1. Wykształcenie - szkoła winna uczyć myśleć logicznie, krytycznie, twórczo...
2. Winna dać uczniowi jakiś ładunek ERUDYCJI, by procesory/mózgi miały dane do przetwarzania.
3. Winna dać znajomość podstawowych praw przyrody, pobudzać ciekawość świata - od makro- do mikro- i socjokosmosu.
4. Szkoła może INDOKTRYNOWAĆ, czyli podawać uczniowi a nawet studentowi prawdy do wierzenia - tak kształci się janczarów kaczych, rydzyczych, komuszych, kościółkowych, hajotów i hunwejbinów.
5. Optuję za 1,2,3,5,6.
Strzeż nas Bozia przed (4.) inkwizytorami, hunwejbinami i janczarami wszelkich PRAWD JEDYNYCH, DO WIERZENIA PODANYCH.
6. Szkoła wyższych szczebli powinna "przemęczać ludzi".
Idzie o to, by człowiek zdobywając świadectwo dojrzałości, licencjat, magisterium... POTWIERDZAŁ SOBIE i SPOŁECZNOŚCI, KTÓRA GO KSZTAŁCI, ŻE JEST ZDOLNY DO WYKONYWANIA ZADAŃ WYMAGAJĄCYCH PONADSTANDARDOWYCH KWALIFIKACJI.
Wyszło w rozmowie
Znajomi studenci mieli pretensje do swych wykładowców,
że używają niepotrzebnie obcych zwrotów, niezrozumiałego języka...
Studentom zadaję pytanie:
Do studentów, którzy ten post przeczytają -
słownik wyrazów obcych:
a priori - a posteriori - post factum
ekspresis verbis
implicite - explicite
par excellence
ex post
in fine
sui generis
Czy takie zwroty są wykształconemu Polakowi potrzebne?
I jeszcze pojęcie PARADYGMAT.
Czy Wasi wykładowcy słusznie/potrzebnie używają takich wyrażeń?
6. Szkoła wyższych szczebli powinna "przemęczać ludzi".
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
6. Szkoła wyższych szczebli powinna "przemęczać ludzi".
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 2 guests