Stogi - KLIMATY
Posted: Sat Sep 13, 2008 8:23 am
1.
Szanowny Panie Stanisławie Leszczyński!
Z prawdziwą przyjemnością przyjmuję do wiadomości, że nie kieruje Panem plugawa zawiść, a wielce wysublimowana estetyka.
Właściciele Arkadii włożyli w nią wiele serca, pracy i pieniędzy,
i w brzydkim pawilonie urządzili piękny lokalik.
Wszystko co powiedziałem w poprzednim poście pozostaje w mocy.
Starożytni mawiali:
De gustibus non est disputandum – pozwoli Pan więc, że pozostanę przy własnym zdaniu, będę lubił ten sympatyczny lokalik, i będę życzył powodzenia jego gospodarzom.
Gwoli ścisłości, bez troski o tytulaturę sprostuję: jestem pan urbanik, a nie „pan urbaniak”,
Jeśli pokręceniem mego nazwiska kierował również pański wyrafinowany gust estetyczny, niech zostanie jak Pan woli.
jan urbanik
2. Pan Stanisław Leszczyński odpowiada:
"Panie Urbaniak.
Niech się pan tu nie kreuje na jakiegoś mędraca i myśliciela, bo pon nim nie jest i nigdy nie będzie.
To że wepchnął pan swoje książki do lokalu miejsckiego i dzieki tenu ma porządek w mieszkaniu to nie znaczy że może pan stać się jakąś wyrocznią na osiedlu.
Wielki recenzent spraw wszelakich pan urbaniak - to chyba jakiś ponury żart.
Weź pan sie zamknij w tej budzie i siedź tam do czasu, aż się pieniądze na wynajem nie skończą - bo zarządzać nawet taką budą pan nie potrafisz.
Co do tej kawiarenki - zobaczysz pan jak szybko pojdą z torbami. Pójdą bo nie mają pojęcia o rynku, biznesie i pieniądzach.
Ta kawiarnia to już właściwie trup. Była trupem nawet jak jeszcze nie zaczęła działać!"
.........................................................
I to by było na tyle.
jan urbanik
Szanowny Panie Stanisławie Leszczyński!
Z prawdziwą przyjemnością przyjmuję do wiadomości, że nie kieruje Panem plugawa zawiść, a wielce wysublimowana estetyka.
Właściciele Arkadii włożyli w nią wiele serca, pracy i pieniędzy,
i w brzydkim pawilonie urządzili piękny lokalik.
Wszystko co powiedziałem w poprzednim poście pozostaje w mocy.
Starożytni mawiali:
De gustibus non est disputandum – pozwoli Pan więc, że pozostanę przy własnym zdaniu, będę lubił ten sympatyczny lokalik, i będę życzył powodzenia jego gospodarzom.
Gwoli ścisłości, bez troski o tytulaturę sprostuję: jestem pan urbanik, a nie „pan urbaniak”,
Jeśli pokręceniem mego nazwiska kierował również pański wyrafinowany gust estetyczny, niech zostanie jak Pan woli.
jan urbanik
2. Pan Stanisław Leszczyński odpowiada:
"Panie Urbaniak.
Niech się pan tu nie kreuje na jakiegoś mędraca i myśliciela, bo pon nim nie jest i nigdy nie będzie.
To że wepchnął pan swoje książki do lokalu miejsckiego i dzieki tenu ma porządek w mieszkaniu to nie znaczy że może pan stać się jakąś wyrocznią na osiedlu.
Wielki recenzent spraw wszelakich pan urbaniak - to chyba jakiś ponury żart.
Weź pan sie zamknij w tej budzie i siedź tam do czasu, aż się pieniądze na wynajem nie skończą - bo zarządzać nawet taką budą pan nie potrafisz.
Co do tej kawiarenki - zobaczysz pan jak szybko pojdą z torbami. Pójdą bo nie mają pojęcia o rynku, biznesie i pieniądzach.
Ta kawiarnia to już właściwie trup. Była trupem nawet jak jeszcze nie zaczęła działać!"
.........................................................
I to by było na tyle.
jan urbanik