stary i pokorny.
jan urbanik
Rodzic o szkole. Głos niewątpliwie kontrowersyjny
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Określenie użyte przez Pana na średniowiecze jest dosyć mylne, Panie Janie.
Gdyby Kościół Katolicki w tamtych czasach nie walczył o to, aby się utrzymać w jedności i dyscyplinie, dzisiaj pozostałoby po nim tylko wspomnienie i ewentualnie kilka kronikarskich wzmianek. W średniowieczu, jak wiemy, było mnóstwo wojen o terytoria i władzę- jeżeli Kościół w tamtym czasie nie wmieszałby się w politykę, to prędko zostałby zmiażdżony. Owszem, nie popieram niektórych działań, jakie prowadzili niektórzy ówcześni papieże (ponoć jeden z nich na łożu śmierci rzekł do swojego wspólnika: "No i widzisz, ile żeśmy zarobili na tej bajeczce o Chrystusie"), ale Kościół współczesny już dawno temu przeprosił oficjalnie za to, co działo się kiedyś i jakie panowało zepsucie w niektórych warstwach.
Z drugiej strony, nie umniejszajmy wartości Kościoła jeżeli chodzi o średniowiecze- najwspanialsze budowle i dzieła sztuki powstały w wyniku głębokiej duchowości twórców chrześcijańskich. Jakby się temu wszystkiemu przypatrzeć, to głównej mierze dzięki Kościołowi Katolickiemu sztuka europejska była na niezwykle wysokim poziomie.
Proszę więc dać sobie spokój z argumentami, które mogłyby być aktualne może trzysta lat temu, ale dzisiaj nie są rzeczowym i prawdziwymi w dyskusji. Kościół nie ukrywa swoich błędów, co według mnie świadczy o szczerości i uczciwości- nie ma żadnego bajdurzenia, że Kościół od początku aż po dziś dzień jest idealny i bez skazy.
Kościół to ludzie. Nie księża i nie papież. Oni są tylko narzędziami w rękach Boga, ale to od ludzi tworzących Kościół zależy tak naprawdę jego los. Jest wielu, którzy podają się za Chrześcijan, a w swoim życiu czynią zupełnie na opak katolickiej moralności i zasadom.
Bardzo proszę nie mylić prawdziwych Katolików (tych coraz mniej można spotkać) z ludźmi, którzy nazywają siebie "wierzącymi niepraktykującymi", bo są dwa różne "rodzaje" ludzi.
Jeśli zaś chodzi o "ateuszów i ich puste życie" to w moim mniemaniu każdy żyje i nazywa swoje życie tak, jak chce. O ile nie czyni zła innym i sobie, to może robić, co mu się żywnie podoba, nie wnikam w to. Ja w każdym bądź razie nigdy nie twierdziłam z góry, że człowiek niewierzący jest zły. Znam paru ludzi niewierzacych, wspieramy się nawzajem w ciężkich chwilach i dobrze się razem bawimy chodząc na wystawy, koncerty, do knajpek... I bynajmniej nikogo nie "indoktrynuję", no, chyba że ktoś sam poprosi mnie o moją opinię w konkretnej sprawie.
Herezję coraz częściej głoszą naprzykład moi niektórzy nauczyciele, którzy zamiast prowadzić lekcję przedmiotu (np.historii) gadają, jaki to Kościół jest zły i zakłamany.
I to ma być normalne?
W dzisiejszych czasach bardziej są piętnowani ludzie, którzy chcą być prawdziwymi Chrześcijanami niż ci, którzy są ateistami.
Moje uszanowanie,
Żaneta N., w dalszym ciągu młoda niepokorna.
Gdyby Kościół Katolicki w tamtych czasach nie walczył o to, aby się utrzymać w jedności i dyscyplinie, dzisiaj pozostałoby po nim tylko wspomnienie i ewentualnie kilka kronikarskich wzmianek. W średniowieczu, jak wiemy, było mnóstwo wojen o terytoria i władzę- jeżeli Kościół w tamtym czasie nie wmieszałby się w politykę, to prędko zostałby zmiażdżony. Owszem, nie popieram niektórych działań, jakie prowadzili niektórzy ówcześni papieże (ponoć jeden z nich na łożu śmierci rzekł do swojego wspólnika: "No i widzisz, ile żeśmy zarobili na tej bajeczce o Chrystusie"), ale Kościół współczesny już dawno temu przeprosił oficjalnie za to, co działo się kiedyś i jakie panowało zepsucie w niektórych warstwach.
Z drugiej strony, nie umniejszajmy wartości Kościoła jeżeli chodzi o średniowiecze- najwspanialsze budowle i dzieła sztuki powstały w wyniku głębokiej duchowości twórców chrześcijańskich. Jakby się temu wszystkiemu przypatrzeć, to głównej mierze dzięki Kościołowi Katolickiemu sztuka europejska była na niezwykle wysokim poziomie.
Proszę więc dać sobie spokój z argumentami, które mogłyby być aktualne może trzysta lat temu, ale dzisiaj nie są rzeczowym i prawdziwymi w dyskusji. Kościół nie ukrywa swoich błędów, co według mnie świadczy o szczerości i uczciwości- nie ma żadnego bajdurzenia, że Kościół od początku aż po dziś dzień jest idealny i bez skazy.
Kościół to ludzie. Nie księża i nie papież. Oni są tylko narzędziami w rękach Boga, ale to od ludzi tworzących Kościół zależy tak naprawdę jego los. Jest wielu, którzy podają się za Chrześcijan, a w swoim życiu czynią zupełnie na opak katolickiej moralności i zasadom.
Bardzo proszę nie mylić prawdziwych Katolików (tych coraz mniej można spotkać) z ludźmi, którzy nazywają siebie "wierzącymi niepraktykującymi", bo są dwa różne "rodzaje" ludzi.
Jeśli zaś chodzi o "ateuszów i ich puste życie" to w moim mniemaniu każdy żyje i nazywa swoje życie tak, jak chce. O ile nie czyni zła innym i sobie, to może robić, co mu się żywnie podoba, nie wnikam w to. Ja w każdym bądź razie nigdy nie twierdziłam z góry, że człowiek niewierzący jest zły. Znam paru ludzi niewierzacych, wspieramy się nawzajem w ciężkich chwilach i dobrze się razem bawimy chodząc na wystawy, koncerty, do knajpek... I bynajmniej nikogo nie "indoktrynuję", no, chyba że ktoś sam poprosi mnie o moją opinię w konkretnej sprawie.
Herezję coraz częściej głoszą naprzykład moi niektórzy nauczyciele, którzy zamiast prowadzić lekcję przedmiotu (np.historii) gadają, jaki to Kościół jest zły i zakłamany.
I to ma być normalne?
W dzisiejszych czasach bardziej są piętnowani ludzie, którzy chcą być prawdziwymi Chrześcijanami niż ci, którzy są ateistami.
Moje uszanowanie,
Żaneta N., w dalszym ciągu młoda niepokorna.
"Kto czyta książki, żyje podwójnie" - U. Eco
//Gdyby Kościół Katolicki w tamtych czasach nie walczył o to, aby się utrzymać w jedności i dyscyplinie, dzisiaj pozostałoby po nim tylko wspomnienie i ewentualnie kilka kronikarskich wzmianek. W średniowieczu, jak wiemy, było mnóstwo wojen o terytoria i władzę- jeżeli Kościół w tamtym czasie nie wmieszałby się w politykę, to prędko zostałby zmiażdżony. //
Podzielam Twój podziw dla organizacji kościelnej, która zdołała przetrwać tyle lat.
Podziwiam też sposób radzenia sobie Kościoła z politykami i polityką.
Poradził sobie w średniowieczu, przetrwał faszyzm i II wojnę,
bardzo dobrze radzi sobie w Polsce naszych czasów, pomnażając swój majątek.
Jako ateusz nie przypisuję tego boskiej opatrzności, a sprytowi i sprawności ludzi,
którzy Kościołem kierują i z niego żyją.
Nie chciałbym podejmować wątku prawdziwych i nieprawdziwych katolików;
nie znam się na tym, tak jak nie znam się za prawdziwych i nieprawdziwych Polakach.
Katolikiem jest ten, kto sie za katolika uważa, tak samo jest z Polakami.
Mówić o dyskryminowaniu katolików i Kościoła w Polsce to grzech.
Śmieszni bywają zarówno gorliwi religianci jak i antyreligianci,
jako tacy mogą się narażać na kpiny.
Kpina z dewocji (np. dewota) to nie kpina z Kościoła, a z osoby lekko stukniętej
(co jest niehumanitarne) lub hipokryty.
jan urbanik
Podzielam Twój podziw dla organizacji kościelnej, która zdołała przetrwać tyle lat.
Podziwiam też sposób radzenia sobie Kościoła z politykami i polityką.
Poradził sobie w średniowieczu, przetrwał faszyzm i II wojnę,
bardzo dobrze radzi sobie w Polsce naszych czasów, pomnażając swój majątek.
Jako ateusz nie przypisuję tego boskiej opatrzności, a sprytowi i sprawności ludzi,
którzy Kościołem kierują i z niego żyją.
Nie chciałbym podejmować wątku prawdziwych i nieprawdziwych katolików;
nie znam się na tym, tak jak nie znam się za prawdziwych i nieprawdziwych Polakach.
Katolikiem jest ten, kto sie za katolika uważa, tak samo jest z Polakami.
Mówić o dyskryminowaniu katolików i Kościoła w Polsce to grzech.
Śmieszni bywają zarówno gorliwi religianci jak i antyreligianci,
jako tacy mogą się narażać na kpiny.
Kpina z dewocji (np. dewota) to nie kpina z Kościoła, a z osoby lekko stukniętej
(co jest niehumanitarne) lub hipokryty.
jan urbanik
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 22 guests