Też ciekawe
Posted: Mon Jul 29, 2013 8:22 pm
Wzrost produktu krajowego brutto - receptą na sukces?
Może pomocne do rozstrzygania tej kwestii będą cytaty pochodzące z artykułu profesora Władysława Dowbora pt. Debata o PKB. Nasze rachunki są błędne (marzec 2013).
Wzrost dla wzrostu to filozofia komórki nowotworowej.
Transparent wywieszony przez studentów
nad wejściem na pewną konferencję ekonomiczną.
Kończymy tę notatkę techniczną niezmiernie wymownym cytatem z wypowiedzi Roberta Kennedy’ego w 1968 r., kiedy północnoamerykański PKB jeszcze wynosił tylko 800 miliardów dolarów (obecnie, w 2013 r., wynosi ponad 15 bilionów dolarów):
„Wydaje się, że w zbyt dużym stopniu i przez zbyt długi czas sprowadzaliśmy sukces osobisty i wartości wspólnotowe do zwykłej akumulacji rzeczy materialnych. Nasz produkt krajowy brutto to obecnie ponad 800 miliardów dolarów rocznie, ale jeśli oceniamy Stany Zjednoczone Ameryki na podstawie ich produktu krajowego brutto, to należy uświadomić sobie, że dolicza się do niego zanieczyszczanie powietrza i reklamę papierosów, i karetki pogotowia, które sprzątają nasze autostrady po masakrach. Dolicza się specjalne zamki do naszych drzwi i więzienia dla ludzi, którzy je wyłamują. Dolicza się sekwoje i cuda przyrody zniszczone w wyniku chaotycznej ekspansji. Dolicza się napalm, podobnie jak dolicza się głowice jądrowe i samochody pancerne dla policji, która tłumi rozruchy w naszych miastach. Dolicza się karabiny i noże używane przez sprawców masowych morderstw oraz programy telewizyjne, gloryfikujące przemoc po to, aby sprzedawać naszym dzieciom zabawki. Natomiast produkt krajowy brutto nie uwzględnia zdrowia naszych dzieci, jakości ich edukacji i radości, jaką zapewnia im zabawa. Nie uwzględnia piękna naszej poezji czy trwałości naszych związków małżeńskich, poziomu naszych debat publicznych czy uczciwości naszych urzędników państwowych. Nie mierzy się nim ani naszego poczucia humoru, ani naszej odwagi, naszej mądrości ani naszego wykształcenia, naszego miłosierdzia ani naszego oddania krajowi. Krótko mówiąc, mierzy się nim wszystko, z wyjątkiem tego, dla czego warto żyć.”
Może pomocne do rozstrzygania tej kwestii będą cytaty pochodzące z artykułu profesora Władysława Dowbora pt. Debata o PKB. Nasze rachunki są błędne (marzec 2013).
Wzrost dla wzrostu to filozofia komórki nowotworowej.
Transparent wywieszony przez studentów
nad wejściem na pewną konferencję ekonomiczną.
Kończymy tę notatkę techniczną niezmiernie wymownym cytatem z wypowiedzi Roberta Kennedy’ego w 1968 r., kiedy północnoamerykański PKB jeszcze wynosił tylko 800 miliardów dolarów (obecnie, w 2013 r., wynosi ponad 15 bilionów dolarów):
„Wydaje się, że w zbyt dużym stopniu i przez zbyt długi czas sprowadzaliśmy sukces osobisty i wartości wspólnotowe do zwykłej akumulacji rzeczy materialnych. Nasz produkt krajowy brutto to obecnie ponad 800 miliardów dolarów rocznie, ale jeśli oceniamy Stany Zjednoczone Ameryki na podstawie ich produktu krajowego brutto, to należy uświadomić sobie, że dolicza się do niego zanieczyszczanie powietrza i reklamę papierosów, i karetki pogotowia, które sprzątają nasze autostrady po masakrach. Dolicza się specjalne zamki do naszych drzwi i więzienia dla ludzi, którzy je wyłamują. Dolicza się sekwoje i cuda przyrody zniszczone w wyniku chaotycznej ekspansji. Dolicza się napalm, podobnie jak dolicza się głowice jądrowe i samochody pancerne dla policji, która tłumi rozruchy w naszych miastach. Dolicza się karabiny i noże używane przez sprawców masowych morderstw oraz programy telewizyjne, gloryfikujące przemoc po to, aby sprzedawać naszym dzieciom zabawki. Natomiast produkt krajowy brutto nie uwzględnia zdrowia naszych dzieci, jakości ich edukacji i radości, jaką zapewnia im zabawa. Nie uwzględnia piękna naszej poezji czy trwałości naszych związków małżeńskich, poziomu naszych debat publicznych czy uczciwości naszych urzędników państwowych. Nie mierzy się nim ani naszego poczucia humoru, ani naszej odwagi, naszej mądrości ani naszego wykształcenia, naszego miłosierdzia ani naszego oddania krajowi. Krótko mówiąc, mierzy się nim wszystko, z wyjątkiem tego, dla czego warto żyć.”