Gdańskie Stogi na Mierzei Wiślanej

Główny temat.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Fordor

Post by Fordor » Tue Jul 05, 2011 9:16 pm

Stogi przed II wojną
"...Za nimi wysoki próg pomorskiej wyżyny. Ostatni odcinek drogi z kąpieliskowej osady Hejbudy do morza wiedzie wysokim sosnowym lasem. Gładką szosą mkną samochody, oddzielnym torem suną cykliści, są też odrębne cieniste deptaki dla pieszych. Morze!... Ukazuje się dopiero z wydmowego wału, zawsze spokojną radość dające stęsknionym oczom, a potem i rozkosz ciału. Można ją brać w zagrodzeniu kąpieliskowym, lub dalej w warunkach "naturalnych". Po czym jest możność - tu i wszędzie dalej po brzegu - zaspokoić apetyt i pragnienie gdańskim trunkiem popularnym - mlekiem. Grzbietem wydmy biegnie długa promenada, doskonale utrzymana. Można nią dojść stąd do następnego kąpieliska w Wisłoujściu. W kierunku wschodnim drogę zagrodzi górecka przerwa, główne rybackie wyjście na morze. Wsie rybackie nie dochodzą do samego brzegu morskiego. Rozłożyły się w niewielkiej od niego oddali, na północnym brzegu Martwej Wisły. Prócz wspomnianej Hejbudy są tam jeszcze: Krakowo, obie Górki i Bąsak. Fauna niebogata, lecz zawsze pewna i obfita dla łowu: flądra, śledź, pomuchla, węgorz i łosoś. Poszarpany wschodni brzeg przerwy, nieprzydatny dla rybaka, a daleki od wszelkich dróg komunikacyjnych pozostawiono do wyłącznego użytku ptactwa. Jest to rezerwat, park natury - prawdziwy raj ptasi. Żyją tam sobie w zgodzie i niezgodzie mewy i wrony, kaczki różne, czajki, nury, czaple, jest i czapla bąk - goszczą łabędzie, w przelocie zatrzymują się dzikie gęsi. Nawet najbardziej szlachetna ciekawość nie wystarcza tu na uzasadnienie odwiedzin ptasiego państwa - pozwolenie zarządu uzyskują jedynie przyrodnicy dla badań naukowych.
Amatorowie kąpieli w Bąsaku jadą tam parowcem. Tamtejsza plaża i rozległy park ludowy cieszą się wielką frekwencją, zwłaszcza w dni świąteczne. Gwarno jest i barwnie: bawią się tzw. szersze warstwy społeczeństwa, które nieswojo czułyby się w Brzeźnie, Jelitkowie, czy Sopocie, w modnych kąpieliskach, leżących na zachód od Martwej Wisły. Dwa pierwsze z nich służą głównie swym miastom, dzisiejszym przedmieściom wielkiego Gdańska: Brzeźno należy do Wrzeszcza, Jelitkowo do Oliwy. Łączą się one po brzegu tak, że od Nowego Portu aż do granicznego potoku ciągnie się wstęga plaży, którą w upalne dni zajmują tysiące kąpiących się..."

Fragment pochodzi z książki Jana Kilarskiego „Gdańsk” wydanej przez Wydawnictwo Polskie w r. 1937. Autor po wojnie został naczelnikiem Wydziału Kultury i Sztuki Zarządu Miejskiego powołanego 4 kwietnia 1945 r.

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 48 guests