Page 1 of 1

Żmija jest żmija. Z Gdańska-Stogów

Posted: Tue Nov 17, 2009 11:23 am
by jan
Klub Seniora i Partnerstwo
zwołali w W "Ostoi" spotkanie ze wspólnotami mieszkaniowymi.

Nie zostałem o nim zawiadomiony,
trafiłem tam przypadkiem, z opóźnieniem.

Było jak zwykle: mieszkańcom się należało, więc miasto i krasnoludki powinni (powinne).
Przedstawiciel miasta nie chciał rozmawiać o przeszłości, a o przyszłości;
gmina ma ograniczone kompetencje i ograniczone możliwości, włączy się, dołoży,
jeśli sie uaktywnią lokalne społeczności, wspólnoty... Mówił ładnie i z sensem.

Przedstawiciele miasta poszli sobie
Wtedy do tubylców przemówiły dwie panie,
które - co prawda - na Stogach nie mieszkają, ale jedna z nich już dużo zrobiła dla Stogów,
druga chce wiele zrobić, ale WY, TUBYLCY MUSICIE SIĘ ZJEDNOCZYĆ.

Panie pouczały ładnie i subtelnie, lokalno-patriotycznie i humanistycznie.

Wystąpiłem i ja, jak zwykle po pieniacku, jak zwykle z pretensjami do dobroczyńców.

Sala zareagowała kulturalnie, nikt nie wziął mnie za wszarz, nie wyrzucił za drzwi:
usłyszałem tylko, że oni, dobroczyńcy, dają dla społeczności, a ja chcę tylko brać
i narzekam, choć oni, dobroczyńcy promują mnie w urzędach i u dziennikarzy i u dzieci..

Co było robić, położyłem ośle i pieniackie uszka po sobie i ewakuowałem się.

Siedzę teraz i byle jak opisuję fragment tego, co w formie pełnej i doskonałej znajdzie sie
wkrótce na portalu www.stogi.info.pl
do odwiedzenia którego zachęcam moich potencjalnych czytelników.

Pani Elżbieta Gerlecka, Prezes Stowarzyszenia Pedagogów Praktyków prosiła,
bym określił status biblioteki, czy ona społeczna, czy prywatna, czy jakaś inna jeszcze.

Pod poniższym adresem, w komentarzu pod wywiadem,
starałem sie wyjaśnić wątpliwości, jakie wywiad mógł spowodować.
http://miasta.gazeta.pl/trojmiasto/1,35 ... togow.html

Zachęcam do przeczytania komentarza, pozostałe wątpliwości mogę pomóc rozwiać na miejscu:
Biblioteka Społeczna Stowarzyszenia "Przyjazne Pomorze",
Gdańsk-Stogi, ul Hoża 14.
Jestem tam dostępny codziennie przez wiele godzin.

jan urbanik