Ciekawe wypowiedzi
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
„...mówimy dzisiaj, że świat zrobił się wieloetniczny i wielokulturowy, nie dlatego, żeby tych społeczności i kultur było więcej niż kiedyś, lecz, że one mówią coraz pełniejszym głosem, coraz bardziej samodzielnym i zdecydowanym, domagając się akceptacji, uznania i miejsca przy okrągłym stole narodów...”/Ryszard Kapuściński
„...Walka czyli wojna jest nieszczęściem; marnuje mnóstwo sił, nic nie tworzy, zasiewa długotrwałe nienawiści i zamiast kończyć nieporozumienia dołącza do starych – nowe.
Otóż rzecz charakterystyczna. W historii polityki znana jest zasada wspierania się, wymiany usług, odszkodowań pieniężnych i tak dalej. Lecz spomiędzy tych rozmaitych stosunków my, Polacy, wierzyliśmy tylko w jeden i umieliśmy tylko jeden – najgorszy, to jest wojnę.
I gdybyśmy choć prowadzili wojnę obrachowawszy pierwej siły własne i przeciwnika; gdybyśmy rozpoczynali ją, mając przynajmniej równe szanse zwycięstwa, wystarali się o sprzymierzeńców... Gdzie tam!... Rzucaliśmy się na przeciwnika kilkanaście razy mocniejszego od nas bez nadziei wygranej. A zamiast zrobić najprostszy plan, najzwyklejszy rachunek, powtarzaliśmy, jak nieprzytomni, paradoksalne hasło „Mierz siły na zamiary, nie zamiary według sił”.
Już to poezja nie oddawała nam usług w polityce! Lecz... gdzież jest w naszych czasach drugi naród, który do politycznych zagadnień szukałby natchnienia w poezji?...
W ten sposób, wbrew możności, bez celu i bez planu, marnowaliśmy mnóstwo najpiękniejszych sił polskich; bo naprawdę do naszych beznadziejnych powstań szli po największej części bohaterowie, ażeby za cenę swojej męczeńskiej krwi i młodych istnień kupić ukochanemu narodowi – co?... nowe formy niewoli i niedoli. To, co u nas nazywało się polityką, której przecież celem jest – bezpieczeństwo i rozwój sił społecznych.
Naprawdę, nie mogło być innej „roboty” politycznej, gdyż brakło nam najpierwszego warunku wszelkich udanych działań, brakło nam z n a j o m o ś c i polityki...”
Fragment „Kronik” Bolesława Prusa, 23 X 1909 r.
Otóż rzecz charakterystyczna. W historii polityki znana jest zasada wspierania się, wymiany usług, odszkodowań pieniężnych i tak dalej. Lecz spomiędzy tych rozmaitych stosunków my, Polacy, wierzyliśmy tylko w jeden i umieliśmy tylko jeden – najgorszy, to jest wojnę.
I gdybyśmy choć prowadzili wojnę obrachowawszy pierwej siły własne i przeciwnika; gdybyśmy rozpoczynali ją, mając przynajmniej równe szanse zwycięstwa, wystarali się o sprzymierzeńców... Gdzie tam!... Rzucaliśmy się na przeciwnika kilkanaście razy mocniejszego od nas bez nadziei wygranej. A zamiast zrobić najprostszy plan, najzwyklejszy rachunek, powtarzaliśmy, jak nieprzytomni, paradoksalne hasło „Mierz siły na zamiary, nie zamiary według sił”.
Już to poezja nie oddawała nam usług w polityce! Lecz... gdzież jest w naszych czasach drugi naród, który do politycznych zagadnień szukałby natchnienia w poezji?...
W ten sposób, wbrew możności, bez celu i bez planu, marnowaliśmy mnóstwo najpiękniejszych sił polskich; bo naprawdę do naszych beznadziejnych powstań szli po największej części bohaterowie, ażeby za cenę swojej męczeńskiej krwi i młodych istnień kupić ukochanemu narodowi – co?... nowe formy niewoli i niedoli. To, co u nas nazywało się polityką, której przecież celem jest – bezpieczeństwo i rozwój sił społecznych.
Naprawdę, nie mogło być innej „roboty” politycznej, gdyż brakło nam najpierwszego warunku wszelkich udanych działań, brakło nam z n a j o m o ś c i polityki...”
Fragment „Kronik” Bolesława Prusa, 23 X 1909 r.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 41 guests