Jarosław Kobiela
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Jarosław Kobiela
Jarek Kobiela był z nami odkąd Biblioteka Społeczna zaczęła się rodzić na Stogach.
Jego dziełem była nasza instalacja elektryczna, był czytelnikiem ambitnych ksiązek,
był opiekunem młodych szachistów...
BYŁ.
Wczoraj pożegnaliśmy Go na Łostowicach.
Był dobry. Nie był mocny.
Pewnie mu zabrakło przyjaciół wtedy, kiedy kogoś bardzo potrzebował.
jan urbanik
Jego dziełem była nasza instalacja elektryczna, był czytelnikiem ambitnych ksiązek,
był opiekunem młodych szachistów...
BYŁ.
Wczoraj pożegnaliśmy Go na Łostowicach.
Był dobry. Nie był mocny.
Pewnie mu zabrakło przyjaciół wtedy, kiedy kogoś bardzo potrzebował.
jan urbanik
- Adam Zwoiński
- Członek Stowrzyszenia
- Posts: 205
- Joined: Tue Jun 15, 2010 4:01 pm
Wszyscy odczuwamy wielki żal po śmierci Jarosława - członka zwyczajnego Stowarzyszenia "Przyjazne Pomorze". Był człowiekiem życzliwym, pogodnym. Pomagał również przy akcji Sprzątania Brzegów Pustego Stawu, chociaż miał nieco wątpliwości, dlaczego nie wykonują tej pracy odpowiednie służby, które dostają za to pieniądze. Po jej zakończeniu tłumaczył mi: - Dorota, postarałem się o segregację śmieci i nie ograniczyliśmy się jedynie do wrzucenia śmieci do oddzielnych worków, lecz również do wrzucenia do specjalnych pojemników, osobno szkło, papier.
Snuliśmy plany, co razem zrobimy dla Stowarzyszenia, myśleliśmy nad akcją wspomagającą nasze działania. Jarosław ułożył w tym celu wierszyk. Były to ciekawe rozmowy, mieliśmy pomysły, zabrakło czasu.
Dorota Kaczmarek
Snuliśmy plany, co razem zrobimy dla Stowarzyszenia, myśleliśmy nad akcją wspomagającą nasze działania. Jarosław ułożył w tym celu wierszyk. Były to ciekawe rozmowy, mieliśmy pomysły, zabrakło czasu.
Dorota Kaczmarek
Jarek...jaki ,,był,, słowo niepasujące do Jarka
Jarek jest i zawsze będzie w moim sercu. Pełen życia, uśmiechu, życzliwości... prawdziwy mężczyzna, kolega, przyjaciel... Wspaniały człowiek, dobra dusza...
Wspominam nasze ostatnie spotkanie, był piątek wieczór, Jarek przyjechał podzielić się swoimi radościami i pomysłami na nowe lepsze, inne życie. Zaczynał etap, etap w którym postanowił wszystko zmienić. Zmiana nie miała polegać na krótkim życiu, ale na korzystaniu z życia pełnymi garściami. Chciał robić wreszcie coś dla siebie. Jego głowa była pełna pomysłów. Jak go słuchałam serce rosło. Myślę, że kto miał przyjemność obcować z Jarkiem doskonale wie co czułam...
To był też wieczór żalu jaki miał do swoich najbliższych, myślę, że wiemy o kogo chodzi...
To była jego największa bolączka, niepozwalająca żyć tak jak chciał...
Jarek pisał książkę. Pewnego razu zadzwonił do mnie rozmawialiśmy kilka godzin. Opowiadał o książce, którą pisze, słuchałam go z uśmiechem na ustach, zawsze był zabawny, pomysłowy...
Książka powinna być zapisana w komputerze. Mam nadzieję, że to zostanie spożytkowane w należyty sposób.
Mam żal do jego najbliższych,że nie pozwalali jemu żyć tak jak dyktowalo mu jego serce, które kochało i oczekiwało tez tego samego.
...Jarek to słaba istota szukająca światełka w tunelu... Mam nadzieję, że to światełko znajdzie...
Ps. Jarku dziękuję, że pojawiłeś się w naszym życiu. DOBRA ROBOTA!
- A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść.? - spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. - Co wtedy.? - Nic wielkiego. - zapewnił go Puchatek. - Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika
Jarek jest i zawsze będzie w moim sercu. Pełen życia, uśmiechu, życzliwości... prawdziwy mężczyzna, kolega, przyjaciel... Wspaniały człowiek, dobra dusza...
Wspominam nasze ostatnie spotkanie, był piątek wieczór, Jarek przyjechał podzielić się swoimi radościami i pomysłami na nowe lepsze, inne życie. Zaczynał etap, etap w którym postanowił wszystko zmienić. Zmiana nie miała polegać na krótkim życiu, ale na korzystaniu z życia pełnymi garściami. Chciał robić wreszcie coś dla siebie. Jego głowa była pełna pomysłów. Jak go słuchałam serce rosło. Myślę, że kto miał przyjemność obcować z Jarkiem doskonale wie co czułam...
To był też wieczór żalu jaki miał do swoich najbliższych, myślę, że wiemy o kogo chodzi...
To była jego największa bolączka, niepozwalająca żyć tak jak chciał...
Jarek pisał książkę. Pewnego razu zadzwonił do mnie rozmawialiśmy kilka godzin. Opowiadał o książce, którą pisze, słuchałam go z uśmiechem na ustach, zawsze był zabawny, pomysłowy...
Książka powinna być zapisana w komputerze. Mam nadzieję, że to zostanie spożytkowane w należyty sposób.
Mam żal do jego najbliższych,że nie pozwalali jemu żyć tak jak dyktowalo mu jego serce, które kochało i oczekiwało tez tego samego.
...Jarek to słaba istota szukająca światełka w tunelu... Mam nadzieję, że to światełko znajdzie...
Ps. Jarku dziękuję, że pojawiłeś się w naszym życiu. DOBRA ROBOTA!
- A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść.? - spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. - Co wtedy.? - Nic wielkiego. - zapewnił go Puchatek. - Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika
Last edited by W.S on Sat Jan 22, 2011 10:00 pm, edited 2 times in total.
"To był też wieczór żalu jaki miał do swoich najbliższych, myślę, że wiemy o kogo chodzi...
To była jego największa bolączka, niepozwalająca żyć tak jak chciał... "
Myślę...że osoba która to napisała powinna zastanowić się czy ma prawo oceniać,wypisywać bezpodstawne oskarżenia......Co ty możesz wiedzieć jakie były jego relacje z rodzinna .....jakim był człowiekiem....kto był przy nim przez cały czas..... kto chodził od lekarza do lekarza z nim ......kto prosił i błagał aby brał leki.....to trwało latami..... co przeżyły dzieci... SAM WYBRAŁ TAKĄ DROGĘ ...
P/S nie życzę nikomu, aby przechodził taki koszmar jaki przechodziła moja rodzina.
To była jego największa bolączka, niepozwalająca żyć tak jak chciał... "
Myślę...że osoba która to napisała powinna zastanowić się czy ma prawo oceniać,wypisywać bezpodstawne oskarżenia......Co ty możesz wiedzieć jakie były jego relacje z rodzinna .....jakim był człowiekiem....kto był przy nim przez cały czas..... kto chodził od lekarza do lekarza z nim ......kto prosił i błagał aby brał leki.....to trwało latami..... co przeżyły dzieci... SAM WYBRAŁ TAKĄ DROGĘ ...
P/S nie życzę nikomu, aby przechodził taki koszmar jaki przechodziła moja rodzina.
...
Może zamkniemy sprawę tak:
Jarek był dla wszystkich tu piszących i kilku innych osób kimś ważnym.
Nie oskarżajmy się, nie szukajmy winnych - świat nie jest czarno-biały.
Jarek był człowiekiem, tylko człowiekiem, jak my.
Niech zostanie w naszych wspomnieniach o nim tylko to, co dobre i piękne.
Jarek był dla wszystkich tu piszących i kilku innych osób kimś ważnym.
Nie oskarżajmy się, nie szukajmy winnych - świat nie jest czarno-biały.
Jarek był człowiekiem, tylko człowiekiem, jak my.
Niech zostanie w naszych wspomnieniach o nim tylko to, co dobre i piękne.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 2 guests