Zawodowi
Posted: Tue Oct 20, 2009 3:21 pm
Nasi żołnierze w Iraku i Afganistanie...
Wysłani przez "złych" polityków gdzieś w świat na obcą wojnę...
"Władza" zastanawia się co z tego będzie mieć przeliczając ludzkie życie na różne wartości...
ropa... tarcza antyrakietowa... "nowoczesny" sprzęt dla wojska...
"Poświęcenie" żołnierzy idzie na marne... a sojusznik milczy...
Jak na razie "wypożyczane" są nam pojazdy różnych typów, z Polski przybyła pewna ilość Rosomaków (całkiem nieźle zresztą ocenianych przez sojuszników).
Rozumiem że matki i żony płaczą kiedy ich ukochany syn / mąż nie wraca z takiej "wyprawy" żywy.
Jako żołnierz zawodowy wybrał taką drogę...
pieniądze lepsze, a więc i motywacja pewnie też...
Doświadczenie jakie zdobywa na misjach zagranicznych też stanowi wartość.
Czemu?
Bo widziałem jak wielu żołnierzy (zasadniczej służby wojskowej) zdobywało "specjalizacje" i doświadczenie...
w koszeniu trawników i malowaniu białych linii na placu defiladowym... poligon od święta...
nie dziwi mnie więc że taki "żołnierz" nie ma motywacji, a morale leży...
W misjach zagranicznych też miałby niewielką wartość bojową... Więcej pomyłek... większa śmiertelność...
Na szczęście tacy żołnierze póki co nie trafiają na "front" (Wietnam i żołnierz z poboru się kłania).
Reasumując...
Rząd może z tego będzie miał niewiele, ale żołnierz... na pewno zasłuży na miano zawodowego.
Wysłani przez "złych" polityków gdzieś w świat na obcą wojnę...
"Władza" zastanawia się co z tego będzie mieć przeliczając ludzkie życie na różne wartości...
ropa... tarcza antyrakietowa... "nowoczesny" sprzęt dla wojska...
"Poświęcenie" żołnierzy idzie na marne... a sojusznik milczy...
Jak na razie "wypożyczane" są nam pojazdy różnych typów, z Polski przybyła pewna ilość Rosomaków (całkiem nieźle zresztą ocenianych przez sojuszników).
Rozumiem że matki i żony płaczą kiedy ich ukochany syn / mąż nie wraca z takiej "wyprawy" żywy.
Jako żołnierz zawodowy wybrał taką drogę...
pieniądze lepsze, a więc i motywacja pewnie też...
Doświadczenie jakie zdobywa na misjach zagranicznych też stanowi wartość.
Czemu?
Bo widziałem jak wielu żołnierzy (zasadniczej służby wojskowej) zdobywało "specjalizacje" i doświadczenie...
w koszeniu trawników i malowaniu białych linii na placu defiladowym... poligon od święta...
nie dziwi mnie więc że taki "żołnierz" nie ma motywacji, a morale leży...
W misjach zagranicznych też miałby niewielką wartość bojową... Więcej pomyłek... większa śmiertelność...
Na szczęście tacy żołnierze póki co nie trafiają na "front" (Wietnam i żołnierz z poboru się kłania).
Reasumując...
Rząd może z tego będzie miał niewiele, ale żołnierz... na pewno zasłuży na miano zawodowego.