o organizacjach społecznych

Dział poświęcony organizacjom.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

o organizacjach społecznych

Post by jan » Sat Nov 22, 2008 7:01 am

o organizacjach społecznych
(z innego forum, gdzie próbowałem nas promować - przy okazji wkleję ciąg dalszy)


Organizacje społeczne, Bóg wie czemu zwane pozarządowymi, mają zaspokajać społeczne potrzeby.
których w sposób właściwy nie potrafią zaspokoić agendy rządowe, samorządowe (komunalne) lub gospodarcze.

Organizacje społeczne, znając lokalne uwarunkowania, mogą trafiać lepiej w potrzeby lokalnych społeczności,
mogą wykorzystać lepiej zasoby lokalne, mogą pobudzać społeczności lokalne do większej aktywności w zaspokajaniu własnych potrzeb,
mogą wreszcie kształcić kadry przyszłych polityków i działaczy samorządowych na realnym społecznym gruncie,
a nie demoralizowanych od młodości w przybudówkach partii politycznych.

Organizacje społeczne, po okrzepnięciu, powinny się komercjalizować, bowiem najlepszym sprawdzianem
sensu istnienia organizacji jest to, czy ludzie za jej PRODUKT zechcą płacić

Aby organizacje społeczne mogły spełniać zadania, o których wyżej,
winny być stworzone warunki dla ich swobodnego rozwoju
oraz ich wsparcie na czas rozruchu i krzepnięcia oparte na zaufaniu - i KONTROLI.
Jak najmniej urzędniczych procedur, jak najmniej papierów regulacji i reglamentacji!

Papiery winny dokumentować działalność i ułatwiać jej prowadzenie. Minimum sprawozdawczości - papiery dla kontroli.

Aktualnie w Polsce tzw organizacje pozarządowe zostały zdane na łaskę braminów NGO,
znawców absurdalnych często procedur, stworzonych przez urzędników;
najwięcej wysiłku wkładają w pisanie skomplikowanych projektów, zaspokajanie nieistniejących już albo jeszcze potrzeb, rozliczanie dotacji,
realizacje wymyślnych programów zadanych zza biurka przez urzędników.

Żywe oddolne inicjatywy mają mizerne, by nie powiedzieć żadne, szanse przetrwania.

Jestem twórcą jednej z takich inicjatyw.
Pobudką mego działania było ocalenie księgozbioru liczącego 14 tysięcy książek popularnonaukowych,
których nie mogę zabrać z sobą na łono Abrahama.
Idzie mi o wykorzystanie ich przez potomnych jako ośrodka skupienia
aktywnych ludzi dobrej woli, naprawiaczy i upiększaczy świata.

Działamy już - jeszcze działamy. Cudem jeszcze działamy.

Kto ciekaw, proszę rozeznać sprawę tu:
http://www.przyjaznepomorze.cal.pl/

Pozdrawiam czytelników -

jan urbanik

maciek
Forumowicz
Posts: 23
Joined: Fri Aug 22, 2008 5:32 pm

Post by maciek » Sat Nov 22, 2008 10:23 am

Jak często "reklamuje" Pan Bibliotekę Stowarzyszenia na lokalnych/osiedlowych forach dyskusyjnych?

Pytam się, bo to co Pan robi powszechnie zwane jest spamowaniem. I wiele osób (w praktyce miażdżąca większość) uważa tego typu "naganianie do Biblioteki" za natrętne. Toteż nie dziwi mnie fakt, że działania te nie przynoszą żadnych pozytywnych efektów.

A tak odnosząc do treści, mam wrażenie że to ta "kontrola", o której Pan pisze, nie do końca jest mile widziana.

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Post by jan » Sun Nov 23, 2008 6:03 am

Dobry Młody Człowieku!

Stowarzyszenie nasze i Biblioteka
jest na miarę naszych możliwości - niczym ponadto.

Mała więc prośba - uszanuj nasz wysiłek, nie przeszkadzaj.

jan urbanik

maciek
Forumowicz
Posts: 23
Joined: Fri Aug 22, 2008 5:32 pm

Post by maciek » Sun Nov 23, 2008 8:43 pm

W dobrej wierze chciałem Panu podpowiedzieć w jakich ramach pokolenie mi współczesne (ale i nie tylko) może patrzeć na pewne elementy powtarzające się w Pana wypowiedziach na obcych forach. Próbuję Panu pomóc w tworzeniu zewnętrznego wizerunku Pana, Stowarzyszenia i Biblioteki, i chciałbym pomóc wyłowić ludzi, którzy nie będą ograniczać się do bicia brawa i życzeń powodzenia.

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

w dobrej wierze?

Post by jan » Mon Nov 24, 2008 6:34 am

W dobrej wierze to radzi i pomaga się po cichu.
Można w trakcie spotkań, można w prywatnej korespondencji.

Poniższe zdanie:

"A tak odnosząc do treści, mam wrażenie że to ta "kontrola", o której Pan pisze, nie do końca jest mile widziana."

to nie dobra wola, a mało sympatyczna insynuacja.

Na tym proponuję zamknąć temat.

jan urbanik

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Moje głosy z innego forum

Post by jan » Fri Nov 28, 2008 9:04 pm

Moje głosy z innego forum
(dwie odpowiedzi)

1.
Mogłem oddać księgozbiór uniwersytetowi lub komuś-tam, powiesić tabliczkę, że byłem darczyńcą i puszyć się.

Na organizowanie firmy jestem nieco za stary, poza tym nie mam środków: wszystko zarobione pieniądze zamieniałem na książki lub wino.

Rzecz w tym, że nie chcę być "wielki", chcę nadać końcówce mego życia sens - budzić dobre duchy, skupić ludzi dobrej woli, którzy chcieliby jak najmniej i jak najkrócej wstydzić się za Polskę.

Powołanie do życia stowarzyszenia, pozyskanie lokalu i urządzenie go głowami i rękami kilku osób - to już wyczyn, teraz chodzi o to, by tę skorupę wypełnić treścią, by dzieła ponad dwuletniego zaangażowania kilku ludzi nie trafił szlag.

Urzędowa kultura jest dość marnotrawna, nie trafia często w społeczne potrzeby, jest tam wiele życia na niby, działania dla sprawozdawczości, dla wyłudzenia pieniędzy przez braminów pozarządowości. Społeczeństwo jest senne - i urzędowa kultura go nie obudzi ani nie pobudzi.

Jest ileś tam miejskich i osiedlowych portali i forów na beznadziejnym poziomie, faktycznie martwych, a tu okazuje się, że w ramach jakiegoś programu trzeba powołać nowy, który nie ma podstaw, by być odrobinkę lepszy od poprzedników (ale pieniądze trzeba wydać!).

Warto stworzyć szansę dla maluczkich, kasa zmarnowana
"w ramach" mogłaby wielokroć więcej zrobić poza "ramami", z dala od braminów.

Mam trochę mało czasu, by być pewnym, ale odniosłem wrażenie, że TU trafiłem dobrze.

Pozdrowienia -

jan urbanik

2.
Działalność zarobkowa - by żyć - jest czymś naturalnym.
Działalność społeczna jest czymś, co cechuje nawiedzonych, szalonych, ulatujących w obłoki, widzących dalej, szerzej - ponad paRTiotyzmy, partykularyzmy...

Dopóki takie postacie są w organizacji – szczęść Bozia im i ich instytucjom.
Oni są duszą, lepiszczem, motorem, katalizatorem...

Ich życie nie jest wieczne, ich moc jest ograniczona i warto jak najwcześniej
przygotować organizację do funkcjonowania w świecie ludzi normalnych.
i w warunkach naturalnych.

Stąd POWINNOŚĆ, na którą się zjeżyłeś.

Zauważ, Piłsudski nie zostawił sprawnego państwa, a tytana na miarę „Robotnika” nie było.

jan urbanik

PS
Jeśli wśród tupiśców są jacyś trójmieszczanie lub bywalcy – wpadajcie do biblioteki,
potrzebujemy mózgów.

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 43 guests