Aaa, ta zwariowana poetka!
Pani profesor Emma Popik, „zwariowana poetka”, jak nazwał ją jeden z dyrektorów szkoły, uczyła moje dziecko języka polskiego.
W pierwszej klasie technikum uczniowie mieli „zadawane” tematy wypracowań, jakich wtedy świat nie widział,
a materiałów musieli poszukiwać samodzielnie (internetu wtedy nie było!).
- Tatuś, pani miała książkę z czerwonym grzbietem... - i szukał wśród grzbietów.
Pamiętam temat „mur chiński”. Dziecko przeszukało wszystkie możliwe encyklopedie,
wszystkie kolory grzbietów, ale materiału nie starczało na rozprawkę.
Podsunąlem mu stosowny tom „Vsieobszczej architiekturnoj encikłopiedii”,
gdzie materiału był dostatek.
Dziecko moje przeczytało ze słownikiem wszystko, co mu było do szczęścia niezbędne i napisało wypracowanie.
W drugiej klasie panią Emmę zastąpiła inna pani. Ta solidnie realizowała program.
- Tatuś, pani od polskiego powiedziała, że mamy korzystać z książek ze szkolnej biblioteki, bo będzie stawiała dwóje. Co mam robić?
- Co uważasz za stosowne. Takie dwóje możesz przynosić.
W trzeciej klasie wróciła po urlopie zdrowotnym pani Emma Popik.
Zastała już inną klasę - „realizującą program”.
Wysiłek pani Emmy został w znacznej mierze zmarnowany.
”Szalonych” nauczycieli zapraszam do naszego grona,
serdecznie pozdrawiam
i zachęcam: TRWAJCIE W SZALEŃSTWIE.
Czy WAM się to opłaci? Nie wiem.
jan urbanik
Aaa, ta zwariowana poetka!
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 35 guests