"Jest poezja strzelista jak limba..."
Posted: Tue Jul 08, 2008 5:28 pm
Zaczęłabym od w wierszu Tadeusza Borowskiego....
Jest poezja strzelista jak limba,
którą próżno wiatr wysoki targa,
jest wrzaskliwa jak bęben i cymbał
na jarmarkach, odpustach i targach.
I jest mętna jak wódki kałuża,
gdzieś rozlana w podmiejskiej knajpie,
jest poezja pachnąca jak róża
(pąkiem róży pąk piersi zapniesz).
Jak świst kuli, jak wystrzał armatni
jest poezja, która świat rozerwie.
Jest jak dziwka uliczna - ostatnia,
i jest, która pachnie ścierwem.
Jest poezja jak szulera ręce,
tak wymyta i taka niewinna,
jest zwodnicza jak oczy dziewczęce,
ale moja poezja jest - - inna.
Moja słowa próżnego nie powie,
każda chwila, każdy krok są jej drogie -
moja jest jak strudzony wędrowiec,
który śpieszną ma odbyć drogę.
Wieloletnim zmęczeniem dyszy,
ale sobie spoczynku nie daje.
Patrzaj! Moja ci towarzyszy
w twojej drodze powrotnej do kraju.
Jest poezja strzelista jak limba,
którą próżno wiatr wysoki targa,
jest wrzaskliwa jak bęben i cymbał
na jarmarkach, odpustach i targach.
I jest mętna jak wódki kałuża,
gdzieś rozlana w podmiejskiej knajpie,
jest poezja pachnąca jak róża
(pąkiem róży pąk piersi zapniesz).
Jak świst kuli, jak wystrzał armatni
jest poezja, która świat rozerwie.
Jest jak dziwka uliczna - ostatnia,
i jest, która pachnie ścierwem.
Jest poezja jak szulera ręce,
tak wymyta i taka niewinna,
jest zwodnicza jak oczy dziewczęce,
ale moja poezja jest - - inna.
Moja słowa próżnego nie powie,
każda chwila, każdy krok są jej drogie -
moja jest jak strudzony wędrowiec,
który śpieszną ma odbyć drogę.
Wieloletnim zmęczeniem dyszy,
ale sobie spoczynku nie daje.
Patrzaj! Moja ci towarzyszy
w twojej drodze powrotnej do kraju.