Jak się bawić, w co się bawić?

Dział poświęcony organizacjom.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Jak się bawić, w co się bawić?

Post by jan » Tue Jan 24, 2012 8:40 am

Ten tekst był kontynuacją innego wątku, w trakcie pisania, wbrew woli piszącego,
przepoczwarzył się w coś, co niżej możecie poczytać.
Nie wiem jak długo on tu powisi.


JEST

Jeśli COŚ w świecie dzieł ludzkich JEST,
znaczy, że był KTOŚ, kto TO wymyślił, myśl ukształtował w wykonalny projekt,
że miał wolę realizacji projektu i moc wykonawczą.


JEST - znaczy jest ZROBIONE:
drogi, autostrady, mosty, niepodległa Polska po I wojnie, polski przemysł okrętowy, żegluga... Biblioteka Społeczna na Stogach.

Gospodarz chodzi koło swoich dzieł, by nie zmarnować swojej pracy,
konserwuje, udoskonala, modernizuje...
no tak: tak robi GOSPODARZ,
parobek natomiast przeje, przesra, zdefrauduje - byle do jutra!
Z dorobkiem PRL kolejne parobczańskie elity, zniewalane przez parobczańskie społeczeństwo
(tak, tak, przez nas – "z samych Polaków bylejakość Polski"), obchodzą się po parobczańsku,
zanika nam Polska, rozpływa się polskość po Europie, wsiąka, by w kolejnych pokoleniach zaniknąć.

I raptem to, co było - NIE JEST, rozwala się kolej, poczta; stocznie, żegluga – BYŁY.


Biblioteka Społeczna trwa na granicy bytu i niebytu prawie 4 lata,
pierwsze pół roku trwał remont lokalu i urządzenie wysiłkiem kilku osób, potem nieustanna walka o przetrwanie,
praca kilku zaangażowanych osób, by pokazać, że nas na coś stać, że można wiele zrobić, jeśli się bardzo chce...
Miała być oazą aktywności, ośrodkiem budzenia inicjatyw... Czy jest tym, czym być miała?

Jak długo można móc, jak długo można chcieć, jak długo starczy sił? Ile mam jeszcze życia przed sobą?
- Pan to lubi!
- Pan jest w swoim żywiole!
- Pan ma dobre serce!
- Wreszcie robisz to, co lubisz! - słyszę.
Odpowiem:
- Nie mam dobrego serca, mam mózg państwowca, wiem, że jeśli jako naród,
lepiej - jako obywatele, nie staniemy się gospodarzami, to zmarnujemy Polskę,
zmarnujemy ziemię, kulturę, własne gniazdo,
po czym znowu będziemy sobie urządząć powstańka i zdychać w cudzych interesach.

Pięć lat funkcjonowania Stowarzyszenia, cztery lata na Stogach przy Hożej 14,
sytuacja - znacząco lepsza niż BYŁO NA POCZĄTKU, kiedy aktywnych osób było kilka,
z pięć, - pozostali to byli figuranci, by ustawie wymagającej piętnastu założycieli Stowarzyszenia stało się zadość.
Przyznać trzeba, że obecnie wśród członków jest co najmniej piętnaście osób,
które są co najmniej sercem stowarzyszeni, czynem co prawda wiele mniej,
rekompensują to niestowarzyszeni formalnie wolontariusze.

Instytucja nasza (sądzę że z innymi jest podobnie) nie staje się coraz bardziej społeczna,
a w coraz większym stopniu staje się przyurządową, opiera się głównie
na okupionych ogromną biurokratyczną mitręgą dotacjach, pozyskiwanych na drodze konkursów.
W tym miejscu, w tzw. III sektorze, w Polsce źle się dzieje, jest marnotrawny,
niewydolny, utrwala i nobilituje niejako – BY-LEJA-KOŚĆ!

Bardzo mi się ta droga nie podoba, trzeba z niej jak najprędzej (jak najwcześniej) zejść
– MY MUSIMY Z NIEJ JAK NAJWCZEŚNIEJ ZEJŚĆ, myślę, w stronę uspołecznienia:
zarząd składający się ze społeczników i kilka osób-zawodowców, administrujących placówką:
koordynator działań, księgowość, gospodarz obiektu, bibliotekarz.
Pozyskiwanie środków, filozofia i polityka działania – to powinno być w gestii społecznie działającego Zarządu.

Można też wejść w działalność gospodarczą, która sfinansuje cele statutowe, społeczne.

Tak czy inaczej – TRZEBA PO CZTERECH LATACH FUNKCJONOWANIA przemyśleć drogę.
Tegoroczne Walne Zebranie Stowarzyszenia w miarę przyzwoicie już zakotwiczonego TU,
powinno podjąć decyzje, wcześniej TRZEBA PARĘ RAZY POROZMAWIAĆ, zrobić parę burz mózgów.
Może ten post potraktować jako głos inicjujący takie burze.
Pewnie nie powinny one mieć charakteru publicznego, winny odbyć się w kręgu osób zaangażowanych,
którzy działają już, a chcieliby działać jeszcze skuteczniej, bazując na dotychczasowym dorobku i znajomości realiów.
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 18 guests