...a światło w dali - to było próchno
Posted: Sun Oct 03, 2010 7:54 pm
Wysłany: 2010-10-01, 02:27 Po powrocie ze ślepego tunelu - OŚWIATA
(Ważny temat nie został dostrzeżony, ponawiam go w nowym watku)
Bardzo ważna książka Władysława Grabskiego (1927) uświadomiła mi,
że polska oświata już wtedy znajdowała się w ślepym tunelu, a światło w dali - to było próchno.
Cytuję autora, by na nowo nie wymyślać prochu:
Jeśli szkoła podstawowa ma przygotowywać do średniej, a średnia do wyższej,
to wygląda to tak, jakbyśmy uważali, że celem i przeznaczeniem każdego z milionów naszej ludności jest szkoła wyższa...
Słuszną jest rzeczą, by umożliwić jednostkom z ludu wybijanie się wzwyż.
Działo się to w różnych epokach, a dziś musi się to odbywać w większym stylu.
Ale to może się odnosić tylko do jednostek.
Ogół nigdy nie może się oderwać swojej zwykłej egzystencji. Idzie o to, by tę egzystencję opromienić i podnieść,...
Szkoła powszechna winna wyrabiać przyszłego typowego członka społeczeństwa polskiego,
ciężko pracującego na chleb codzienny, przysposabiając go do tego, by umiał pracą swoją
więcej chleba przysporzyć sobie i społeczeństwu całemu.
Bez ciężkiej pracy ogromnej większości społeczeństwa żaden kraj nie był nigdy silny i my nim nigdy nie będziemy. (...)
Ciężka praca jest złym losem kiedy daje marne wyniki i liche wynagrodzenie.
Ciężka praca umiejętnie użyta jest podstawą bogactwa ludzi i narodów, a jest ona taka, gdy jest opromieniona rozumem i gdy się dobrze opłaca.
Obawiam się, że ogromna większość rozumuje tak, że na to się człowiek uczy, by ciężko nie potrzebował pracować.
A gdy okazuje się to niemożliwe, następuje rozczarowanie i zniechęcenie do życia, do społeczeństwa, do rządu i do państwa własnego.
Ciężko powinien pracować nie tylko włościanin i robotnicy, ale i pracodawcy, każdy w swoim zakresie.
Ciężka praca to taka, w którą wkłada się duży nakład wysiłku. (...)
Szkoła powszechna ma największe znaczenie dla urobienia charakteru gospodarczego ludzi.(...)
Szkoły powszechne w Finlandii potrafiły zaszczepić te cechy charakteru plemionom fińskim,
podczas gdy te same plemiona w Rosji pozostające odznaczały się brudem, niechlujstwem i ubóstwem.
Szkoła powszechna powinna być uznana za typ nauczania, mający własne cele na widoku,
a nie za pierwszy szczebel dla całego dalszego kształtowania jednostek ludzkich.(...)
Pójście po tej drodze będzie ewolucją dużo zdrowszą niż dążenie do tego, by szkoła powszechna i średnia stanowiły jedną całość.
Nie przeszkadza to wcale temu, by zdolniejsze jednostki mogły ze szkoły ludowej iść do szkoły średniej i następnie wzwyż.(...)
Natomiast w szkołach średnich egzamin dojrzałości winien być obostrzony tak,
by służył on idei koniecznej selekcji i wyrobienia przyszłych warstw kierowniczych naszego społeczeństwa.
Książka pisana 90 lat temu przez Polaka, męża stanu, naukowca
(nie piszę UCZONEGO, bo uczony, to nie zawsze nauczony). Nie komentuję jej, zachęcam do lektury.
Jeśli jest choć jedna osoba, który ten post przeczytała uważnie i z pożytkiem, proszę o sygnał. Chciałbym wiedzieć czy mój wysiłek ma sens.
(ze stron 349-351)
(Ważny temat nie został dostrzeżony, ponawiam go w nowym watku)
Bardzo ważna książka Władysława Grabskiego (1927) uświadomiła mi,
że polska oświata już wtedy znajdowała się w ślepym tunelu, a światło w dali - to było próchno.
Cytuję autora, by na nowo nie wymyślać prochu:
Jeśli szkoła podstawowa ma przygotowywać do średniej, a średnia do wyższej,
to wygląda to tak, jakbyśmy uważali, że celem i przeznaczeniem każdego z milionów naszej ludności jest szkoła wyższa...
Słuszną jest rzeczą, by umożliwić jednostkom z ludu wybijanie się wzwyż.
Działo się to w różnych epokach, a dziś musi się to odbywać w większym stylu.
Ale to może się odnosić tylko do jednostek.
Ogół nigdy nie może się oderwać swojej zwykłej egzystencji. Idzie o to, by tę egzystencję opromienić i podnieść,...
Szkoła powszechna winna wyrabiać przyszłego typowego członka społeczeństwa polskiego,
ciężko pracującego na chleb codzienny, przysposabiając go do tego, by umiał pracą swoją
więcej chleba przysporzyć sobie i społeczeństwu całemu.
Bez ciężkiej pracy ogromnej większości społeczeństwa żaden kraj nie był nigdy silny i my nim nigdy nie będziemy. (...)
Ciężka praca jest złym losem kiedy daje marne wyniki i liche wynagrodzenie.
Ciężka praca umiejętnie użyta jest podstawą bogactwa ludzi i narodów, a jest ona taka, gdy jest opromieniona rozumem i gdy się dobrze opłaca.
Obawiam się, że ogromna większość rozumuje tak, że na to się człowiek uczy, by ciężko nie potrzebował pracować.
A gdy okazuje się to niemożliwe, następuje rozczarowanie i zniechęcenie do życia, do społeczeństwa, do rządu i do państwa własnego.
Ciężko powinien pracować nie tylko włościanin i robotnicy, ale i pracodawcy, każdy w swoim zakresie.
Ciężka praca to taka, w którą wkłada się duży nakład wysiłku. (...)
Szkoła powszechna ma największe znaczenie dla urobienia charakteru gospodarczego ludzi.(...)
Szkoły powszechne w Finlandii potrafiły zaszczepić te cechy charakteru plemionom fińskim,
podczas gdy te same plemiona w Rosji pozostające odznaczały się brudem, niechlujstwem i ubóstwem.
Szkoła powszechna powinna być uznana za typ nauczania, mający własne cele na widoku,
a nie za pierwszy szczebel dla całego dalszego kształtowania jednostek ludzkich.(...)
Pójście po tej drodze będzie ewolucją dużo zdrowszą niż dążenie do tego, by szkoła powszechna i średnia stanowiły jedną całość.
Nie przeszkadza to wcale temu, by zdolniejsze jednostki mogły ze szkoły ludowej iść do szkoły średniej i następnie wzwyż.(...)
Natomiast w szkołach średnich egzamin dojrzałości winien być obostrzony tak,
by służył on idei koniecznej selekcji i wyrobienia przyszłych warstw kierowniczych naszego społeczeństwa.
Książka pisana 90 lat temu przez Polaka, męża stanu, naukowca
(nie piszę UCZONEGO, bo uczony, to nie zawsze nauczony). Nie komentuję jej, zachęcam do lektury.
Jeśli jest choć jedna osoba, który ten post przeczytała uważnie i z pożytkiem, proszę o sygnał. Chciałbym wiedzieć czy mój wysiłek ma sens.
(ze stron 349-351)