o etykę niezależną

Kącik poświęcony nauce, szkole.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Fordor

Post by Fordor » Tue Sep 16, 2008 7:54 am

Nemesys napisała:
"Przecież jest etyka niezależna"

Rozumiem, że niezależna od religii, ale czy jest to możliwe?

User avatar
Nemesys
Forumowicz
Posts: 30
Joined: Sat Aug 02, 2008 1:39 pm

Post by Nemesys » Tue Sep 16, 2008 5:45 pm

Ja wiem, że taki przedmiot istnieje. Chodziły na niego z zeszłym roku osoby z mojej klasy i jakoś nie narzekały, że pod pretekstem mówienia o filozofii jest im wpajania na siłę nauka Kościoła.
"Kto czyta książki, żyje podwójnie" - U. Eco

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Post by jan » Wed Sep 17, 2008 3:24 am

I znowu widzę syndrom oblężonej twierdzy.
Padło pytanie katoliczki, czy jest możliwa etyka niezależna od religii.
Nic tam nie było o wpajaniu.

Obyczaj, moralność, religia, prawo - wszystko to stoi na straży jakichś norm,
których przestrzeganie jest warunkiem jako-takiego funkcjonowania społeczności.

Wyznawcy religii przypisują często swoim normom pochodzenie nadprzyrodzone,
ateusze widzą w tym wynik społecznego doświadczenia.

Ateusze chodzą po ziemi, starają sie budować szczęście tu,
gdzie ich zdaniem wszystko ludzkie zaczyna się i kończy.

Osoby religijne lokują często swoje cele najwyższe w zaświatach.
Jest to rodzajem pociechy, szczególnie, kiedy im się nie najlepiej wiedzie.
Ci którym wiedzie się dobrze, miewają interes w tym, by nadzieje "maluczkich" wyeksportować w zaświaty.


Przyzwoici budują warunki godnego życia dla całej społeczności, nieprzyzwoici - dla siebie kosztem innych.
Ja lubię tych, którzy chcieliby widzieć wokół siebie ludzi szczęśliwych.
Nie lubię tych, którzy uważają, że szczęście należy sie tylko im.

Po tych dywagacjach pytanie Fordorki nadal pozostawiam bez odpowiedzi.

jan urbanik

piker
Forumowicz
Posts: 68
Joined: Tue Jul 29, 2008 6:19 pm

Post by piker » Sun Oct 05, 2008 9:33 pm

Powtarzam nie ma wspólnej etyki. Ponieważ etyka zależy od skali wartości jaką się przyjmuje. Skale wartości ustalają zazwyczaj religie. Każdy ma jakąś swoją skalę wartości, często jest ona jakoś dostosowana do skali wartości religii którą wyznaje.

Możemy oczywiście ustalić że najwyższą wartością jest człowiek. Tylko że
Muzułmanin powie owszem, o ile nie jest innowiercą czy zdrajcą swojej wiary.
Podobnie powie Żyd,
Ateista powie owszem, o ile nie jest embrionem bo na nim przecież można robić eksperymenty medyczne.

Też bym chciał aby wszyscy na tym świecie żyli w zgodzie tylko jak to zrobić?
W ludziam mieszkają demony: bycia lepszym, bogatszym, wiem lepiej.
Czasami nie uświadamiamy sobie jak bardzo szkodzimy innej osobie na
wpół świadomie. Walczymy w sądzie o jakieś mieszkania po rodzicach, zdradzamy własne żony/mężów. Nawet jeśli zostaliśmy skrzywdzeni to nie zawsze jest dobre walczyć w sądzie o swoje. Lepiej machnąć ręką.

Wydaje mi się że katolicyzm jest najlepszą religią na świecie. Nie poznaję wszystkich religii na świecie tak samo jak nie poznaje się wszystkich kobiet na świecie, aby wybrać najlepszą na żonę.
To oczywiście jest nie możliwe. Moje doświadczenia z innymi wyznaniami utwierdziły mnie w moim przekonaniu.

Ateusze mają pewien moment przez, który nie są w stanie przejść. Jest to krzyż, czyli wydarzenie, stan który zabija moje ja. Mąż pijak, syn narkoman, pokrzywdzenie w pracy.... Wiara w Boga pomaga w takich sytuacjach. Proszę mi wierzyć, widziałem to na wlasne oczy i to nie jeden raz.

Rozmawiamy na takim poziomie abstrakcji że naprawdę trudno się spotkać.

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Post by jan » Mon Oct 06, 2008 4:38 am

//Wydaje mi się że katolicyzm jest najlepszą religią na świecie. Nie poznaję
wszystkich religii na świecie tak samo jak nie poznaje się wszystkich kobiet na świecie, aby wybrać najlepszą na żonę.
To oczywiście jest nie możliwe. Moje doświadczenia z innymi wyznaniami utwierdziły mnie w moim przekonaniu. //

Mnie się NIE WYDAJE, że mój światopogląd jest jedynie słusznym widzeniem świata.
Jest on zgodny z moim stanem wiedzy i doświadczenia, z moim temperamentem (co to temperament?)
i nie jest czymś stałym, zastygłym, jest otwarty na nową wiedzę i nowe doświadczenia.

Inni ludzie mają inną wiedzę, inne doświadczenia, inne temperamenty,
ja nie mam prawa uważać, że moje jest najlepsze.

//Ateusze mają pewien moment przez, który nie są w stanie przejść.
Jest to krzyż, czyli wydarzenie, stan który zabija moje ja. Mąż pijak, syn narkoman, pokrzywdzenie w pracy....
Wiara w Boga pomaga w takich sytuacjach. Proszę mi wierzyć, widziałem to na własne oczy i to nie jeden raz. //

Wierzę – wiara może być podporą – kiedy JEST.
A kiedy jej nie ma? Udawać, że jest, by mieć podporę? Da się to zrobić?

//Rozmawiamy na takim poziomie abstrakcji że naprawdę trudno się spotkać.//

Hmm...
Myślę, że tam gdzie jest zgoda w sferze pryncypiów, tam szczegóły łatwiej uzgodnić.
Mogą stać się mniej ważne lub całkiem nieważne.
Chyba że korzysta się z jednej łazienki i jednej sypialni,
wtedy drobiazgi mogą nabrać znaczenia ponad swoją wartość.

jan urbanik

maciek
Forumowicz
Posts: 23
Joined: Fri Aug 22, 2008 5:32 pm

Post by maciek » Sat Nov 29, 2008 11:47 am

Powstrzymując się od własnych wniosków na owy temat, zapytuję się autora wątku, czy treść społeniej nauki Kościoła w jakikolwiek sposób straci na znaczeniu, gdyby odjęto od niej wszelkie "argumentacje religijne"?

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Post by jan » Sat Nov 29, 2008 3:40 pm

Przykro, nie jestem ekspertem od nauki społecznej Kościoła.
Jestem postronnym obserwatorem jego polityk i jego funkcjonariuszy.
Od spraw doktryn i dogmatów staram się być jak najdalej.

jan urbanik

maciek
Forumowicz
Posts: 23
Joined: Fri Aug 22, 2008 5:32 pm

Post by maciek » Sun Nov 30, 2008 5:41 pm

Rozumiem. Więc przejdę teraz do konkretów.

Jeżeli mówimy o etyce, to musi być ona od czegoś zależna. Wykluczenie wpływu religii na kształt etyki uważam za najgorszą możliwość, gdyż skazuję to ją na szkodliwe oddziaływanie laickich doktrynerów. A z moich obserwacji wynika, że nie dość, że laicyzm przejawia bardzo dużo cech religii, to w dodatku wielu przedstawicieli tej doktryny przejawia agresywny stosunek wobec osób wyznających wartości niezgodne z ich ideologią.

W tej sytuacji potrzebna by była etyka, która nie obejmuje spraw związanych z człowiekiem. A to przecież byłby absurd! Dlatego zamiast pojęcia etyki niezależnej, wolę etykę uniwersalną. A za taką uważam naukę Kościoła katolickiego.

W dużym skrócie:

Istotą etyki katolickiej jest akceptacja i ochrona natury ludzkiej, oraz regulacja wynikających z niej praw i obowiązków. Źródłem poznania owej natury ludzkiej jest doświadczenie i obserwacja przyrody. Przewodnikiem w obserwacji Świata jest Bóg. Narzędziem poznawczym jest rozum. Celem ostatecznym jest szczęście.

Efektem jest zbiór pewnych norm oraz zasad, które, z punktu widzenia katolika, najlepiej odzwierciedlają pełnię człowieczeństwa, tj. naturę życia osobistego oraz społecznego człowieka. Ich cechą (za którą Kościół jest często krytykowany) jest to, że z czasem, tj. wraz z nabyciem nowych doświadczeń i zyskaniem możliwości bardziej wnikliwej obserwacji przyrody, ewoluują.

Jednak niezależnie od tego o jakiej etyce jest mowa, trzeba zdać sobie sprawę z jednej podstawowej rzeczy. Otóż obowiązek wychowania młodego człowieka spoczywa na jego rodzicach, a nie na strukturach państwa. Potwierdzeniem tego jest fakt, że dzieci zawsze biorą przykład ze swoich rodziców. Dlatego uważam wprowadzenie zajęć etyki w szkołach za bezzasadne.

Serdecznie pozdrawiam,

Maciek.

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Post by jan » Sun Nov 30, 2008 8:35 pm

Polecam przeczytanie postu inicjującego ten wątek.

Przyjmuje do wiadomości punkt widzenia posiadacza katolickiej prawdy,
którego "Przewodnikiem w obserwacji Świata jest Bóg."

I ja pozdrawiam Cię.

jan urbanik

maciek
Forumowicz
Posts: 23
Joined: Fri Aug 22, 2008 5:32 pm

Post by maciek » Sun Nov 30, 2008 10:32 pm

Przeczytałem kilkukrotnie post założycielski nim zredagowałem moją odpowiedź.

W skrórcie powtórzę. Nie uważam, by możliwe było stworzenie etyki, która byłaby niezależna od jakiegokolwiek ruchu religijnego lub areligijnego. Nie uważam też, by możliwa była synteza składowych poszczególnych etyk. Nie uważam również, by możliwy był trwały kompromis. Dlatego jasno opowiadam się po jednej ze "stron", które jasno argumentują swoje racje.

Oczywiście nie mówię nic o argumentach na płaszczyźnie religijnej. Wszystko da się uzasadnić na gruncie społeczeństwa i jednostki.

Etykę zależną od wiary można porównać do komputera. Nie musi znać Pan sposobu, w jaki został on zbudowany, by być jego zadowolonym użytkownikiem. Tak samo jest z etyką. Nie musi Pan wiedzieć jak została ona wypracowana, a mimo to może Pan czerpać z jej bogactwa i czynić siebie i otoczenie szczęśliwszym.

Takie jest moje zdanie, i myślę że to w pełni uzasadnia moją opinię wyrażoną w poprzednim poście.

Jeśli są chętni, to mogę podyskutować na pewne kwestie związane z tematem ;-)

Pozdrawiam!

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 51 guests