Arkadia
Posted: Tue Mar 24, 2009 6:41 pm
Jest obok naszej Biblioteki „Arkadia”, mała, sympatyczna kawiarenka,
jedyne takie miejsce na Stogach, gdzie można było wejść, pogadać z bliźnim przy lodach, kawie lub innym płynie.
Swoim jabłecznikiem z lodami, bitą śmietaną i cynamonem „Arkadia” mogła konkurować z moją ulubiona gdańską „3,14”
Polska lokalna zawiść zareagowała na nowy lokal obojętnością lub wrogością.
Hałas – winna kawiarnia, wybita szyba – winna kawiarnia.
Kiedy przypadkiem na jednym ze stogowskich forów znalazłem brzydki post nt. kawiarenki stanąłem w jej obronie:
”persona non grata - pan jest szkodliwy”
http://gdansk-stogi.mojeosiedle.pl/view ... hp?t=29129
Ostatnio jakiś zbój wybił w kawiarni szybę, widziałem tylko bryły betonu
którymi dokonał bandyckiego aktu...
Przez parę miesięcy właściciele wkładali wiele pracy i talentów (i pieniędzy)
by w gomułkowskim pawilonie zrobić ciepły, sympatyczny lokalik. Udało im się to.
Nie mogłem się doczekać jego otwarcia, wydawało mi się, że jest zbyt mały na tak duże osiedle.
Okazało się, że jest za duży, że coś takiego jest nam niepotrzebne...
Skrócili godziny otwarcia, nie mam gdzie zaprosić gości we wcześniejszych godzinach..
Jeśli nie podtrzymamy właścicieli, dając im zarobić, Stogi ten lokalik stracą.
Komu zależy, by kawiarnia przestała istnieć? „Stanisławowi Leszczyńskiemu”,
który rozmawia ze mną sympatycznie i rzeczowo, a w tekście, do którego link podałem wyżej, traktuje mnie jako szkodnika? Komu jeszcze?
jan urbanik
jedyne takie miejsce na Stogach, gdzie można było wejść, pogadać z bliźnim przy lodach, kawie lub innym płynie.
Swoim jabłecznikiem z lodami, bitą śmietaną i cynamonem „Arkadia” mogła konkurować z moją ulubiona gdańską „3,14”
Polska lokalna zawiść zareagowała na nowy lokal obojętnością lub wrogością.
Hałas – winna kawiarnia, wybita szyba – winna kawiarnia.
Kiedy przypadkiem na jednym ze stogowskich forów znalazłem brzydki post nt. kawiarenki stanąłem w jej obronie:
”persona non grata - pan jest szkodliwy”
http://gdansk-stogi.mojeosiedle.pl/view ... hp?t=29129
Ostatnio jakiś zbój wybił w kawiarni szybę, widziałem tylko bryły betonu
którymi dokonał bandyckiego aktu...
Przez parę miesięcy właściciele wkładali wiele pracy i talentów (i pieniędzy)
by w gomułkowskim pawilonie zrobić ciepły, sympatyczny lokalik. Udało im się to.
Nie mogłem się doczekać jego otwarcia, wydawało mi się, że jest zbyt mały na tak duże osiedle.
Okazało się, że jest za duży, że coś takiego jest nam niepotrzebne...
Skrócili godziny otwarcia, nie mam gdzie zaprosić gości we wcześniejszych godzinach..
Jeśli nie podtrzymamy właścicieli, dając im zarobić, Stogi ten lokalik stracą.
Komu zależy, by kawiarnia przestała istnieć? „Stanisławowi Leszczyńskiemu”,
który rozmawia ze mną sympatycznie i rzeczowo, a w tekście, do którego link podałem wyżej, traktuje mnie jako szkodnika? Komu jeszcze?
jan urbanik