Trójkąt ABC równa się trójkątowi A prim B prim C prim...
Posted: Sun Nov 08, 2009 10:21 am
Nacisk na religię w szkołach. Czy uzasadaniony?
Często przedmioty mają zupełnie inne nazwy - np "Etyka" czy "Historia kultury", w gruncie zaś rzeczy ograniczają się do wypowiedzi "Człowiek wierzący jest człowiek szczęśliwy", "Mieć czyste i szlachetne serce - oznacza mieć w sercu Boga", "Wiara daje Ci dobroć" (upraszczam, ale sens jest mniej wiecej taki) lub do historii własnej religii i przeplątania owej religii z historią nawet tam, gdzie nie trzeba (wojsko kogoś tam zwyciężyło, bo zobaczyło znaki w niebie i przez to otrzymało siłę).
Dwie fajne historyjki:
1) Pomagam córeczce kochanego przeczytać dość zawikłany tekst (jak na 3 klasę) w podręczniku z właśnie takiej "etyki".
Czytamy: "Wierzyć czy nie - to jest wybór osobisty każdego człowieka, i trzeba to szanować". Okey, pięknie.
Trochę niżej. "Tylko prawdziwie wierzący, prawosławny, jest szczęśliwym człowiekiem".
Czekam na reakcję. Następuje szybko. "Wiero, jesteś wierząca?" - "Nie, Alinko". - "Aha!!!! To znaczy, że nie jesteś szczęśliwa!".
2) Prowadzę zajęcia z języka polskiego. Uczeń - Wania, 6 klasa. Czyta - "bohater". Tłumaczę, że po rosyjsku to będzie "bogatyr". Dziwi się - "a co, w polskim też jest ten wyraz?". Tłumaczę - tak, jest, i nie tylko w polskim. A podobne te wyrazy są dlatego, że są zapożyczone od Mongołów, którzy mieli wyraz "bahatur" - czyli "walczący mąż".
Patrzy na mnie spojrzeniem młodego inkwizytora - "taaaaak? jest pani pewna? a nam w szkole powiedziano, że ten wyraz jest rosyjski i pochodzi z wyrazu "Bóg" - bo Bóg mu wszystko dał..."
Śmieszne, miłe, po-dziecięcemu naiwne.
Naiwność dorosłych, liniejnośc myślenia, łaska Boża, z której dzieje się wszystko, czego się nie chce, nie może lub nie zna się jak wytłumaczyć, brak ochoty uznać istnienie innych poglądów, spróbować zrozumieć, brak spojrzenia krytycznego...
Średniowiecze: "Trójkąt ABC równa się trójkątowi A prim B prim C prim...."
Często przedmioty mają zupełnie inne nazwy - np "Etyka" czy "Historia kultury", w gruncie zaś rzeczy ograniczają się do wypowiedzi "Człowiek wierzący jest człowiek szczęśliwy", "Mieć czyste i szlachetne serce - oznacza mieć w sercu Boga", "Wiara daje Ci dobroć" (upraszczam, ale sens jest mniej wiecej taki) lub do historii własnej religii i przeplątania owej religii z historią nawet tam, gdzie nie trzeba (wojsko kogoś tam zwyciężyło, bo zobaczyło znaki w niebie i przez to otrzymało siłę).
Dwie fajne historyjki:
1) Pomagam córeczce kochanego przeczytać dość zawikłany tekst (jak na 3 klasę) w podręczniku z właśnie takiej "etyki".
Czytamy: "Wierzyć czy nie - to jest wybór osobisty każdego człowieka, i trzeba to szanować". Okey, pięknie.
Trochę niżej. "Tylko prawdziwie wierzący, prawosławny, jest szczęśliwym człowiekiem".
Czekam na reakcję. Następuje szybko. "Wiero, jesteś wierząca?" - "Nie, Alinko". - "Aha!!!! To znaczy, że nie jesteś szczęśliwa!".
2) Prowadzę zajęcia z języka polskiego. Uczeń - Wania, 6 klasa. Czyta - "bohater". Tłumaczę, że po rosyjsku to będzie "bogatyr". Dziwi się - "a co, w polskim też jest ten wyraz?". Tłumaczę - tak, jest, i nie tylko w polskim. A podobne te wyrazy są dlatego, że są zapożyczone od Mongołów, którzy mieli wyraz "bahatur" - czyli "walczący mąż".
Patrzy na mnie spojrzeniem młodego inkwizytora - "taaaaak? jest pani pewna? a nam w szkole powiedziano, że ten wyraz jest rosyjski i pochodzi z wyrazu "Bóg" - bo Bóg mu wszystko dał..."
Śmieszne, miłe, po-dziecięcemu naiwne.
Naiwność dorosłych, liniejnośc myślenia, łaska Boża, z której dzieje się wszystko, czego się nie chce, nie może lub nie zna się jak wytłumaczyć, brak ochoty uznać istnienie innych poglądów, spróbować zrozumieć, brak spojrzenia krytycznego...
Średniowiecze: "Trójkąt ABC równa się trójkątowi A prim B prim C prim...."