czyli w okowach słówka PARA-
Organizacje pozarządowe zajmują się opieką nad osobami niepełnosprawnymi. Ma to wspomóc tzw. niewydolną publiczną służbę zdrowia. W zasadzie nie nakłada się obowiązku współpracy z osiedlową/dzielnicową… przychodnią czyli może odbywać się bez nadzoru lekarza. Jest to moim zdaniem niedobry trend i nieracjonalne wydawanie pieniędzy – nie można w ten sposób zapewnić ciągłej i na najwyższym poziomie opieki nad osobami wymagającymi wsparcia, może powodować:
- że niepełnosprawnymi zajmować się będą osoby bez odpowiednich kwalifikacji.
- nadużycia w doborze beneficjentów (zwłaszcza jak się trafi na hipochondryków lub osoby, którym można wcisnąć tzw. kit lub lubiące stałą opiekę. Ponadto niektóre osoby leczą się u kilku lekarzy na raz, a co za tym idzie podlegają różnym, być może wykluczającym się kuracjom).
- niepewną co do przyszłości opiekę, bo los organizacji pozarządowych może być różny.
Nie buduje to sprawnego systemu nadzoru, monitoringu, komunikacji, opieki i rehabilitacji. Gdyby jednak doprowadzić do sytuacji, że lekarz w przychodni stworzy i będzie współpracować z grupami wsparcia w danej dzielnicy, jeśli utworzy sprawny zespół – wówczas będzie to pozytywne działanie odbudowujące dobry wizerunek publicznej służby zdrowia. Odbuduje społecznikowski charakter pracy lekarza (oprócz godziwej płacy – społecznie użyteczną rolę – bez działania akcyjnego, bez nacisku farmaceutycznego).
Nie wyobrażam sobie współpracy bez wiedzy i zgody beneficjenta oraz powrotu do czasów zabobonów, felczerów, pokątnych uzdrawiaczy, pokątnego leczenia, braku umiejętności w dotarciu do beneficjentów lub stosowaniu psychicznego mobbingu w celu ich pozyskania.
Obowiązek współdziałania organizacji pozarządowych z lekarzem to dla mnie MEDYCYNA, czyli budowanie systemu, gdzie lekarz wychodzi z gabinetu, aby poznać środowisko. W przeciwnym wypadku – to paramedycyna.
A jak wiemy, wyraz para- skompromitował się nieźle.
BANK to nie parabank.
ZAWÓD to nie parazawód (zdobycie zawodu powinno być łączone z nauką, praktyką i czeladnikowaniem, prestiżem – a nie z picem papierkowym lub rozluźnianiem zasad jego zdobywania).
Wyraz para- prowadzi do rozdwojenia jaźni – paralelne społeczeństwo wyjdzie na tym, jak Zabłocki na mydle, a dotacje publiczne czy unijne dla niepełnosprawnych rozwieją się jak złoty dym, pozostawiając ich samych sobie, bo publicznej służby zdrowia już nie będzie.
Dorota Kaczmarek
MEDYCYNA czy paramedycyna
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 30 guests