Gdańsk - pasożyt
Posted: Fri Apr 25, 2014 12:27 pm
Gdańsk piękny i bogaty – pasożyt na I Rzeczypospolitej
Gdańsk dopiero w PRL-u sał się miastem myślą, mową i krwią związanym z Polską.
(sprowokował mnie do napisania tego tekściku wczorajszy świetny wykład Kazimierza Jaśkiewicza,
ale to co napiszę, nie będzie polemiką z nim, nie będzie prezentacją jego poglądów,
będzie to MOJE zdanie – i tylko do mnie, proszę, z pretensjami i polemikami)
Były czasy, kiedy Gdańsk w ramach państwa krzyżackiego urósł w dostatek na tyle,
że żelazna krzyżacka ręka zaczęła mu ciążyć.
Już po Grunwaldzie wydawało się gdańskiemu patrycjatowi, że da się zrzucić krzyżackie jarzmo
i poddać się władcom Polski, ale mrzonki te gwałtownie przerwali Krzyżacy,
skracając o głowę przedstawicieli żądnego wolności i zysków patrycjatu,
i nakładając na swych poddanych wielkie ciężary, by odbudować mocno nadwerężoną przez Grunwald potęgę.
Niemiłosierny ucisk spowodował bunt i prośbę do Kazimierza Jagiellończyka, króla Polski,
o włączenie ziem Państwa Krzyżackiego pod koronę polskiego władcy.
Spowodowało to wojnę trzynastoletnią, kiedy to poszczególne zamki i miasta przechodziły z rąk do rąk.
Polska była biedna, siła władcy mocno ograniczona – miasta pomorskie,
Gdańsk przede wszystkim, były bogate i zdeterminowane, by pod krzyżackie panowanie nie wrócić.
Za pieniądze gdańskie Polska wygrała wojnę trzynastoletnią,
ale za te pieniądze Gdańsk pozyskał przywileje, które pozwoliły w krótkim czasie powetować sobie straty.
I stać się, z polską szlachtą wespół, pasożytem na narodzie i państwie polskim.
Pod polską koroną samorządny i prawie niepodległy Gdańsk rósł w bogactwo,
kierując się interesem własnym, zwalczając niewygodną mu politykę morską kolejnych królów,
którzy próbowali to czy owo ustanowić, ale ze śmiercią króla umierała jego polityka.
Interes Gdańska był nieustający.
jan urbanik
Gdańsk dopiero w PRL-u sał się miastem myślą, mową i krwią związanym z Polską.
(sprowokował mnie do napisania tego tekściku wczorajszy świetny wykład Kazimierza Jaśkiewicza,
ale to co napiszę, nie będzie polemiką z nim, nie będzie prezentacją jego poglądów,
będzie to MOJE zdanie – i tylko do mnie, proszę, z pretensjami i polemikami)
Były czasy, kiedy Gdańsk w ramach państwa krzyżackiego urósł w dostatek na tyle,
że żelazna krzyżacka ręka zaczęła mu ciążyć.
Już po Grunwaldzie wydawało się gdańskiemu patrycjatowi, że da się zrzucić krzyżackie jarzmo
i poddać się władcom Polski, ale mrzonki te gwałtownie przerwali Krzyżacy,
skracając o głowę przedstawicieli żądnego wolności i zysków patrycjatu,
i nakładając na swych poddanych wielkie ciężary, by odbudować mocno nadwerężoną przez Grunwald potęgę.
Niemiłosierny ucisk spowodował bunt i prośbę do Kazimierza Jagiellończyka, króla Polski,
o włączenie ziem Państwa Krzyżackiego pod koronę polskiego władcy.
Spowodowało to wojnę trzynastoletnią, kiedy to poszczególne zamki i miasta przechodziły z rąk do rąk.
Polska była biedna, siła władcy mocno ograniczona – miasta pomorskie,
Gdańsk przede wszystkim, były bogate i zdeterminowane, by pod krzyżackie panowanie nie wrócić.
Za pieniądze gdańskie Polska wygrała wojnę trzynastoletnią,
ale za te pieniądze Gdańsk pozyskał przywileje, które pozwoliły w krótkim czasie powetować sobie straty.
I stać się, z polską szlachtą wespół, pasożytem na narodzie i państwie polskim.
Pod polską koroną samorządny i prawie niepodległy Gdańsk rósł w bogactwo,
kierując się interesem własnym, zwalczając niewygodną mu politykę morską kolejnych królów,
którzy próbowali to czy owo ustanowić, ale ze śmiercią króla umierała jego polityka.
Interes Gdańska był nieustający.
jan urbanik