Wisłok pomiędzy Beskiem a Wernejówką

Ogólna dyskusja.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Wisłok pomiędzy Beskiem a Wernejówką

Post by jan » Sat Jul 04, 2009 8:05 am

Głęboki jar, skaliste brzegi, fantazyjne wygibasy warstw skalnych...

Żwirowe brzegi, osuwające się...

Wir "koło Sękuli", w który wpadłem ześlizgując się ze skalnej półki - wyżyłem,
wychodząc z tego z umiejętnością pływania. Nie ma wiru - pod zalewem.

"Alpinizm" na tych brzegach, i skalistych i żwirowych - przeżyłem.

Uroda wielu miejsc zatykająca w piersiach dech, część z nich przykryła woda zapory w Sieniawie -
jak te, uwiecznione w pierwszym (chyba) polskim westernie "Ranczo Texas", jak wspomniany wir...

Inne ocalały, jak te na Rudawce - Hamrach, które przypomniał mi w dwu kolejnych numerach "Tygodnik Powszechny"
(nry 26 i 27 - 2009), bo odkrył je również "Wujek" - Wojtyła.

Brodziłem jarem Wisłoka z kolegami, przyjaciółmi i ze swoim synem...
Miał dwa lata. Niosłem go "na barana". Nagle, poślizgnąwszy się na porośniętych glonami kamieniach,
klapnąłem tyłkiem do wody, szczęściem - bezpiecznie dla "barana".
- Tatuś, nie lub ba-bach, bałam się!

"Czesi" - Polacy z Zaolzia, protestanci, ucywilizowali ten zakątek świata, w szczególności Puławy, zbudowali wyciąg narciarski...

Poczytajcie o tym w Tygodniku, poszperajcie w sieci, a potem zobaczcie na żywo.
Ostatnio byłem tam parę lata temu, kiedy jeszcze nie było Biblioteki Społecznej i miewałem czas.

W Puławach (mówiło się - na Puławach) widać CO MOŻE PRACA z głową..
Niektórym przeszkadzało, że "Czesi" potrafią żyć i bawić się bez alkoholu,
ale nie słyszałem nikogo, kto by nie darzył ich szacunkiem.

jan urbanik

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 3 guests