolskiej dali
dwaj wodzowie SLD. Jak na Pawiopaugajland – nic niezwykłego.
[/color]

jan urbanik


8.06.2008
Z okazji Dnia Dziecka 5 naszych komputerów
przez 17 godzin służyło dzieciom.
Obsługa, lokal, maszyny – wszystko ofiarowaliśmy
dzieciom ze Stogów bezpłatnie.
Dziś koniec święta.
Od dziś komputery są tylko dla tych, którzy sobie na dostęp do nich zapracują lub już zapracowali.
Podobnie będzie z korzystaniem z księgozbioru.
Interesują nas „pracownicy”, po których nie trzeba poprawiać.
Musimy zarobić na utrzymanie lokalu i obsługę.
Od oficjalnego otwarcia Biblioteka i Salonik internetowy będą na utrzymaniu osób korzystających tego lokalu.

User avatar
Adam Zwoiński
Członek Stowrzyszenia
Posts: 205
Joined: Tue Jun 15, 2010 4:01 pm

Post by Adam Zwoiński » Thu Feb 17, 2011 11:39 pm

Dzielnicowy Dom Pozarządowy nadal prowadzi Charytatywną Kluboświetlice na Dolnym Mieście, przetrwalismy mimo przeszkod ze strony miasta i dalej działamy dla dobra mieszkańców Dolnego Miasta i obszarów przyległych. Jest to mozliwe dzięki wspanialej postawie ks. proboszcza Rajmunda Lamentowicza, proboszcza parafii św. Barbary, który nieodpłatnie użyczył nam pomieszczeń plebani na nasze, czwartkowe zajęcia, które odbywają się od godz. 17. Oprócz ks. proboszcza skłądamy podziękowania naszym dobrodziejom : Piekarni E. Lipiński, Cukierni Płończak i Zakladom Mięsnym Kummer. Z każdych zajęć sporządzamy pisemną relację na naszym forum oraz dysponujemy bogatym materiałem filmowym, który dokumentuje naszą działalność. Kluboświwetlica nie umiera, przychodzi do nas dużo nowych dzieci, młodzieży i doroslych
Z polskiej krwi zrodzony, polskie serce noszę. Wiara Katolicka i Duma Narodowa to moja siła

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Post by jan » Fri Feb 18, 2011 7:52 am

Adamie, inicjatywę Krzysztofa i przyjaciół, czyli Waszą, zamordowała urzędnicza akuratność, czyli BEZDUSZNOŚĆ.
Wśród urzędników byli ludzie, którzy widzieli sens Waszych poczynań, ale oni musieli pełnić swoją powinność.

My, ludność, nie dorastamy do biurokratycznych procedur!

Zamiast poświęcać czas na kształcenie, wychowywanie czy opiekę
poświęcamy czas najświętszemu biurokracemu, zaspokajając jego żarłoczność.

Znaleźliście kilku LUDZI, chwała im. I Wam, oczywiście.
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 2 guests