kierunki

Kącik poświęcony nauce, szkole.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

studentka
Forumowicz
Posts: 10
Joined: Wed Jul 27, 2011 10:44 am

Post by studentka » Sun Aug 14, 2011 9:59 am

Ale ja nie mówię, żeby z dziećmi nie pracować! Przeciwnie! W tym temacie chodzi tylko o to, czy nocka jest do tego dobrym narzędziem?

Mandi
Członek Stowrzyszenia
Posts: 219
Joined: Thu Apr 29, 2010 3:02 pm

Post by Mandi » Mon Aug 15, 2011 6:53 pm

Basia wrote:1) Piosenek, przekleństw, arogancji uczą się rzadko w rodzinie czy od wychowawców - częsciej właśnie na podwórku czy w szkole. Jakoś to obydówch Pań nie martwi. Zarówno jak nie martwi Pań ten fakt, że jeżeli wpływ dorosłych na dzieci wyraźnie jest za mały, by dzieci zaczynały dorosłych słuchać, warto zastanowić się, dlaczego. Oto pytanie. Może dlatego właśnie, że dzieci niegrzeczne, trudne, jak się u nas mówi, krnąbrne, stanowią duży problem i nie chce się z nimi męczyć? A nawet jeżeli chce się, to łatwiej to robić przy pomocy krzyku i zakazów? A dzieci to bardzo dobrze odczuwają. Jeżeli dzieci nie mają przed oczyma innego przykładu, innego życia, innego stylu zachowania - wtedy problem staje się faktycznie niemalże nie do pokonania. Ależ te przykłady powinno się dawać.
2) Pani Mandi, Pani zapewnie wie coś o owocu zakazanym? A o tym, że spora części ludzi w życiu dorosłym chorych umysłowo i psychicznie, niestabilnych moralnie, aroganckich i td ów ładunek otrzymała w rodzinie? Bo bito, krzyczano, karano. Bo zakazywano, bo życie płciowe, czy spożycie alkoholu, czy jeszcze coś było w rodzinie owym owocem zakazanym. Którego, jak wiadomo, najbardziej sie pragnie. Tak samo z tymi nockami. Dzieci i młodzież w większości chcą bawić się po nocach, lubią dyskoteki, a wcześniej czy póżniej obudzi się w nich pociąg seksualny. I zadaniem dorosłych tu jest przygotowanie dzieciaków do przyszłego życia, pokazanie tego, że można wszystko robić w sposób kulturalny i przyzwoity. Kontrola. Przykład. Dawkowanie, umiar. A czego Pani osiągnie krzykiem, oprócz cichej dezaprobaty od strony dziecka? Nie jestem pewna, że to jest najlepsze wyjście, a conajmniej, że to warto wykorzystywać jako stały element wychowawczy.
3) U nas w klubie jest dość dużo dzieci z tych rodzin niekompletnych, biednych, o wychowaniu podwórkowym. Przy tym to już nie są dzieciaki w wieku 8-10 lat, tylko dorośli mężczyźni, chłopaki w wieku 15-16. Klną, pracują od dzieciństwa i niezbyt pragną studiować cokolwiek, piją, są związani z grupami bandyckimi, pragną mieć kasę po to, by mieć to, co ich rowieśnicy mają od dzieciństwa - ubrania, komputery, telefony. A jednak. Jednak zachciało im się czegoś w życiu. Skakać, latać, nieba. Wiedzą, że warunkiem ich bycia w klubie jest zachowanie przyzwoite. Adaptują się. Stają się powoli lepsi, mądrzejsi, widzą inne przykłady, zaczynają nabierac pewnego poglądu na kobiety i na zachowanie się przy kobietach, reagują na uwagi. I bardzo lubią, kiedy o nich się martwi, troszczy się, i kiedy się ich nie poucza, lecz się z nimi rozmawia. O czymś to Paniom mówi?



No oczywiście jak się nie ma argumentów to trzeba zaatakować. Po 1) nie przypominam sobie by tu dyskutowano o seksie wśród nastoletnich. Czyżby nocki miały zachęcać do zapoznawania się z tymi sprawami? Po 2) kontrola owszem, ale mądra, bo jak dzieci zaczną włazić opiekunom na głowę to nic z tego nie będzie (wiem z w łasnego doświadczenia). Po 3) ja np. wolałabym wiedzieć, że moje dziecko jest uświadamiane. Po 4) większośc chorób psychicznych jest generowanych przez geny a nie środowisko (choć ono też odgrywa pewną rolę) i jest wiele osób, które mimo przeciwności losu wyszły na prostą - wide Jan Paweł II.

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Post by jan » Wed Aug 17, 2011 6:24 am

Czy nocka jest dobrym narzędziem?

Kiedy weszliśmy do obecnego lokalu biblioteki, stan jego był znacznie żałośniejszy niż dziś.
Posadzki były pochlapane farbami po kolejnych malowaniach i trzeba się było z nimi zmierzyć.
Kupiliśmy szpachelki, i płytka po płytce, trzeba było usunąć farbę.

Do pracy ochoczo przystąpiła okoliczna dzieciarnia, ale głupie szpachelki nie chciały dzieci słuchać.
Dopiero po kilku dniach nabierały sprawności w ich rączkach. Tak to jest z narzędziami.

***
Jak ten czas leci...
Niektóre dzieci sprzed 3,5 lat stały się już młodzieżą, małe dzieci stały się dużymi dziećmi.
A naszego najmłodszego "czytelnika", pana Werbińskiego, nie było jeszcze na świecie.
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 66 guests