Oto słów kilka na temat przedstawieniaSamozagłada medialna czyli sztuka Janusza Lubicz-Tartyłło „Na niby”
Najnowsza farsa Janusza Lubicz-Tartyłło pt. „Na Niby” toczy się w baśniowo-cmentarnianych okolicznościach, bo czyż możliwa w Realu sytuacja, że do Człowieka Nieudacznika pracującego nad wykopywaniem zgrabnego dołu na ostatni pochówek podchodzi ponętna Spacerująca i diaboliczna Morderczyni? I to w mocno nieuczęszczanej alejce? A całej kompanii towarzyszy odbiornik telewizyjny z pojawiającymi się na ekranie w trakcie trwania sztuki: Diabłem, Diablicą Niebiańską, Zjawą.
Taką sytuację może stworzyć dramatopisarz o wielkiej wyobraźni, od lat aktywnie pracujący na niwie literackiej i teatralnej, który wplątuje w swoje utwory tematykę społeczną. Sztuka „Na niby” oprócz swej warstwy komicznej, jaką niewątpliwie jest samo prowadzenie akcji scenicznej (pozytywnie nastawiające do odbioru spektaklu), odzwierciedla nas jako ludzi. Autor unaocznia w farsie podział społeczeństwa od strony moralnej, etycznej, co łączy z aktywnością twórczą. I tak bohaterowie sztuki to:
Człowiek – Nieudacznik: w warunkach, kiedy ma władzę, jest osobą bezwzględną, nie cofającą się przed niczym (stając się Diabłem), w momencie jej utraty nie potrafi niczego więcej poza samozagładą. Reanimuje go do życia jedynie napływ kapitału, którą wpompuje w interes – „Konsorcjum” napędzające konsumpcyjny tryb życia.
Spacerująca: to z kolei osoba nieświadoma, nie zdająca sobie sprawy z zawiłości tego świata, żyje normalnym trybem życia, nie analizując wydarzeń stara się racjonalnie tłumaczyć otaczający świat.
Morderczyni: to osoba bez skrupułów, jej motorem są pieniądze (nosi nawet przy sobie cennik na swe usługi), dochodzi do celu, bez względu na to, kogo i jak po drodze zniszczy.
Nie cieszy taka jakość nas samych, prawda? Co temu sprzyja? Tutaj autor nie pozostawia żadnej wątpliwości. Skutecznym, współczesnym narzędziem niszczącym nas bezwzględnie, separującym od prawdziwego życia są komunikatory (telewizja, komputerowy ekran, komórki) - środki tresury społecznej, szerzenia pogardy, metoda podsłuchu. W którym momencie przestały cieszyć, być źródłem informacji, a przeistoczyły się w „pierwszą władzę”? Czy możemy to zjawisko ograniczyć? Raczej nie wygląda to różowo, to wszak dobre źródło pieniędzy dla konsorcjów – czyli dla nas w różnym stopniu. Artysta zasygnalizował ważny problem, postawił diagnozę, teraz czas na leczenie:)
Sztukę zaprezentowali sprawdzeni i dobrze grajacy aktorzy Sceny Satyry RyTar w składzie: Joanna Ryduchowska-Wrzałek, Marta Krüger, Janusz Lubicz-Tartyłło, których wspomaga w fachowy sposób Aniela Tartyłło.
Ciekawostką było wykorzystanie w sztuce telewizora jako „aktora” – w bardzo ciekawy i pomysłowy sposób. Jaki? Cóż, trzeba obejrzeć, żeby się przekonać:)
Cytaty:
Telewizor odpowiedzialny za jakość myślenia, debat politycznych (
to on mi do głowy nakładł,.. zajazgotał na tych tamtych), za nastroje (
tą wściekłością świat i ludzi pozarażał...) i jakość kondycji społecznej (
gorzej, gdy zacznie mamić, kusić, łudzić,... tumanić... przestraszać...), za jałowość (
On- posiada ogromną Moc! Siłę obezwładniającą, jak narkotyk. To wirus telewizyjny, z rodziny komputerowatych!).
Tagi:) Janusz Lubicz-Tartyłło, Joanna Ryduchowska-Wrzałek, Marta Krüger, RyTar, „Na niby” – komedia w cmentarnianych okolicznościach przyrody, lubię to! Telewizja – przekaz zamulający umysł, niszczący radość doznań. Komunikatory – „Big brother” + pieniądze + władza.
Recenzję zamieściła Ewa Kowalska w iBedekerze - piękne podziękowania.
http://ibedeker.pl/u-przyjaciol/%E2%80% ... z1iDNC7VoEDorota Kaczmarek