Dotyczyła debaty sejmowej. Odbyła się wczoraj w TV. Pani redaktor poprosiła każdego z wysokich dyskutantów o jedno zdanie na zakończenie programu. Zamiast jednego zdania – fetowanie swojej osoby, tak, aby nie dopuścić konkurenta do głosu. Co bardziej niecierpliwi, przekrzykiwali więc tego, co zapomniał o prośbie. Rezultat tradycyjny – nikt nikogo nie słuchał, my zaś patrzeliśmy w osłupieniu (nie zwracając uwagi na treść).
Był wyjątek.
Rozmowa parlamentarna
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 1 guest