ANTYKOMUSZYZM i ANTYRUSIZM TO DWA TEMATY ZASTĘPCZE

[jan]

Dziennikarzyny i polityczęta rozpętują histerię antryruską i antykomuszą,
zamiast podjąć się rozwiązywania problemów kraju-i-obywateli:
doprowadzać do sprawności oświatę i wychowanie, opiekę nad dzieckiem, naukę,
profilaktykę zdrowotną, służbę zdrowia, ubezpieczenia społeczne, praworządność...
Wszędzie gdzie rzuci się okiem lub skupi uwagę - ugór i gnój.
Leje się krokodyle łzy nad przypadkami szczególnymi,
NIE MA KTO ZAJĄĆ SIĘ PRACĄ SYSTEMOWĄ, REGULACJĄ SPOŁECZNYCH MECHANIZMÓW.

Do tego potrzebne są elity, sprawne i kompetentne, a nie tylko urzędnicy wypełniający procedury.
Do tego POTRZEBNY jest gospodarz, a nie kadencyjni, jednosezonowi politycy.
Do rozpętania histerii antyrosyjskiej czy antybiałoruskiej wystarczy parę dziennikarząt czy politycząt,
których dopuszcza się przed telewizyjne kamery.

Katyń, pokazywanie blizn sprzed lat siedemdziesieciu i koncentrowanie na nich społecznej uwagi jest błędem,
Zwalanie winy za polskie klęski i niepowodzenia na Rosję jest błędem,
Myślenie – im gorzej w Rosji, tym lepiej dla nas - jest chore i błędne.

Był czas, kiedy bywaliśmy w Moskwie – nie zostawiliśmy po sobie dobrej pamięci,
był czas, że mieliśmy tysiące jeńców radzieckich w Płaszowie, Tucholi i gdzie indziej -
nasz stosunek do nich jest słusznie naszym wstydem,

Niemcy zgotowali jeńcom radzieckim wiele znacznie okrutniejszych Katyni
i państwa te (z innymi zachodnimi) współpracują dla przyszłości,
wbrew naszym płaczom i protestom budują rurociągi omijające nasz kraj.

Rosja jest potrzebniejsza Polsce niż Polska Rosji,
ale Polska - dobry sąsiad nie jest bez znaczenia dla Rosji,

Rosjanie, jak pisałem niedawno, nie są ani ociupinkę gorsi ni głupsi od nas.
Rosja jest ogromnym krajem o ogromnych problemach – i ogromnych możliwościach.
Pracując NAD SOBĄ i WSPÓŁPRACUJĄC z ROSJĄ mamy wiele do zyskania.

Jako szczekliwy pinczerek na jankeskiej lub czyjejś innej smyczy możemy jedynie dostać po nosie.

ANTYKOMUSZYZM i ANTYRUSIZM TO DWA TEMATY ZASTĘPCZE,
dzięki którym miernoty i marnoty mogą kreować się na herosów i żyć na społeczny koszt,
przejadając resztki dorobku Polaków z PRL i okradając (przez zadłużanie się) przyszłe pokolenia.