Rada osiedla na Stogach ma sens

Główny temat.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Rada osiedla na Stogach ma sens

Post by jan » Sun May 17, 2009 6:35 pm

Rada osiedla na Stogach ma sens.
Ma sens organ, który będzie reprezentacją mieszkańców.

Wydaje mi się, że każde zwarte osiedle może mieć swoją radę.
Przedstawiciele sąsiednich osiedli mogą się z sobą spotykać, podejmować szersze akcje.

Na Stogach wiem o jednej inicjatywie, próbującej reprezentować nasze osiedle
- grupa ludzi skupiona wokół inż. Bielawskiego, byłego szefa Rady.
Wchodzą do niej osoby w wieku emerytalnym.

Nie ma przeszkód, by powstawały inne grupy inicjatywne, konkurencyjne, młodsze,
by WYŁANIALI SIĘ NOWI LIDERZY, by dawali się poznać, by się sprawdzili i nabierali doświadczeń
w trudnej i niewdzięcznej roli działacza społecznego. Działacz - to raczej nie funkcja, a charakter.

Ma chyba sens obecność w nowej radzie osób w jakiś sposób zakorzenionych na Stogach,
prowadzących tu jakieś interesy.

Bezdomnym inicjatywom Biblioteka Społeczna służy dachem nad głową.
W piątki po godz. 17:00 lokal czytelni jest wolny.

Sprawozdanie z działalności z działalności poprzedniej, jednokadencyjnej Rady jest dostępne w Bibliotece Społecznej.
Mam nadzieję, że byli radni chętnie podzielą się swoimi społecznymi doświadczeniami,
mają oni zapewne na swoim koncie sukcesy i błędy. I znają niewątpliwie sprawy Stogów.

Niżej dwa moje teksty z okazji nieudanych wyborów z roku ubiegłego.

jan urbanik






Wysłany: 2008-06-17, 06:50 Rady, grzędy i urzędy z długim PS.


W dniu piętnastym czerwca 2008 gdańskie Stogi, Przeróbka i Nowy Port
próbowały wybrać Rady Osiedla – znowu klapa – elektorat nie dopisał.

Poszedł na marne roczny trud organizatora przedsięwzięcia.

Dziwne, ale nie boleję nad tym.
Znaczy – doceniam trud organizatora, ale sposób prowadzenia kampanii był beznadziejny.
Polegał na tym, że kandydaci zrobili sobie jedno zbiorowe zdjęcie i jedno tablo,
obwiesili tym osiedle i czekali na wynik konkursu fotowdzięku.

Przed wyborami, pod afiszem wyborczym na oknach naszej Społecznej Biblioteki
pisałem do kandydatów, by się zaprezentowali, zapraszałem ich do nas -
nie pojawił się nikt;
nikt z nich (poza sąsiadką Anią) nie wpadł do Biblioteki, nie zainteresował się tym,
co garstka sołeczników wyczynia od lutego: remontuje, maluje, przsuwa, przekłada, wypisuje...
A przecież BIBLIOTEKA to fragment żywych i materialnych zasobów osiedla,
który działacze powinni przynajmniej poznać, by nie powiedzieć wesprzeć.

Wpływ austriacko-krakowski na resztę Polski jest ogromny:
szczęściem pospolitego Polaka jest dzierżyć urząd, choćby marny,
posiadać pieczęć i prawo decyzji: pozwalam – nie pozwalam.
W urzędactwo przekształcają się radni (mniej lub bardziej zaradni),
w urzędactwo przekształcają się działacze tzw. organizacji pozarządowych,
którzy kiedyś nazywali się społecznikami, i pieprzą swoją drętwą nowomową slogany,
u żródeł których, w zamyśle twórców, tkwiła dobra wola upiększania i poprawiania świata.


jan urbanik

PS
Fragment tego co tu naprodukowałem, nie pozbawiony uszczypliwości,
zamieściłem pod afiszem wyborczym w oknie naszej Biblioteki przy Hożej 14 na Stogach.
Jedna z osób z tabla miała pretensję, że piszę, ze tak piszę, i pytała czemu to robię
i czy wszyscy muszą pomagać Bibliotece.
Piszę bo potrafię, piszę bo mogę; tak a nie inaczej piszę,
bo taką a nie inną mam opinię na ten temat.
Nie wszyscy muszą pomagać bibliotece, ale wszyscy kandydaci MOGLI SIĘ APREZENTOWAĆ W BIBLIOTECE.
Mogli też to zrobić na ławeczkach na skwerku. Nie robili tego.
Nie piszę o sąsiadce Kowalskiej, która coraz-to molestuje męża, bo to ich prywatna sprawa.
Piszę o ludziach z afisza – bo to ludzie publiczni, sami pchali się na afisz.

Na przystanku tramwajowym usłyszałem wczoraj:
- Ja będę na niego głosować, a on będzie brał tysiąc złotych. Nigdy!
Nie skomentowałem tego na przystanku, bez komentarza zostawiam dziś.



Wysłany: 2008-09-26, 14:10 O Stogach na gorąco


Stogi są dzielnica społecznie martwą, nie potrafiliśmy wybrać rady osiedlowej,
kampania wyborcza "działaczy" ograniczyła się do wywieszenia tabla z fotkami;
trzy osiedlowe fora internetowe są martwe, albo mają żenująco niski poziom.

Organizacje społeczne nie znają się i nie współpracują z sobą.
Można odnieść wrażenie, że ich zarządy budują swoja chwałę, działają na niby, fasadowo,
że nie zależy im na uruchomieniu postaw obywatelskich, a na europejskich pieniądzach.

Tak samo instytucje oświatowe. Stogowscy inteligenci śpią tutaj,
swoje życie organizują poza nasza dzielnicą.
(Sławetne "z tymi ludźmi nic sie nie da zrobić".)
Nauczyciele pracujący na Stogach wydaje nam się, mieszkają głównie poza obrębem dzielnicy,
nauczyciele-mieszkańcy Stogów, pracują przeważnie poza dzielnicą...


Obraz jest może przerysowany, może NIECO karykaturalny, ale tylko nieco.
Budowa poczucia wspólnoty, obywatelskiego ducha - jeszcze się nie rozpoczęło.
To jest ZADANIE DO SPEŁNIENIA. Trudne, konieczne, nie do końca REALNE.

jan urbanik

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 2 guests