Czar kultury zydowskiej
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Czar kultury zydowskiej
Kilka dni temu wróciłam z Krakowa, gdzie byłam prawie przez dwa tygodnie.
Pewnego ciepłego wieczoru siedziałyśmy z koleżanką w małej restauracyjce przy ul. Szerokiej na Kazimierzu (była żydowska dzielnica Krakowa). Już zapadł zmrok, gadałyśmy sobie o tym i owym, aż usłyszałyśmy śmiechy, krzyki i jakby muzykę, donoszące się z ulicy. Wybiegłam na zewnątrz. Grupa młodych Żydówek pośrodku Szerokiej urządziła tańce. Spiewały tradycyjne piosenki i tańczyły. Cała Szeroka wysypała oglądac widowisko. Dziewczyny - obowiązkowo w spódnicach trochę niżej kolan, aż poczułam się głupio w swoim stroju - nie zwracały uwagi na nikogo, pochłonięte przez ten niespodziewany festywal.
Okazało się, że dziś mieli (bo obok stała też grupa młodych Żydów) ostatni dzień wycieczek i zakończenie jakiegoś święta (wstyd się przyznać, ale nie wiem co to było). Zszedli razem na mały placyk pod scianą Starej Synagogi, na końcu Szerokiej, stanęli w koło, chwycili się za ramiona i śpiewali - oddzielnie małym łukiem chłopaki, oddzielnie dużym półkołem dziewczyny. Przemawiał coś stary Żyd- chyba w jidysz, drugi tłumaczył na angielski. Świecił księżyc, latarnie były nieco dalej, piękną rzeką przelewały się w powietrzu żydowskie melodie o charakterystycznym brzmeniu, i przez moment zdawało się oglądać powrót cieni do swoich domów, do swojego miasta.
Stałam i myślałam - jak niezwykłą siłę witalną, jaką moc posiada ten naród, który przetrwał przez wieki nagonek, prześladowań, samotności, bólu, a jednak nie dał się zgnębić, zachował swoje tradycje i kulturę.
Pewnego ciepłego wieczoru siedziałyśmy z koleżanką w małej restauracyjce przy ul. Szerokiej na Kazimierzu (była żydowska dzielnica Krakowa). Już zapadł zmrok, gadałyśmy sobie o tym i owym, aż usłyszałyśmy śmiechy, krzyki i jakby muzykę, donoszące się z ulicy. Wybiegłam na zewnątrz. Grupa młodych Żydówek pośrodku Szerokiej urządziła tańce. Spiewały tradycyjne piosenki i tańczyły. Cała Szeroka wysypała oglądac widowisko. Dziewczyny - obowiązkowo w spódnicach trochę niżej kolan, aż poczułam się głupio w swoim stroju - nie zwracały uwagi na nikogo, pochłonięte przez ten niespodziewany festywal.
Okazało się, że dziś mieli (bo obok stała też grupa młodych Żydów) ostatni dzień wycieczek i zakończenie jakiegoś święta (wstyd się przyznać, ale nie wiem co to było). Zszedli razem na mały placyk pod scianą Starej Synagogi, na końcu Szerokiej, stanęli w koło, chwycili się za ramiona i śpiewali - oddzielnie małym łukiem chłopaki, oddzielnie dużym półkołem dziewczyny. Przemawiał coś stary Żyd- chyba w jidysz, drugi tłumaczył na angielski. Świecił księżyc, latarnie były nieco dalej, piękną rzeką przelewały się w powietrzu żydowskie melodie o charakterystycznym brzmeniu, i przez moment zdawało się oglądać powrót cieni do swoich domów, do swojego miasta.
Stałam i myślałam - jak niezwykłą siłę witalną, jaką moc posiada ten naród, który przetrwał przez wieki nagonek, prześladowań, samotności, bólu, a jednak nie dał się zgnębić, zachował swoje tradycje i kulturę.
Proszę cię, duszo moja, bądźże mi szaloną...
Węzeł gordyjski naszych czasów
Tam nienawiści znacznie więcej niż u nas - i krwawej.
Mur, niestety, nie jest przyszłością ani nadzieją.
Nienawiść, "posiadanie prawdy", poczucie bycia narodem wybranym - to brnięcie w ślepy zaułek.
Żydom ani Palestyńczykom nie życzę rozsupłania tego węzła współczesnym mieczem.
jan urbanik
Mur, niestety, nie jest przyszłością ani nadzieją.
Nienawiść, "posiadanie prawdy", poczucie bycia narodem wybranym - to brnięcie w ślepy zaułek.
Żydom ani Palestyńczykom nie życzę rozsupłania tego węzła współczesnym mieczem.
jan urbanik
To wojna bogatego Izraela z biednymi Palestyńczykami.
Wystarczy popatrzeć na zdjęcia w TV. Chłopiec palestyński rzuca kamieniem
do żołnierza Izraelskiego uzbrojonego po zęby, który właśnie wysiadł z samochodu pancernego.
Więcej winy widzę po stronie Izraela. Brak u nich jakichkolwiek chęci do pojednania. Gdyby nie duża ilość dzieci to palestyńczyków już by nie było.
Wystarczy popatrzeć na zdjęcia w TV. Chłopiec palestyński rzuca kamieniem
do żołnierza Izraelskiego uzbrojonego po zęby, który właśnie wysiadł z samochodu pancernego.
Więcej winy widzę po stronie Izraela. Brak u nich jakichkolwiek chęci do pojednania. Gdyby nie duża ilość dzieci to palestyńczyków już by nie było.
Re: Węzeł gordyjski naszych czasów
jan wrote:Tam nienawiści znacznie więcej niż u nas - i krwawej.
Mur, niestety, nie jest przyszłością ani nadzieją.
Nienawiść, "posiadanie prawdy", poczucie bycia narodem wybranym - to brnięcie w ślepy zaułek.
Żydom ani Palestyńczykom nie życzę rozsupłania tego węzła współczesnym mieczem.
jan urbanik
Janie. Znana Polska Zydowka po imieniu Golda :) (co byla Premierem tego niechcianego Panstewka co walczy o zycie od jego utworzenia we wrogim otozceniu i juz by dawno nie istnialo, jak by nie walczylo...) wypowiedziala prosta formule na rozwiazanie tego kofliktu. Warto ja ZROZUMIEC:
Pokoj na TA ziemie (Palestyne) przyjdzie jak Palestynskie matki beda kochac swoje dzieci bardziej niz nienawidziec Zydow...
Nic od tego czasu sie nie zmienilo...
Formula jest uniwersalna (to jest tak :) przy okazji... :) )
Last edited by Observer on Thu Jan 08, 2009 4:30 pm, edited 1 time in total.
nie ma podpisu :)
Mój tekst, do którego odniósł się Piker, po nim Observer
Mój tekst, do którego odniósł się Piker, po nim Observer, to
"Post Wysłany: 2008-07-31, 21:05"
powstał prawie pół roku temu, z aktualną wojną nie ma nic wspólnego.
Akcja obecna w strefie Gazy jest brutalną interwencją, która zrodzi nowych męczenników.
Nie rozwiąże żadnego problemu, zrodzi nowe.
Ta "lekcja" dla Palestyńczyków nie ma żadnego usprawiedliwienia.
Sposób wycięcie "palestyńskiego wrzodu" może zrodzić podobną chęć
wycięcia "izraelskiego wrzodu" przez islamistów.
jan urbanik
"Post Wysłany: 2008-07-31, 21:05"
powstał prawie pół roku temu, z aktualną wojną nie ma nic wspólnego.
Akcja obecna w strefie Gazy jest brutalną interwencją, która zrodzi nowych męczenników.
Nie rozwiąże żadnego problemu, zrodzi nowe.
Ta "lekcja" dla Palestyńczyków nie ma żadnego usprawiedliwienia.
Sposób wycięcie "palestyńskiego wrzodu" może zrodzić podobną chęć
wycięcia "izraelskiego wrzodu" przez islamistów.
jan urbanik
Re: Mój tekst, do którego odniósł się Piker, po nim Observer
jan wrote:Mój tekst, do którego odniósł się Piker, po nim Observer, to
"Post Wysłany: 2008-07-31, 21:05"
powstał prawie pół roku temu, z aktualną wojną nie ma nic wspólnego.
Akcja obecna w strefie Gazy jest brutalną interwencją, która zrodzi nowych męczenników.
Nie rozwiąże żadnego problemu, zrodzi nowe.
Ta "lekcja" dla Palestyńczyków nie ma żadnego usprawiedliwienia.
Sposób wycięcie "palestyńskiego wrzodu" może zrodzić podobną chęć
wycięcia "izraelskiego wrzodu" przez islamistów.
jan urbanik
A ja znow niestety MUSZE zwrocic uwage na pewny bezsens tego ostatniego zdania.
NIE MOZE ZRODZIC. bo... BYLA DAWNO OD POCZATKU ZRODZONA :)...
I to slowo "chec" to tez jest nie na miejscu, bo mozna byloby uzyc innego, mocniejszego slowa... I znow wracaja slowa Goldy Meir... I pytanie do Ojcow Zalozycieli tego Panstewka z ONZ: kto wezmie odpowiedzialnosc za nieodpowiedzialna decyzje? I jak nie da sie z niej wycofac to kto z zalozycieli wezmie na siebie trud zawrocenia rzeki nienawisci, ktora NIE powstala od wczoraj a nawet od czasu zalozenia Izraila. Bo przedstawicieli tego narodu (moze ktos o tym nie wie wskazujac na narod bez ziemi :) ?) ZAWSZE i OD ZAWSZE tam mieszkali i pozycje tej ludnosci tam ZAWSZE byla nie do zadzroszczenia... Bo latwe jest powiedziec radzcie sobie sami, a jak was zgladza to bedziemy my Tacy Swieci was znow :) oplakiwac :)
nie ma podpisu :)
A ja z kolei znów niestety muszę zwrócić uwagę Panów na to, że w pierwszym poście nie chodziło wcale o politykę czy zalety a wady, czy stopien rozwoju społecznego narodu żydowskiego... Może to co prawda wydać się nieco mniej ważne, ale chodziło mi o piękno kultury, muzyki, wierszy, języka, o poczucie własnej kultury i tradycji.
Bo właśnie to łączy ludzi.
Ciekawa jestem, bo nigdy o tym nie słyszałam, czy są jacyś słynni polscy kompozytorzy, muzycy współcześni i popularni (oczywiście, nie chodzi mi o muzykę pop) pochodzenia żydowskiego, o widocznym wątku żydowskim w twórczości?
Z naszych Gorodnicki mi się przypomina... ale ten jest mało znany, przynajmniej przez nowe pokolenie... O, lub Rozenbaum!
Bo właśnie to łączy ludzi.
Ciekawa jestem, bo nigdy o tym nie słyszałam, czy są jacyś słynni polscy kompozytorzy, muzycy współcześni i popularni (oczywiście, nie chodzi mi o muzykę pop) pochodzenia żydowskiego, o widocznym wątku żydowskim w twórczości?
Z naszych Gorodnicki mi się przypomina... ale ten jest mało znany, przynajmniej przez nowe pokolenie... O, lub Rozenbaum!
Proszę cię, duszo moja, bądźże mi szaloną...
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 2 guests