Demokracja w Rosji - kartofliska na Saharze
Posted: Thu May 09, 2013 5:27 am
Demokracja w Rosji - uprawa ziemniaków na Saharze
Słuchałem kiedyś audycji na temat Kazachstanu, w której zamieszkała w Polsce Kazaszka
wraz redaktorem-demokratorem narzekała na niedosyt w jej kraju demokracji i dolarów,
których władza narodowi skąpi.
Demokracja w Kazachstanie, Rosji, Chinach ma takie same szanse jak kartofle na Saharze.
Demokracja, słusznie zwana diermokratią w Rosji była za Jelcyna - już była - i nie ma na razie szans na sesję poprawkową.
Chiny widziały diermokrację rosyjską i polską demokrację parobków i żulików niszczących państwo i wybrały swoją drogę.
"Wolny świat" wspiera wolność i demokrację w świecie arabskim, w Rosji, Chinach, niegdyś w Polsce...
nie w interesie narodów tych państw, a w swoim interesie: by móc te państwa i narody w nich mieszkające doić:
drenaż mózgów, tania pracę (często wręcz niewolników) i surowce naturalne.
Ruch antyputinowski, uważam, jest inspirowany przez wrogów Rosji. Jestem temu przeciwny.
Uważam, że Rosję można - I NALEŻY - cywilizować nie przez destabilizację, a przez partnerską współpracę UNII z NIĄ.
Polska miałaby w tym swój interes, ale rusofobia pokatyńska i posmoleńska
zaczadziła zbyt wiele umysłów, by z takiej szansy skorzystać.
Słuchałem kiedyś audycji na temat Kazachstanu, w której zamieszkała w Polsce Kazaszka
wraz redaktorem-demokratorem narzekała na niedosyt w jej kraju demokracji i dolarów,
których władza narodowi skąpi.
Demokracja w Kazachstanie, Rosji, Chinach ma takie same szanse jak kartofle na Saharze.
Demokracja, słusznie zwana diermokratią w Rosji była za Jelcyna - już była - i nie ma na razie szans na sesję poprawkową.
Chiny widziały diermokrację rosyjską i polską demokrację parobków i żulików niszczących państwo i wybrały swoją drogę.
"Wolny świat" wspiera wolność i demokrację w świecie arabskim, w Rosji, Chinach, niegdyś w Polsce...
nie w interesie narodów tych państw, a w swoim interesie: by móc te państwa i narody w nich mieszkające doić:
drenaż mózgów, tania pracę (często wręcz niewolników) i surowce naturalne.
Ruch antyputinowski, uważam, jest inspirowany przez wrogów Rosji. Jestem temu przeciwny.
Uważam, że Rosję można - I NALEŻY - cywilizować nie przez destabilizację, a przez partnerską współpracę UNII z NIĄ.
Polska miałaby w tym swój interes, ale rusofobia pokatyńska i posmoleńska
zaczadziła zbyt wiele umysłów, by z takiej szansy skorzystać.