Pan profesor Andrzej Januszajtis i gawęda o Stogach_28.06.12
Posted: Wed Jul 04, 2012 10:08 pm
Zastanawiałam się przed spotkaniem, ku czemu skłaniają się gdańskie Stogi. Czy ciążą bardziej ku nadmotławskiemu grodowi, czy ku Mierzei Wiślanej? Odpowiedź nasunęła się sama. Cztery główne dominanty krajobrazu nadmorskiej dzielnicy – woda i wydmy, las i drogi wiążą ją w naturalny sposób z historią mierzei – tworu wiatru, Wisły i morza.
Pan profesor Andrzej Januszajtis chętnie podchwycił kwestię dodając ważną rzecz – bursztyn i związany z nim szlak bursztynowy czyli drogę na Sambię. I tak, w miarę trwania gawędy historycznej, rozwinął przed nami zróżnicowany obraz historii Stogów uzupełniony prezentacją fotografii, pocztówek i map. Na najstarszym jego fragmencie (opisanym przez pierwsze źródła) oczywiście nie mogło zabraknąć łąk. To one zadecydowały o nazwie wzmiankowanej już w XV w. w krzyżackiej księdze komturstwa. Zapis wspominał o łąkach, które można było kosić, a co się z tym wiąże, magazynować w kopicach czyli STOGACH (niemiecki odpowiednik Heubude). Wyraz łąka można odczytać też w nazwie jednego z dwóch ciągów wydzielonych na stożańskim wybrzeżu morskim.
W kolejnych wiekach osada rozwijała się, powiększało się osadnictwo (co charakterystyczne dla Mierzei – od Wisły w kierunku morza), a życie obdarzało rozmaitymi funkcjami: drogi wraz z przeprawami przez Wisłę – przy Gęsiej Karczmie lub na wysokości Górki Zachodnie – Płonia lub Górki Zachodnie – Górki Wschodnie, karczma, kąpielisko wraz z obiektami kąpieliskowymi, turystyka, ryby sprzedawane prosto z łodzi, wędzarnie, pasmanteria powstała w 1922 r., korsa kwiatowe na Pustym Stawie…
Opis był wysłuchany przez licznie przybyłą publiczność, która zgromadziła się, by wysłuchać słów jednego z największych znawców historii gdańskiego regionu. Wizyta Pana Profesora Andrzeja Januszajtisa należy do najjaśniejszych momentów Biblioteki Społecznej, a wykład przekonał chyba wszystkich, że znając historię swej małej ojczyzny, łatwiej kreować jej przyszłość.
Pan profesor zwrócił też uwagę na prawidłowość nazewnictwa niektórych miejsc – może przyjdzie kiedyś czas na zmianę sztucznych, nic nie mówiących określeń, takich jak Pusty Staw, Zimna, Nowotna, Sobieszewo (używano nazwy Bąsak). Zobaczymy.
Dorota Kaczmarek
Pan profesor Andrzej Januszajtis chętnie podchwycił kwestię dodając ważną rzecz – bursztyn i związany z nim szlak bursztynowy czyli drogę na Sambię. I tak, w miarę trwania gawędy historycznej, rozwinął przed nami zróżnicowany obraz historii Stogów uzupełniony prezentacją fotografii, pocztówek i map. Na najstarszym jego fragmencie (opisanym przez pierwsze źródła) oczywiście nie mogło zabraknąć łąk. To one zadecydowały o nazwie wzmiankowanej już w XV w. w krzyżackiej księdze komturstwa. Zapis wspominał o łąkach, które można było kosić, a co się z tym wiąże, magazynować w kopicach czyli STOGACH (niemiecki odpowiednik Heubude). Wyraz łąka można odczytać też w nazwie jednego z dwóch ciągów wydzielonych na stożańskim wybrzeżu morskim.
W kolejnych wiekach osada rozwijała się, powiększało się osadnictwo (co charakterystyczne dla Mierzei – od Wisły w kierunku morza), a życie obdarzało rozmaitymi funkcjami: drogi wraz z przeprawami przez Wisłę – przy Gęsiej Karczmie lub na wysokości Górki Zachodnie – Płonia lub Górki Zachodnie – Górki Wschodnie, karczma, kąpielisko wraz z obiektami kąpieliskowymi, turystyka, ryby sprzedawane prosto z łodzi, wędzarnie, pasmanteria powstała w 1922 r., korsa kwiatowe na Pustym Stawie…
Opis był wysłuchany przez licznie przybyłą publiczność, która zgromadziła się, by wysłuchać słów jednego z największych znawców historii gdańskiego regionu. Wizyta Pana Profesora Andrzeja Januszajtisa należy do najjaśniejszych momentów Biblioteki Społecznej, a wykład przekonał chyba wszystkich, że znając historię swej małej ojczyzny, łatwiej kreować jej przyszłość.
Pan profesor zwrócił też uwagę na prawidłowość nazewnictwa niektórych miejsc – może przyjdzie kiedyś czas na zmianę sztucznych, nic nie mówiących określeń, takich jak Pusty Staw, Zimna, Nowotna, Sobieszewo (używano nazwy Bąsak). Zobaczymy.
Dorota Kaczmarek