Page 1 of 1

Piesek, kotek... – smalec i skórka

Posted: Tue Aug 11, 2009 9:30 pm
by jan
Piesek, kotek... – smalec i skórka

Skrajne podejścia
– traktowanie zwierząt jak rzeczy, obojętność na ich cierpienia,
- traktowanie ich życia jako świętości, jak w innych kulturach krowa, małpa, paw.

Gdzieś pomiędzy tymi biegunami jest miejsce na wrażliwość, rozum i przyzwoitość.

Rosłem razem z Azorem. Był członkiem rodziny. Zestarzał się wcześniej niż myśmy dorośli.
Kiedy stał się stary i niedołężny, nikt z rodziny nie był zdolny skrócić jego cierpień.
Rodzice poprosili znajomego milicjanta, by go zastrzelił. Stało się.
Opłakaliśmy go wszyscy. Pochowaliśmy go pod młodą renklodą,
której gałęzie trzeba było podpierać, by nie łamały się pod ciężarem owoców.

Były w domu cielątka, rosły, a kiedy podrosły dostatecznie były przeznaczane (szczególnie płci męskiej, byczki) na cielęcinkę.
Każde cielę żegnaliśmy z żalem.

Dzieci w mieście mają swoje zwierzątka, są one często traktowane jak zabawki.
Nie bardzo chciałbym być w skórze ulubionej myszki czy pieska -
ani wtedy, kiedy dziecko cieszy się nową "zabawką",
tym bardziej wtedy, gdy dziecko się nią znudzi.

(Tekst ten pisałem 4 dni temu, wczoraj chłopiec, który przed paru dniami
bawił się wytrwale swoją myszką, stwierdził, że myszka nie żyje.)


Zupełnie nie rozumiem histerii jaka przetoczyła się przez sezon ogórkowy,
kiedy obrońcy psiego życia odkryli farmę psów, które zabijano dla smalcu.
Karane winno być głodzenie, maltretowanie zwierząt – jeśli tego nie było,
szczęść Boże producentom psiego smalcu i jego konsumentom.

jan urbanik