"A ja zajmuję się..."
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
"A ja zajmuję się..."
W niedzielę miałam pierwszą lekcję z języka hebrajskiego, dziś mam drugą. Spełniło się marzenie.
I zaczęłam się uczyć gry na gitarze. Teraz gdyby tak się jej nauczyć, polepszyć fortepian i przypomnieć sobie akordeon - można śmiało uważać wykształcenie muzyczne za skończone ... na najbliższe dziesięć lat :)
I zaczęłam się uczyć gry na gitarze. Teraz gdyby tak się jej nauczyć, polepszyć fortepian i przypomnieć sobie akordeon - można śmiało uważać wykształcenie muzyczne za skończone ... na najbliższe dziesięć lat :)
Proszę cię, duszo moja, bądźże mi szaloną...
Żyjesz więc!
Ale skąd to hebrajskie marzenie, słyszę o tym pierwszy raz?
A o chińskim nie myślisz?
Pewnie latanie i skakanie za drogie, nie na kieszeń doktorantki.
W ubiegłym tygodniu gościliśmy w bibliotece drużynę harcerek z gitarami i przyjemnymi głosami.
Niestety, żadna z nich nie potrafiła zagrać na fortepianie, a klawisze jego wyraźnie tęsknią za damskimi paluszkami.
Jeśli piszesz o muzyce, dawaj linki na jutub, łatwiej będzie o nawiązanie kontaktu z melomanami.
A swoją drogą - dawno Cię u nas nie było.
Ale skąd to hebrajskie marzenie, słyszę o tym pierwszy raz?
A o chińskim nie myślisz?
Pewnie latanie i skakanie za drogie, nie na kieszeń doktorantki.
W ubiegłym tygodniu gościliśmy w bibliotece drużynę harcerek z gitarami i przyjemnymi głosami.
Niestety, żadna z nich nie potrafiła zagrać na fortepianie, a klawisze jego wyraźnie tęsknią za damskimi paluszkami.
Jeśli piszesz o muzyce, dawaj linki na jutub, łatwiej będzie o nawiązanie kontaktu z melomanami.
A swoją drogą - dawno Cię u nas nie było.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Pewnie, że żyję ))) Jak to się mawiało w pewnym utworze literackim - jak wszyscy ludzie marnie i niedługo, ale żyję.
Marzenie hebrajskie wzięło się z mojego głębokiego zainteresowania kulturą i historią żydowską, zainteresowanie zaś zaczęło się od zamiłowania do muzyki żydowskiej i pierwszą cegiełką w tym murze została słynna "Hava Nagiła" jeszcze wtedy, kiedy miałam lat 15-16.
Na wszelki wypadek uprzedzam od razu, że interesuję się również kulturą i zwyczajami Romów, więc jak tylko znajdę taką możliwość, koniecznie nauczę się któregoś z ich dialektów, rozpowszechnionych na naszych terenach.
Co do skakania - na razie faktycznie troszkę przekracza moje możliwości finansowe, ale nie planuję z tym skończyć. Wręcz przeciwnie, snuję plany, dotyczące kontynuacji tego niesamowitego zajęcia.
Marzenie hebrajskie wzięło się z mojego głębokiego zainteresowania kulturą i historią żydowską, zainteresowanie zaś zaczęło się od zamiłowania do muzyki żydowskiej i pierwszą cegiełką w tym murze została słynna "Hava Nagiła" jeszcze wtedy, kiedy miałam lat 15-16.
Na wszelki wypadek uprzedzam od razu, że interesuję się również kulturą i zwyczajami Romów, więc jak tylko znajdę taką możliwość, koniecznie nauczę się któregoś z ich dialektów, rozpowszechnionych na naszych terenach.
Co do skakania - na razie faktycznie troszkę przekracza moje możliwości finansowe, ale nie planuję z tym skończyć. Wręcz przeciwnie, snuję plany, dotyczące kontynuacji tego niesamowitego zajęcia.
Proszę cię, duszo moja, bądźże mi szaloną...
Basia wrote:Na wszelki wypadek uprzedzam od razu, że interesuję się również kulturą i zwyczajami Romów, więc jak tylko znajdę taką możliwość, koniecznie nauczę się któregoś z ich dialektów, rozpowszechnionych na naszych terenach.
Lepiej trzymać się od nich z daleka. W większośći to jedna wielka mafia (i to dosłownie!).
A to skaknie to na bungee czy z samolotu? Najwyraźniej lubi Pani adrenalinę.
Ja teraz też robię coś, o czym marzyłam już od dawna, ale jest to o wiele bezpieczniejsze niż hobby pani Basi. W życiu nie zgadniecie czego się MUSZĘ uczyć. Za niedługo skończą się forumowe kody, bo będę umiała wszystko rozszyfrować, ale to dopiero za jakiś czas.
Lepiej trzymać się od nich z daleka. W większośći to jedna wielka mafia (i to dosłownie!).
W każdej narodowości są źli i dobrzy, anioły i mafia, handlarze narkotykami i walczący z tym biznesem. Po prostu gorsi przedstawiciele zawsze są bardziej widoczni.
A to skaknie to na bungee czy z samolotu? Najwyraźniej lubi Pani adrenalinę.
Ze spadochronem, więc z samolotu. Tak, lubię, tak samo jak przygody i podróże. Ale tu chodzi nie tylko o adrenalinę. To jest coś ważniejszego.
Hmmmmm.... informatyka? Programowanie?
Proszę cię, duszo moja, bądźże mi szaloną...
Co do przygód, to właśnie zaczynam zbierać ekipę przyjaciół, by wyrobić sobie wizy, rzucić wszystko w diabły i latem po studencku, stopem czy jeszcze jakoś, ale z minimalnymi wydatkami, wyruszyć w podróż do Paryża.
Jak się okazuje, nad ranem mi do głowy przychodzą wspaniałe pomysły! A kilku takich samych szalonych przyjaciół mam...
Więc może nawet przez Gdańsk pojedziemy
Jak się okazuje, nad ranem mi do głowy przychodzą wspaniałe pomysły! A kilku takich samych szalonych przyjaciół mam...
Więc może nawet przez Gdańsk pojedziemy
Last edited by Basia on Sun Nov 07, 2010 6:59 am, edited 1 time in total.
Proszę cię, duszo moja, bądźże mi szaloną...
Z ochotą, tylko wiesz, Janie, wszystko będzie zależało od kwestii finansowej i czasowej.
A tak w ramach wątku - ja się zajmuje załatwianiem problemów w życiu osobistym, ale przede wszyskim urządzeniem życia w nowym mieszkaniu, bo przeprowadziłam się do koleżanki.
Wspólna kanapa, jedyny laptop, stołek, za który służy krzesło, okna bez firanek, koledzy kilka razy w tygodniu "bo tak jakoś z pracy szedłem i pomyślałem... i piwa kupiłem..." i inne oznaki owego sposobu mieszkania... Czy popchnie do czegoś i czy będzie skuteczne - zobaczymy )))
A tak w ramach wątku - ja się zajmuje załatwianiem problemów w życiu osobistym, ale przede wszyskim urządzeniem życia w nowym mieszkaniu, bo przeprowadziłam się do koleżanki.
Wspólna kanapa, jedyny laptop, stołek, za który służy krzesło, okna bez firanek, koledzy kilka razy w tygodniu "bo tak jakoś z pracy szedłem i pomyślałem... i piwa kupiłem..." i inne oznaki owego sposobu mieszkania... Czy popchnie do czegoś i czy będzie skuteczne - zobaczymy )))
Proszę cię, duszo moja, bądźże mi szaloną...
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 3 guests