o ślęczeniu nad lekcjami w domu

Kącik poświęcony nauce, szkole.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

o ślęczeniu nad lekcjami w domu

Post by jan » Tue Apr 10, 2018 3:40 am

Opublikowane przez: Jan Urbanik · 10 kwietnia 2016 ·
Z innego profilu o ślęczeniu nad lekcjami w domu

Od rodziców/opiekunów zależy sens i klimat "ślęczenia"
Oświata i wychowanie - to najważniejsza arena walki o lepszą Polskę

Mówię do dziecka:
- My, dorośli, mamy swoje obowiązki, swoje zadania. Ty też masz swoje zadania. Zadania bywają łatwe, trudne i za trudne, czyli nierozwiązalne.
Pani musi wiedzieć, czy dzieci znają temat, jeśli nie potrafisz rozwiązać - idziesz do szkoły bez zadania.

//Prace domowe mają sens, zbytnia "pomoc" rodzicielska, czyli wyręczanie dziecka jest bałwaństwem. Przy aktualnym sposobie kształcenia, jeśli rodzice potrafią czuwać nad edukacją, mają sens ogromny.
Przymus rodzicielski, kiedy rodzice są wobec zadania bezradni i "Ciągle mu mówię, że ma się uczyć" jest tragedią dziecka. Wtedy widzę sens Biblioteki Społecznej Stowarzyszenia "Przyjazne Pomorze", szkoda, ze to tak niewielu obchodzi...
Ślęczeć... do dziś pamiętam radość "wyślęczenia" zadania przez moje dziecko, które wydawało mu się nie do rozwiązania.//

*
Przeciwników zadań domowych - próbuję kontrargumentować
"Odrabianie lekcji" może być równie dobrze "zabawą rozmową", wtedy nie trzeba "pokonywać oporów", a czerpie sie satysfakcję.

*
A to chyba nie czas na lekcje" (mowa o weekendzie) - też czas. Myślę, że demonizujemy "odrabianie lekcji".
Sympatyczne zainteresowanie ROZWOJEM, wdrażanie do obowiązków, bez których nie ma praw, inspirowanie...
Wychowałem dwu chłopaków, cieszyłem się dobrymi wynikami - kiedy były zasłużone, ale nie piątki były dla mnie ważne, nie dyplomy, a meblowanie głów.

Nie uległem manii korepetycji - wszystko, co osiągnęli jest NASZE, w zasadzie ICH. Nie było żadnej awantury za oceny negatywne - reagowałem
- Nie szkodzi, nauczysz się.
W życiu szkolne piątki zupełnie się nie liczą.

Bardzo się cieszę, że szkoła się budzi, ale droga przed nią nie ma końca. Najpierw jednak trzeba budzić rodziców i wyuczalnych nauczycieli, potem zmienić sposób kształcenia nauczycieli, jakimś cudem przerwać selekcję negatywną.
Warto też popracować nad językiem, który ma służyć komunikacji treści, a nie być manifestacją uczoności.
Kończę starcze gderanie - miłego wieczoru wszystkim, co doczytali do końca.

To były 3 moje komentarze w wątku nt. edukacji, nieco dopowiedziane.w związku z brakiem kontekstu.
jan urbanik
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest