Jak się bawić, w co się bawić?

Dział poświęcony organizacjom.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Jak się bawić, w co się bawić?

Post by jan » Wed Apr 24, 2013 6:21 am

Przed WALNYM ZEBRANIEM – subiektywne, publiczne rozmyślanie założyciela Biblioteki Społecznej
i prezesa Stowarzyszenia „Przyjazne Pomorze”



Stowarzyszenie „Przyjazne Pomorze” w wersji gdańskiej zmartwychwstało po to,
by uratować przed rozproszeniem księgozbiór rodziny Urbaników z Gdańska-Stogów,
uczynić z niego ośrodek skupienia aktywnych ludzi dobrej woli, którzy z Biblioteki
i poprzez Bibliotekę będą naprawiać i upiększać okoliczny świat.
Biblioteka (w zamysłach organizatorów) winna żywić się sama, ze składek czytelników.
To okazało się mrzonką, bowiem POLSKA NIE CZYTA, Polska nie chce płacić z czytanie.
Polska się nie uczy – Polska zdobywa kolejne dyplomy i emigruje lub klepie biedę w kraju.
Chlubne wyjątki kształcą się i niektórym udaje się spożytkować swą wiedzę w kraju lub za granicą.


To, że Stowarzyszenie czyli BIBLIOTEKA-ŚWIETLICA-SALA KONCERTOWA powstało i trwa – to CUD!
Powstało –
w wyniku ogromnego wysiłku nielicznych stowarzyszonych i nielicznych sponsorów.
Po roku funkcjonowania trwa -
dzięki dotacjom Miasta i ogromnemu wysiłkowi nielicznych stowarzyszonych i zaprzyjaźnionych –
CUD NIEUSTAJĄCY – JUŻ PIĄTY ROK!

Książki mają mało czytelników, tym niemniej stwarzają klimat miejsca, dziwowisko:
patrzaj, patrzaj – 15 tysięcy książek jak on to zrobił, gdzie on to trzymał.
I przychodzą ludzie, i patrzą, jak na cielę o pięciu nogach.
Starsi pamiętają czasy, kiedy mówili o nas w telewizji czy pisali w gazetach.

Nie znaleźliśmy sposobu na stworzenie odpowiedniego klimatu intelektualnego, na wzbudzenie fermentu w środowisku,
nie stworzyliśmy intelektualnego środowiska, a to jest bardzo ważne zadanie, jeśli nasza instytucja ma trwać.
Szansą dla Polski jest, by podobne instytucje się mnożyły.

Tak, tak – nie od rządu zależy przetrwanie Polski, a od obywatelskiej troski o każdy skrawek jej ciała.
Od tego - od umiejętności troski - zależy jakość polityków i rządów; wtedy rosną ludzie,
którzy od małego mieli szansę doświadczać uczestnictwa.

Sens naszego istnienia potwierdzają:
- dzieci, głównie z młodszych klas szkoły podstawowej, którzy mają tutaj zimą ciepło,
komputery z Internetem, ciepłe zainteresowanie. Niektóre są z nami ponad 5 lat;
- dorośli, którzy uwierzyli, że „komputer nie gryzie” i nauczyli się TU z niego korzystać;
- najbardziej zwarte i zżyte z sobą jest towarzystwo śpiewające oraz melomańskie,
uczestniczące w poniedziałkowych śpiewach i piątkowych koncertach, bywające na kulturalnych czwartkach;
- zajęcia plastyczne, szczególnie wakacyjne… Ale to wymaga jakiegoś odświeżającego bodźca,
w początkach za Moniki-Dominiki zainteresowanie było większe.
- Zajęcia RYTM-RUCH-ŚPIEW sobotnie zajęcia dla dzieci, który się dobrze zapowiada,
głównie dzięki energii Lidii Małyszek, w partnerstwie z Małgosią Turską i Andrzejem Beratzem.
Zajęcia sobotnie zainicjowała Agnieszka Chamiec
przed czterema laty;
- szkółka fletu Lidii Małyszek, liczy około 10 uczennic;
- konkursy przepisywania na komputerach, które wróciły po roku przerwy;
- ratowanie książek przed śmietnikiem, przywracanie ich do obiegu, co jest dla nas sposobem zarobkowania,
to też warto ucywilizować;
- usługi-przysługi: ksero, skanowanie, faks, mejlowanie, drukowanie z nośników i sieci, przepisywanie,
z tego trzeba zrobić usługę odpłatną, najlepiej realizowaną przez dzieci i młodzież;
- bezpłatne porady prawne mec. Renaty Hnatiuk – wyjątkowo szlachetna i trafiona inicjatywa!
- biblioteczne nocki, z rozrywką najpierw, wspólnymi posiłkami, potem spanie na dywanie;
- hitem okazały się spektakle „Listy miłosne” oraz wieczór ukraiński Tarasa Szewczenki,
w którym uczestniczyli nasi śpiewacy i melomani,
tórzy wcześniej nauczyli się śpiewać piosenki Agnieszki Osieckiej i teksty Szewczenki (po ukraińsku!).

Nie tylko sukcesy mieliśmy.
Kilku zamierzeń nie udało się przeprowadzić, kilka wyczerpało swoją atrakcyjność, ale wróci,
kilka nie znalazło należytego oddźwięku:


- najbardziej bolesna dla mnie katastrofa, to niezdolność do uruchomienia w ciągu trzech lat
atrakcyjnej BIBLIOTECZKI DZIECIĘCEJ, która nadal jest moim priorytetem;
- głośne czytania z dziećmi miały dwa udane epizody – z licealistkami Żanetą i Indią, później z Alicją Matracką i jej koleżankami.
Trzeba znaleźć atrakcyjnych czytaczy- to bardzo ważne zadanie – „o wszystkim decydują kadry”;

- szachy – szał szachowy trwał około roku, wiele dzieci zdobyło I Atest Szachisty.
W tej chwili dzieci sięgają po szachy z nudów, a szkółka szachów pana Janka, prowadzącego ją społecznie, liczy 1 ucznia.
Trzeba znowu, dla nowego pokolenia, zorganizować rozrywkowe szachy, będące przedszkolem dla szkółki pana Janka.
- Wieczory poświęcone kulturze i sztuce, projekt kabaretowy, film rosyjski i radziecki, czytania z dorosłymi -
nie doczekały się liczniejszego i trwalszego kręgu odbiorców.
- Usechł program wspomagania dzieci i młodzieży w przedmiotach ścisłych,
NIE MA ZAINTERESOWANIA WIEDZĄ,chęci zrozumienia zjawisk,
jest jedynie dążenie do otrzymania pozytywnej oceny i promocji


Przed Walnym Zebraniem, które musimy odbyć do końca czerwca,
musimy zastanowić się JAK FUNKCJONOWAĆ, zagospodarowując sensownie dodatkowy lokal,
żeby jak najskuteczniej pełnić funkcję integrującą i aktywizującą społeczeństwo lokalne,
by wspólnie zaspokajać potrzeby lokalnej wspólnoty, by w jak największym stopniu uniezależnić się od biurokracji.

Trzeba też krytycznie przeczytać statut i dokonać stosownych poprawek,
by przystosować Stowarzyszenie do funkcjonowania w systemie powodzowskim,
na nieuchronną okoliczność odejścia założyciela w niedołężną starość lub w zaświaty.
Trzeba oddzielić Zarząd od kierowania placówką,
trzeba też stworzyć realny ośrodek kontrolny, którym Komisja Rewizyjna do tej pory nie jest.
Poprosiłem o to Magdalenę Wiszniewską i Renatę Hnatiuk.

Konieczne jest, co się już częściowo stało, pozyskanie nowych aktywnych członków,
bo w ubiegłorocznym Zebraniu Walnym uczestniczyło kilka osób i nie było jak i z kogo wybierać.

Statut nasz, podobnie jak materiały prasowe "Media o nas" dostępne są z http://www.bibliotekapp.pl
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Re: Jak się bawić, w co się bawić?

Post by jan » Tue May 28, 2013 5:25 pm

"Trzeba też krytycznie przeczytać statut i dokonać stosownych poprawek,
by przystosować Stowarzyszenie do funkcjonowania w systemie powodzowskim,
na nieuchronną okoliczność odejścia założyciela w niedołężną starość lub w zaświaty.
Trzeba oddzielić Zarząd od kierowania placówką,
trzeba też stworzyć realny ośrodek kontrolny, którym Komisja Rewizyjna do tej pory nie jest.
Poprosiłem o to Magdalenę Wiszniewską i Renatę Hnatiuk." - pisałem tak 24 kwietnia

Realizacja tego postulatu będzie wyglądać tak:

W § 25 – dodaje się punkt 9.
- Punkt 9 otrzymuje brzmienie:
Członkowie Zarządu i Komisji Rewizyjnej Stowarzyszenia nie mogą być pracownikami etatowymi Stowarzyszenia.

Idzie o to, by Zarząd Stowarzyszenia mógł nadawać kierunek funkcjonowaniu Stowarzyszenia, kontrolować funkcjonowanie pracowników, by nie ograniczać pola działania Stowarzyszenia do wygody i poziomu pracowników.
Nie ma takiego zagrożenia, dopóki żyje i jest w miarę sprawny założyciel Stowarzyszenia, pracujący za darmo.
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 2 guests