Prywatna biblioteka w społeczne użytkowanie - z Gdańska - 3

Główny temat.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Prywatna biblioteka w społeczne użytkowanie - z Gdańska - 3

Post by jan » Thu Feb 08, 2007 11:32 pm

Pomysłem nr 1 było zlokalizowanie księgozbioru w lokalu należącym do miasta, a mieszczącym się pod Domem Sztuki na gdańskich Stogach...

Już był w ogródku, już witał się z gąską ... nagle telefon:
- Panie Janie, cholera, lokal jest sprzedany!

Nie ma złego, co by na dobre nie wyszło: prawdą a Bogiem mój księgozbiór niezbyt nadaje się dla biblioteki osiedlowej, służyłaby niewątpliwie starszej młodzieży uczącej sie i studiującej, nauczycielom, przewodnikom po Trójmieście, ale nie tzw. szerokiej publiczności. Za mało w nim czytadeł.

Po konsultacji z Basią Wierzbicką i Krzysztofem Stawiarzem postanowiliśmy założyć stowarzyszenie mające osobowość prawną, które byłoby dla miasta partnerem molestującym o lokal, później organizującym bibliotekę i działalność społeczną ludzi skupionych wokół biblioteki.
Każde z nas udało się do swoich przyjaciól z prośbą o wsparcie inicjatywy podpisem i czynem. O podpis było łatwiej, o wsparcie czynem znacznie trudniej, bowiem,
jak napisałem gdzie indziej:
”2007-01-03 20:33:13
Bo to jest tak: naród aktywny MA JUŻ ZAJĘCIE i radzi sobie jako tako.
Narodek mniej aktywny ma ciepełko przy telewizorku i nie zawraca sobie głowy duperelami: jakieś tam cudze książki, cudzy interes - pewnie śmierdzący...
Być może nadzieja w aktywnych, zapracowanych singlach, którzy potraktują
bibliotekę i stowarzyszenie jako odzipkę w „wyścigu szczurów” na parę godzin w tygodniu czy miesiącu - w zależności od potrzeb i możliwości.
Może się trafi jakiś dinozaur, niegdyś zwany społecznikiem?
Pacyratsius”

Gabrysia Kosicka, Basia Wierzbicka, Krzysztof Stawiarz i Dagmara Gorczyńska - to były filary na których się opierałem. Co prawda żadne z nich nie mogło poświęcić odpowiedniej ilości czasu, ale ich trwanie przy idei sprawiło, że nie straciłem nigdy energii i nadziei do końca i nie przepiłem księgozbioru.

Pakowałem kolejne kartony, szukałem sprzymierzeńcow. Najpierw na forach pl.rec.ksiazki i pl.regionalne.gdansk. Odezwało sie kilka osób, ale ich, poza Piotrem, do tej pory nie zobaczyłem.
”Zdryfowały”, kiedy zaatakował mnie nawiedzony inkwizytor, oskarżył o komuchowatość
i gloryfikowanie zbrodni komuny. Bibliotekę moja skazał na spalenie. Być może przyczyną, że zrezygnowały z współdziałania był atak zimy, a role nawiedzonego komuchożercy przeceniam. Bóg to wie.
Efektem komunikatów i dyskusji na tych forach jest witryna którą macie przed sobą,
dzieło Piotra Kwiatkowskiego - na dziś dzieło in statu nascendi.

Wywiad radiowy zrobiony przez p. Anię Sobecką nie przyniósł żadnego echa, świąteczna „Panorama”, która pokazła fragment wywiadu ze mną i parę słów komentarza i obietnicę pomocy ze strony Urządu Prezydenta - też zero efektów.
- Ej, stary, widziałem cię w telewizji!
- Ja też się widziałem. - to było wszystko

Wywiad ze mną zrobiony przez Dagmarę i wiszący w Biblionetce pozwolił mi na łatwiejsze propagowanie idei - posyłałem link i zainteresowani mogli spokojnie zapoznać się ze sprawą.

W ten sposób los zawiódł mnie do red. Grażynki Antoniewicz, która zamieściła wywiad ze mną w piątkowym DB sprzed dwu tygodni.

Wszystko co ma początek, a nie jest tasiemcem, powinno mieć rozmiar w sam raz,
kończę tedy na teraz, za jakiś czas dorzucę odcinek 4.

jan urbanik
Last edited by jan on Sat Feb 10, 2007 6:26 am, edited 1 time in total.

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 38 guests